Najbliższych kilka dni może przesądzić o przyszłości obozu Zjednoczonej Prawicy, chociaż z rozmów „Rzeczpospolitej" wynika, że odejście Jarosława Gowina i jego ludzi to bardziej kwestia tego „jak i kiedy", już nie „czy".
Porozumienie postawiło PiS w trakcie sobotniego posiedzenia zarządu partii trzy warunki dalszej współpracy. Ugrupowanie nie zgadza się na lex TVN w obecnym kształcie, chce zmian w Polskim Ładzie, które mają zagwarantować „stabilność finansową samorządów" oraz nie zgadza się na te rozwiązania z Polskiego Ładu, które stanowią „drastyczne podwyższenie podatków dla milionów ciężko pracujących Polaków". Tu pada argument, że obecne propozycje Ministerstwa Finansów będą prowadzić do radykalnego podniesienia podatków dla małych i średnich firm.
Politycy skupieni wokół Gowina zastrzegają, że PiS musi spełnić wszystkie trzy warunki jednocześnie. Członkowie Porozumienia – w tym sam Gowin – podkreślają, że są dla nich granice kompromisu w polityce i trwania w koalicji rządzącej, a „czerwoną linią" są właśnie te trzy wspomniane warunki.
Czy możliwe są jeszcze rozmowy? Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki sygnalizował w sobotę, że PiS i Porozumienie będą jeszcze szukać kompromisu.
Bat PiS na Porozumienie
Rozmówcy „Rz" z PiS sygnalizują jednak, że potencjalne rozmowy czy negocjacje z Porozumieniem będą miały przede wszystkim – i to dla obydwu stron – charakter przygotowywania gruntu przed rozejściem się, a nie realnych negocjacji. Poczucie, że drogi PiS i Porozumienia rozejdą się bez spełnienia tych warunków, jest powszechne. – Pola dyskusji już nie ma. Albo poparcie dla Polskiego Ładu, albo rozejście się – twierdzi nasz rozmówca z klubu PiS. I dodaje, że listy ludzi Gowina w różnych agendach rządowych i nie tylko już powstały. Na jednej z nich ma być niemal 300 nazwisk osób do zwolnienia. – To nastąpi, gdy Gowin sprzeciwi się w głosowaniu Polskiemu Ładowi – słyszymy z PiS.