Sejmowa Komisja Sprawiedliwości rekomendowała wczoraj przyjęcie projektu ustawy, którego celem jest cofnięcie reorganizacji sądów rejonowych przeprowadzonej przez ministra sprawiedliwości. Projekt znalazł się w porządku obrad rozpoczynającego się dzisiaj posiedzenia Sejmu.
– Już dawno nie było takiej sytuacji, żeby wszyscy głosowali przeciwko PO – mówi Iwona Arent z PiS.
Komisja spotka się jeszcze dzisiaj z Biurem Legislacyjnym Sejmu. – Podejrzewam, że będą nam udowadniać, iż projekt ma wady prawne – mówi Arent. – Wygląda na to, że skoro PO nie może nas przegłosować, to przynajmniej chce pokazać, jak złe prawo uchwalamy.
Rzeczywiście, PO wyraźnie nie zamierza oddać reformy Jarosława Gowina bez walki. Wczoraj premier Donald Tusk na posiedzeniu rządu mówił, że sprawa małych sądów jest problemem dla koalicji. Rzecz w tym, że obywatelski projekt ustawy przywracający małe sądy, pilotowany przez PSL, popiera cała opozycja i z całą pewnością zostanie uchwalony. Ale w Senacie, gdzie bezwzględną większość ma PO, może upaść. Ponadto prezydent może odmówić podpisania tej ustawy, a przełamanie weta głowy państwa bez głosów PO będzie niemożliwe. Ludowcy nie tracą jednak nadziei na sukces w tej sprawie.
– Przecież Bronisław Komorowski chciałby głosów naszego elektoratu w drugiej turze wyborów prezydenckich, chciałby poparcia naszych samorządowców i 79 powiatów, którym zamierzamy przywrócić sądy rejonowe – mówi Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL. – A my będziemy konsekwentnie przypominać o tej sprawie, jeżeli projekt obywatelski upadnie u prezydenta.