Między 20 a 22 lutego w polskiej sferze publicznej będzie dominować jeden tylko temat: zbliżająca się rocznica wybuchu wojny oraz oczywiście obecność w Polsce prezydenta USA Joe Bidena. Szczegóły jego aktywności są dopiero ujawniane, ale jasne jest, że globalne przesłanie prezydenta USA będzie najważniejsze.
– Na Polskę patrzy dziś cały świat i dlatego amerykański przywódca się tu wybiera – powiedział w ubiegłym tygodniu ambasador USA Mark Brzeziński. Z siły oddziaływania tej wizyty zdają sobie sprawę politycy. I to zarówno PiS, jak i opozycji.
Czytaj więcej
- Nikt sobie nie przypomina takiej sytuacji w ostatnich latach, by do konkretnego kraju prezydent Stanów Zjednoczonych przyjeżdżał dwa razy przed upływem roku, a tak się zdarza w przypadku Polski - powiedział w Programie 1 Polskiego Radia wiceminister kultury i poseł PiS Jarosław Sellin.
Najbardziej komentowane będzie oficjalne wystąpienie prezydenta Bidena. Jak wynika z naszych informacji, odbędzie się ono w Warszawie, najpewniej w okolicach Starego Miasta, być może w nowym dla tego typu wydarzeń miejscu. Politycy z klubu PiS, z którymi rozmawialiśmy, zauważają, że chociaż Biden będzie mówił częściowo o sprawach uniwersalnych, to i tak jego wizyta sprawia, że kolejne dni, a w praktyce cały tydzień, przebiegną pod znakiem wydarzeń, w których dominującą pozycję mają zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i premier Mateusz Morawiecki i inni członkowie jego gabinetu. A na tym trudno politycznie stracić.
Do sytuacji, w której na kilka dni wydarzenia związane z prezydentem USA i jego wizytą przyćmią wszystko inne, szykuje się także opozycja. W trakcie poprzedniej wizyty prezydent Biden oficjalnie spotkał się tylko z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Teraz może być podobnie. Politycy opozycji byli też zaproszeni na wygłoszone wtedy na placu Zamkowym przemówienie prezydenta USA.