- Doświadczenie z ostatnich kampanii i samorządowych, i parlamentarnych pokazuje, że Kościół, księża angażowali się w agitację wyborczą konkretnych polityków i partii, rozdając ulotki, gazety, wywieszając plakaty, a nawet banery na ogrodzeniach kościołów- mówi Dariusz Joński, rzecznik SLD. - Chcemy pomóc Kościołowi, uwolnić go od polityki – dodaje.

Projekt, który posłowie SLD złożyli w Sejmie rozszerza zapisy art. 108 Kodeksu Wyborczego z 2011 roku. Zabrania on prowadzenia agitacji m.in. na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej, sądów, jednostek wojskowych, a także zakładów pracy. Zdaniem posłów Sojuszu agitacja taka powinna być niedopuszczalna także "na terenie kościołów i miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych". Za złamanie zakazu prowadzenia tam agitacji groziłaby grzywna w wysokości 1,5 tys. zł. - Będziemy apelowali do PO, by to uchwalić, bo wszystkie partie, które są partiami lewicowymi, czy centrowymi w jakimś sensie są dotknięte tą sytuacją - mówił Piotr Chmielowski, poseł SLD.

- Takie pomysły są sprzeczne z Konstytucją i Konkordatem – mówi tymczasem dr Krzysztof Wąsowski. Według prawnika propozycje SLD zawierają błąd metodologiczny, ponieważ najpierw należałoby zdefiniować co to jest "agitacja wyborcza" oraz to kto ma oceniać homilie głoszone w kościele pod względem tejże agitacji. - To zmierzałoby ku cenzurowaniu kazań – powiedział KAI Wąsowski. - Można by się obawiać czy nie posunęlibyśmy się potem dalej, starając się cenzurować Ewangelię z treści niewygodnych dla partii politycznych - dodał, tłumacząc do jakich absurdów można dojść, starając się ograniczać wolność wyznania.

W opinii Wąsowskiego Kościołom i związkom wyznaniowym nie można zabraniać, by udostępniali miejsca na spotkania przedwyborcze. Kościoły nie są publicznymi osobami prawnymi ani organizacjami rządowymi czy samorządowymi. Zabranianie księżom udostępnianie miejsc na terenie parafii komukolwiek, to tak jak zabranianie osobie prywatnej udostępniania swojego ogródka. - To ewidentne nadużycie i by to prawnie dokonać, trzeba by zmienić status Kościoła jako autonomicznej wobec państwa „niepublicznej" osoby prawnej - podkreśla dr Wąsowski.

Na propozycji SLD suchej nitki nie pozostawia poseł Andrzej Jaworski z PiS, szef parlamentarnego zespołu ds. ateizacji Polski. - Politycy SLD wciąż mentalnie są w czasach PRL – mówi rp.pl. – Cenzurę mają we krwi. Mam wrażenie, że próbują przypodobać się europejskim środowiskom liberalnym, w których krytyka wszystkiego co związane z Kościołem jest dziś w modzie. Dzisiaj robią to pod pretekstem polityki w kościołach. Krótko mówiąc: szefa SLD Leszka Millera i rzecznika partii Dariusza Jońskiego dzieli spora różnica wieku, ale mentalnie są bardzo blisko.