Do uzgodnień międzyresortowych trafił projekt ustawy o zwrocie części podatku akcyzowego zapłaconego z tytułu nabycia wewnątrzwspólnotowego albo importu samochodu osobowego. Konsultacje potrwają do 27 grudnia. Już teraz jednak wiadomo, że przepisy w zaproponowanym kształcie mogą zostać zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.
Ministerstwo Finansów przyznaje prawo do zwrotu nadpłaconej akcyzy wraz z odsetkami równymi tym, jakie pobiera się od zaległości podatkowych. W praktyce jednak nie każdy otrzyma oprocentowany zwrot. Odsetki mają być naliczane tylko wówczas, gdy urząd celny nie wyda decyzji stwierdzającej zwrot akcyzy w ciągu dwóch miesięcy od dnia złożenia wniosku. Nie będzie to jednak dotyczyło sytuacji, gdy do opóźnienia przyczyni się podatnik.
W rezultacie przepis ten może pozostać martwy. Urząd celny może bowiem różnymi metodami starać się nie zmieścić w wyznaczonym czasie, np. żądając przedstawienia różnych dodatkowych dokumentów czy złożenia wyjaśnień. Wtedy w razie opóźnienia wina spadnie na podatnika, a fiskus nie będzie musiał płacić mu odsetek.
Jeśli po konsultacjach ministerstwo nie wycofa tego przepisu, a parlament go nie poprawi, to prawo do zwrotu nienależnie pobranej przez organy podatkowe akcyzy wraz z odsetkami zostanie znacząco ograniczone. Także w stosunku do pierwotnej propozycji resortu, którą do Sejmu skierował poprzedni rząd (wtedy zakładano, że odsetki będą naliczane od dnia złożenia wniosku o zwrot nadpłaconej kwoty). Może się to stać powodem licznych sporów z organami celnymi, a oszczędności budżetowe będą minimalne.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy to już druga próba uregulowania zwrotu nadpłaconej akcyzy osobom, które od 1 maja 2004 r. do 31 grudnia 2006 r. sprowadziły do Polski używane samochody z UE. W tym czasie takie auta były u nas opodatkowane znacznie wyżej niż krajowe.