Reklama

Niemcy: Wolfgang Schaüble ratuje Angelę Merkel

Bundestag ratyfikuje trzeci pakiet pomocy dla Grecji. Ale po raz ostatni. Na czwartą pomoc Ateny nie mają co liczyć.

Aktualizacja: 20.08.2015 13:05 Publikacja: 19.08.2015 20:56

Od kiedy w 1990 r. został postrzelony przez psychicznie chorego meżczyznę, Wolfgang Schaüble porusza

Od kiedy w 1990 r. został postrzelony przez psychicznie chorego meżczyznę, Wolfgang Schaüble porusza się na wózku. 70 proc. Niemców ma do niego zaufanie, nieco więcej niż do Angeli Merkel (67 proc.)

Foto: PAP/EPA

Wolfgang Schaüble jeszcze kilkanaście dni temu był najbardziej sceptycznym w kwestii pomocy dla greckiego premiera Aleksisa Ciprasa ministrem finansów krajów strefy euro. Wysunął nawet, zapewne bez konsultacji z Angelą Merkel, pomysł „zawieszenia" na pięć lat członkostwa Aten w unii walutowej. W praktyce oznaczałoby to powrót na zawsze do drachmy.

Ale w tym tygodniu jeżdżący na wózku polityk całkowicie zmienił zdanie.

– Nie mamy gwarancji, że tym razem wszystko zadziała, wątpliwości są uprawnione. Ale ponieważ Niemcy zgodziły się już na wiele kroków wobec Grecji, odrzucenie tego pakietu pomocy byłoby nieodpowiedzialne. Grecji trzeba dać szansę na nowy start – tłumaczył jeszcze na godzinę przed głosowaniem Schaüble.

Bunt chadeków

Ostatecznie wart 86 mld euro program, który w największym stopniu sfinansują Niemcy, został przyjęty przytłaczającą większością głosów – 453 było za, 113 przeciw i 18 wstrzymujących się.

Merkel, która przez cały czas debaty milcząco siedziała, patrząc w dal, podniosła ręce w geście zwycięstwa. Ale wynik głosowania jest dla niej poważnym ostrzeżeniem. Przeciw pakietowi opowiedziało się 60 deputowanych jej własnej partii, a licząc z tymi, którzy wstrzymali się od głosu, 63. I to mimo że szef klubu chadeków Volker Kauder groził „poważnymi konsekwencjami" dla buntowników.

Reklama
Reklama

– Głosowanie na „nie" to wbicie kanclerz noża w plecy – oświadczył.

Eksperci spodziewali się jednak, że liczba buntowników może sięgnąć nawet 120 albo i więcej chadeckich deputowanych.

– Tak by się zapewne stało, gdyby Schaüble nie poparł pakietu pomocy. Dla wielu konserwatywnych deputowanych jest wielkim autorytetem. Wiedzą, że nie namawiałby ich do poparcia funduszy dla Greków, gdyby nie był przekonany, że tym razem Cipras przeprowadzi trudne reformy – mówi „Rz" Dominik Grillmayer, ekspert Instytutu Francusko-Niemieckiego (DFI) w Ludwigsburgu. – Gdyby ponad połowa deputowanych CDU odrzuciła zalecenie w tej sprawie, Merkel musiałaby podać się do dymisji – dodaje.

W Bundestagu chadecy mają 311 deputowanych.

Ale Grillmayer przyznaje: za taki stan rzeczy kanclerz w znacznym stopniu jest odpowiedzialna. Przez lata unikała wytłumaczenia Niemcom trudnej prawdy: w unii walutowej różnice w wydajności pracy między krajami członkowskimi są tak ogromne, że nigdy nie uda się przekształcić Grecji czy Portugalii w nowe Niemcy. I na pewnym etapie Niemcy będą musieli się pogodzić z przekazaniem funduszy biedniejszym krajom strefy euro, na unię transferową.

W środę debata w tej sprawie przybrała bardzo konkretny charakter.

Reklama
Reklama

– Trzeba wreszcie powiedzieć jasno: Grecy nie spłacą tak ogromnych długów – apelował jeden z liderów Zielonych Anton Hofreiter.

Jednak Merkel dwa dni wcześniej w wywiadzie dla publicznej telewizji ZDF oświadczyła jasno: nie będzie darowania długów Grecji.

To jeszcze bardziej pobudziło podejrzliwość jej przeciwników, którzy domagają się, aby w porozumieniu z Grecją uczestniczył MFW. A Fundusz stawia jako warunek właśnie darowanie Grekom części długów.

Berlin zarabia

– Nie wiemy, na jaki program głosujemy. Czy weźmie w nim udział MFW czy nie – atakował lider „buntowników" w CDU Klaus-Peter Willsch.

Przez lata niemieckie media przekonywały opinię publiczną, że jedynym winnym kryzysowi finansowemu są kraje południa Europy, których mieszkańcy za mało pracują. Znacznie mniej rozpowszechnione były dane, które wskazywały, że Niemcy bardzo wzbogaciły się na unii walutowej. Zdaniem Stowarzyszenia Leibniza, jednego z czołowych niemieckich instytutów analitycznych, tylko dzięki obniżeniu rentowności niemieckich obligacji za każdym razem, gdy z Grecją były problemy, Berlin zaoszczędził 100 mld euro w ostatnich pięciu latach, dużo więcej, niż wynosi udział Niemiec we wszystkich pakietach pomocy dla Grecji. Republika Federalna bardziej niż jakikolwiek inny kraj UE skorzystała także na tym, że ma największą gospodarkę w strefie euro. Dlatego to pod jej potrzeby Europejski Bank Centralny prowadzi przede wszystkim politykę monetarną, a Niemcy, drugi największy eksporter świata po Chinach, wysyła aż 40 proc. swojej sprzedaży do krajów używających euro. Dość powiedzieć, że, jak podaje Eurostat, mimo kryzysu od 2008 r. poziom życia w RFN wzrósł ze 116 do 124 średniej UE.

Niemiecka opinia publiczna o tym wszystkim wie jednak niewiele. I odnosi się bardzo sceptycznie do dalszego wspierania południa Europy. Z sondażu przeprowadzonego przez instytut Infratest Dimap wynika, że zaledwie 52 proc. Niemców opowiada się za trzecim pakietem pomocy dla Grecji, a 44 proc. jest temu przeciwnych.

Reklama
Reklama

– Czwartego pakietu pomocy dla Grecji nie będzie, nie da się go przeforsować przez Bundestag. Wtedy Merkel będzie musiała jasno powiedzieć, że uratowanie greckiej gospodarki w ramach unii walutowej nie jest możliwe – uważa Dominik Grillmayer.

Polityka
Czar Trumpa prysł? Wskaźniki poparcia niemal najniższe w tej kadencji
Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama