Reklama

Budżetowe scenariusze Rostowskiego

Jeśli spełnią się czarne scenariusze i gospodarka znacznie zwolni, rząd głębiej sięgnie do kieszeni Polaków

Publikacja: 12.11.2011 02:01

Budżetowe scenariusze Rostowskiego

Foto: Fotorzepa, Laszewski Szymon Szymon Laszewski

Chociaż minister finansów Jacek Rostowski przedstawił trzy warianty rozwoju gospodarki, każdy z nich zakłada, że w przyszłym roku do państwowej kasy wpłynie mniej pieniędzy, niż rząd wyliczał jeszcze w maju. Wówczas zakładał wzrost na  poziomie 4 proc., teraz szacuje go od 3,2 poc.  nawet do spadku o 1 proc.

O groźbie recesji w całej europejskiej gospodarce wypowiadał się w czwartek unijny komisarz Olli Rehn. Optymistyczny scenariusz to 0,6 proc. dla całej Unii (dla Polski: 2,5 proc.). Jednocześnie Komisja Europejska przypomniała Polsce, że powinna obniżyć deficyt finansów publicznych do 3 proc. PKB. A na to będą potrzebne dodatkowe, i to dość spore, pieniądze.

W najgorszej sytuacji znalazłby się budżet, gdyby polska gospodarka wpadła w recesję. – Wtedy firmy zwalniałyby ludzi, bezrobocie szybciej by rosło, pensje zaś zostałyby zamrożone, a może nawet obniżone – przewiduje Mirosław Gronicki, doradca prezesa NBP.

20 mld zł według Rostowskiego o tyle mniej może wpłynąć do kasy państwa, gdy gospodarka zwolni

Mniej pieniędzy w kieszeniach konsumentów oznacza zaś, że będą mniej kupować, spadną wpływy m.in. z VAT i akcyzy. Z wyliczeń „Rz" wynika, że wpływy do kasy państwa skurczą się o ponad 22 mld zł. To o 2 mld zł więcej, niż przewiduje Jacek Rostowski. Wydatki zaś – choćby na zasiłki dla bezrobotnych i uzupełnienie składki do FUS – wzrosną o około 15 mld zł.

Reklama
Reklama

Minister wyjaśniał w telewizji, że rząd w każdym scenariuszu planuje zwiększenie dochodów. W przypadku recesji byłoby to też podniesienie podatków. Nie powiedział jakich.

W ocenie Michała Dybuły, głównego ekonomisty BNP Paribas, oprócz podniesienia podatków rządowi najłatwiej będzie ściąć wydatki inwestycyjne. Zapewne minister przyspieszy też sprzedaż majątku państwowego i sięgnie po dywidendy państwowych spółek oraz zysk NBP.

Jak wskazują eksperci, ministrowie powinni przejrzeć wydatki socjalne i skierować je do osób rzeczywiście potrzebujących wsparcia. Mogą się też zastanowić nad zmianą zasad waloryzowania rent i emerytur tylko o poziom inflacji. Na razie jednak rząd dał do zrozumienia, że nie przewiduje cięć wydatków socjalnych.

Profesor Stanisław Gomułka, ekonomista BCC, uważa, że konieczne też jest podjęcie reform, które przyniosą efekty w kolejnych latach. – Trzeba dokończyć reformę emerytalną, ograniczyć przywileje dla służb mundurowych i zreformować KRUS – podkreśla Gomułka.

Chociaż minister finansów Jacek Rostowski przedstawił trzy warianty rozwoju gospodarki, każdy z nich zakłada, że w przyszłym roku do państwowej kasy wpłynie mniej pieniędzy, niż rząd wyliczał jeszcze w maju. Wówczas zakładał wzrost na  poziomie 4 proc., teraz szacuje go od 3,2 poc.  nawet do spadku o 1 proc.

O groźbie recesji w całej europejskiej gospodarce wypowiadał się w czwartek unijny komisarz Olli Rehn. Optymistyczny scenariusz to 0,6 proc. dla całej Unii (dla Polski: 2,5 proc.). Jednocześnie Komisja Europejska przypomniała Polsce, że powinna obniżyć deficyt finansów publicznych do 3 proc. PKB. A na to będą potrzebne dodatkowe, i to dość spore, pieniądze.

Reklama
Prawo karne
Nowe problemy znanego prawnika. Media: wstrząsające ustalenia śledczych
Prawo karne
Andrzej Duda podjął decyzję ws. ułaskawienia Roberta Bąkiewicza
Praca, Emerytury i renty
Opiekujesz się chorym rodzicem? Sprawdź, kiedy przysługuje zasiłek opiekuńczy
Nieruchomości
Można otrzymać dotację na nowy piec gazowy. To już ostatnia szansa
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Samorząd i administracja
Podwyżki w budżetówce wyższe niż chce rząd? Jest „historyczny kompromis”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama