1 tupolew, 1 pilot, 3 warianty

Samoloty dla VIP-ów. W lipcu ostatni rządowy Tu-154 wróci z remontu. Nie ma kto nim latać, nie warto go sprzedać

Publikacja: 24.06.2010 02:03

Tupolew

Tupolew

Foto: KFP

W rosyjskiej Samarze kończy się remont generalny drugiego

Tu-154, który wozi polskich VIP-ów, o numerze bocznym 102 (pierwszy, o numerze 101, rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem). Ma być gotowy 24 lipca.

Modernizacja obu maszyn kosztowała ok. 70 mln zł (po ok. 35 mln za sztukę). W jej wyniku tupolew będzie miał przedłużony o sześć lat czas eksploatacji, zostanie zmodyfikowany, wyremontowane zostaną silniki. Jednak jego los jest niepewny. Dlaczego?

Po tragicznej śmierci majora Arkadiusza Protasiuka, dowódcy załogi tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia, w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego został tylko jeden w pełni wyszkolony pilot (dowódca załogi) z uprawnieniami instruktorskimi na ten model maszyny – kpt. Grzegorz Pietruczuk. Ale sam nie jest w stanie zająć się szkoleniami – by pilot był w pełni wyszkolony, musi wylatać z instruktorem setki godzin.

Wiceminister obrony Marcin Idzik, pytany o losy ostatniego tupolewa, stwierdził dwa tygodnie temu, że rozważane są trzy scenariusze: pozostawienie samolotu do przewożenia ważnych osób w państwie, przekwalifikowanie go na maszynę transportową, a także sprzedaż za pośrednictwem Agencji Mienia Wojskowego.

Jednak według Grzegorza Hołdanowicza, eksperta wojskowego i redaktora naczelnego pisma o technice wojskowej „Raport Wojsko Technika Obronność”, za wyremontowanego Tu-154 będzie można dostać najwyżej 10 mln zł.

– Sprzedaż będzie niegospodarnością, a tupolew może się przydać choćby do łączności Polski z bazą wojskową w Afganistanie – podkreśla Hołdanowicz. Choć zaznacza, że utrzymywanie „tutki” ma też swoje wady. – Na przykład koszty eksploatacji.

Innego zdania jest Tomasz Hypki, ekspert lotniczy i sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa (stowarzyszenia skupiającego środowisko lotnicze). – Eksploatowanie tego samolotu jest bez sensu, tak samo jak decyzja o remoncie była chybiona i niegospodarna – ocenia. – Sens ma to wtedy, gdy w pułku są cztery tego typu maszyny. Dwie latają, trzecia służy do szkoleń, a czwarta się naprawia.

Ale, jak ustaliła „Rz”, w 36. pułku praktycznie nie ma kadry instruktorskiej, która mogłaby szkolić pilotów tupolewa, mimo że pułk liczy ponad 330 żołnierzy, w tym prawie 60 pilotów i nawigatorów samolotów i śmigłowców. Takich uprawnień nie ma ani dowódca 36. specpułku pułkownik Ryszard Raczyński (przeszedł w szkoleniu na pilota instruktora tupolewa tylko część teoretyczną), ani dowódca eskadry płk Bartosz Stroiński (choć lata na tupolewach, nie może szkolić nowych pilotów). Tymczasem wyszkolenie pilota „tutki” trwa osiem lat.

– W tej sytuacji, kiedy właściwie nie ma kto latać i szkolić, trzeba się naprawdę zastanowić nad alternatywnym pozyskaniem pilotów z uprawnieniami na tupolewy, np. nad możliwością zatrudnienia byłych lotników z Narodowych Sił Rezerwy (nowa służba, do której nabór ma ruszyć lada dzień) – mówi Grzegorz Hołdanowicz. I dodaje: – To pokazuje, że ze szkoleniami pilotów naprawdę jest od dawna źle.

Hypki podkreśla, że fatalne decyzje Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie samolotów dla VIP-ów doprowadziły do ogromnej niegospodarności. Dwa tygodnie temu resort podpisał umowę z EuroLOT na czarter dwóch samolotów Embraer 175 dla najważniejszych osób w państwie. Będzie obowiązywać do końca 2013 r. Koszt to 25 mln zł rocznie.

Jednak brazylijski embraer 175, ze względu na krótki zasięg – 3,7 tys. kilometrów – może latać tylko w Europie. Aby dolecieć do bazy, np. w Afganistanie, część trasy musi zostać przebyta samolotem wojskowym, a to podnosi koszty. Kiedy ostatnio marszałek Sejmu Bronisław Komorowski leciał z delegacją do Afganistanu, musiał korzystać aż z pięciu różnych maszyn (także szwedzkich i niemieckich) i sześciu przesiadek.

Po katastrofie samolotu Tu-154M 10 kwietnia pod Smoleńskiem specpułk ma osiem samolotów: jeden Tu-154, cztery jak-40, trzy bryzy, 12 śmigłowców. Okres użytkowania jaków mija w 2012 r. i MON nie chce ich remontować. Nie wszystkie z tych maszyn mogą latać z VIP-ami.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=i.kacprzak@rp.pl]i.kacprzak@rp.pl[/mail]

W rosyjskiej Samarze kończy się remont generalny drugiego

Tu-154, który wozi polskich VIP-ów, o numerze bocznym 102 (pierwszy, o numerze 101, rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem). Ma być gotowy 24 lipca.

Pozostało 95% artykułu
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy