W Zjednoczonej Prawicy jest różnica zdań, jeśli chodzi o płacę minimalną?
Nie. Wypracowaliśmy wspólne stanowisko. Z jednej strony zgodnie z propozycją PiS szybciej niż pierwotnie zakładaliśmy wzrośnie płaca minimalna. Jeśli chodzi o przyszły rok, zamiast 2450 zł będzie to 2600 zł. Z drugiej – PiS zaakceptowało postulat Porozumienia, aby tak obniżyć ZUS dla małych firm, żeby wzrost płacy minimalnej nie podkopał ich finansowych fundamentów.
Przedsiębiorcy zwracają uwagę, że tak szybkie podnoszenie płacy minimalnej może być dla nich ryzykowne. Czy będą dodatkowe mechanizmy wspierające przedsiębiorców?
Od czterech lat realizujemy strategię na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, która zakłada wzrost innowacyjności polskiej gospodarki, a jednocześnie wyrównywanie dysproporcji społecznych. I właśnie przez ten pryzmat należy odczytywać zapowiedź szybszego podniesienia płacy minimalnej. Bo duże i średnie firmy, stawiające na innowacyjność, tego nie odczują. Natomiast jako rząd zdajemy sobie sprawę z tego, co konsekwentnie powtarzałem wspólnie z minister Jadwigą Emilewicz: szybki wzrost wynagrodzenia minimalnego będzie sporym wyzwaniem dla małych firm, zwłaszcza działających w obszarach tradycyjnych. Krawcowa, szewc czy producent uszczelek – mówię to z wielkim szacunkiem dla tych zawodów – raczej nie przerzucą się na działalność innowacyjną. To właśnie z myślą o takich firmach i branżach pracujemy nad obniżeniem ZUS.
Decyzja o podniesieniu płacy minimalnej była podjęta niedawno, czy była to część strategii uzgodnionej dużo wcześniej?