– Mam prawo do odmowy podpisania ustawy. Korzystam z niego rzadko. Ale będę, gdy przekonania moje i ustawodawcy będą się różnić – oświadczył wczoraj prezydent Lech Kaczyński w TVP Info.
Odpowiedział tak na słowa premiera, że weta prezydenta są „politycznie uwarunkowane”. Kaczyński przypomniał, że Aleksander Kwaśniewski zawetował ponad 20 ustaw za rządów AWS. A obecny prezydent dwie z 130 ustaw. Przypomniał, że weto może odrzucić ponad trzy piąte posłów. Żeby zdobyć tyle głosów, koalicja PO – PSL musi zabiegać o wsparcie SLD.
Ale ostatnie rozmowy w sprawie ustawy medialnej zostały zerwane. Zdaniem PO lewica zawarła sojusz z prezydentem, który spotkał się m.in. z liderem SLD Grzegorzem Napieralskim. – Tłumaczyłem moje argumenty. Będę nadal rozmawiał ze wszystkimi. Szykują się ustawy niezmiernie groźne dla Polski – mówi prezydent.
Kaczyński uważa, że powodem agresji w polityce jest nierówne traktowanie: krytyka PO uważana jest za skandal, a PiS można obrażać bezkarnie. Zdaniem prezydenta wszczęcie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego ministra Zbigniewa Ziobrę „to akt zemsty”. A zarzut karny to „powrót do czasów inwigilacji prawicy z lat 90.”.
Prezydent przestrzegł rząd, że w słusznej walce o jak najlepsze warunki umieszczenia amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce „nie można nadmiernie ryzykować”. Bo jeśli negocjacje padną, to „sytuacja kraju się gwałtownie pogorszy”. Kaczyński jest wręcz zwolennikiem zawarcia umowy z obecną administracją USA, bo nie wiadomo, kto wygra wybory. A kandydat demokratów „demonstracyjnie odwiedził Niemcy”.