W 2008 r. kupiłem mieszkanie. W akcie notarialnym podaliśmy niższą cenę, niż zapłaciłem w rzeczywistości (różnicę dopłaciłem w gotówce). W zeszłym roku je sprzedałem. Czy naliczając koszty nabycia, mogę przyjąć faktycznie zapłaconą kwotę?
Nie.
Kosztem nabycia mieszkania, który pomniejszy przychód, będzie kwota z aktu notarialnego. Czytelnik na tym straci, bo odliczy mniejsze koszty i zapłaci wyższy podatek, ale taka jest konsekwencja zaniżenia ceny przed notariuszem.
Przypomnijmy, że o sposobie rozliczenia transakcji sprzedaży nieruchomości decyduje data jej nabycia. Jeśli kupiliśmy ją w latach 2007 – 2008 (tak jak w sytuacji czytelnika), musimy wyliczyć dochód i zapłacić od niego 19-proc. podatek (chyba że przysługuje tzw. ulga meldunkowa). Podobnie jest z nieruchomościami nabytymi od 1 stycznia 2009 r., z tym że podatku można uniknąć, przeznaczając pieniądze ze sprzedaży na cele mieszkaniowe. Nie ma w ogóle problemu z fiskusem, jeśli pozbędziemy się nieruchomości po pięciu latach od zakupu (licząc od końca roku, w którym ją nabyliśmy).
Przychód ze sprzedaży mieszkania możemy obniżyć o koszty jego nabycia (które można co roku waloryzować, o czym pisaliśmy w „Rz" z 14 kwietnia). Takim kosztem będzie cena podana w akcie notarialnym. Zysk można też obniżyć o nakłady zwiększające wartość lokalu w czasie jego posiadania, np. wydatki na remont. Odliczymy też koszty związane z samą sprzedażą, np. prowizję pośrednika.