Z zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że wprowadzenie nowego systemu liczenia składek ZUS od dochodu oznacza 1 mld zł oszczędności dla osób prowadzących niskodochodową działalność gospodarczą. Szczegóły zmian mamy poznać dopiero w piątek. Ciągle nie wiadomo, jaki będzie limit dochodu uprawniający do skorzystania z ulgowych składek. Także Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, zastrzega, że zmiany mają dotyczyć wyłącznie osób z niskimi dochodami z działalności. Odwołuje się przy tym do propozycji Federacji Przedsiębiorców Polskich w tym zakresie.
Czytaj także:
Jak wycisnąć wyższy ZUS z przedsiębiorcy
Zabójczy hat trick przedsiębiorcy - komentuje Marek Kobylański
Kto zapłaci mniej
FPP proponuje zaś system, w którym niższe składki będą płacić przedsiębiorcy, których dochód nie przekracza obecnie 5718 zł miesięcznie. Z wyliczeń Federacji wynika, że nawet 78 proc. osób prowadzących obecnie działalność gospodarczą nie przekracza tego progu. W myśl pomysłu FPP nawet 800–900 tys. osób prowadzących obecnie działalność zyskałoby prawo do zapłaty niższych składek. W przypadku rozliczających się w PIT-36 i PIT-36L podstawę wymiaru składek stanowiłaby połowa ich dochodu z działalności. Dla przedsiębiorców rozliczających podatek w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych (PIT-28) składki byłyby obliczane od podstawy wymiaru ustalanej w relacji do sumy uzyskanego przychodu z działalności. Tylko w przypadku przedsiębiorców rozliczających się na karcie podatkowej składki byłyby liczone na dotychczasowych zasadach.