Europejskie rządy zwiększają podatki

Europejskie rządy sięgają do kieszeni najbogatszych, by zapełnić publiczną kasę w warunkach kryzysu.

Publikacja: 31.12.2012 09:25

Niemal w całej Europie następują zmiany niekorzystne dla podatników

Niemal w całej Europie następują zmiany niekorzystne dla podatników

Foto: Rzeczpospolita

Emocje w bułgarskim parlamencie sięgnęły zenitu, gdy podczas grudniowej debaty nad przyszłorocznym budżetem minister finansów Simeon Djankov powiedział: „Niektórzy posłowie opozycji są najwyraźniej pijani, bo ledwo podnoszą ręce do głosowania". Choć rozwścieczona opozycja żądała głowy ministra, udało mu się przeforsować ustawę budżetową oraz nowy, dziesięcioprocentowy podatek od dochodów z oszczędności. Djankov ocalił posadę, bo przeprosił deputowanych. Obiecał też, że przez najbliższe 10–15 lat Bułgarzy będą płacić jeden z najniższych w Europie podatków od swoich zarobków – także na poziomie 10 proc. Tak niską  stawkę na naszym kontynencie stosuje tylko Cypr.

Do awantury o rosnące podatki doszło też ostatnio we Francji, w której wprowadzono nowe stawki podatkowe dla najlepiej zarabiających: 45 i 75 proc. Odsądzano od czci i wiary aktora Gerarda Depardieu, który osiedlił się w Belgii, bo nie chciał płacić 75-procentowego podatku ustanowionego dla osób zarabiających ponad milion euro rocznie.  Już we wrześniu o belgijskie obywatelstwo poprosił najbogatszy Francuz Bernard Arnault, szef koncernu towarów luksusowych LVMH. Choć deklarował, że będzie nadal płacił podatki we Francji, prasa nad Sekwaną komentowała jednoznacznie: to ucieczka przed fiskusem.  Francuska Rada Konstytucyjna uznała wprawdzie tę drastyczną stawkę za niesprawiedliwą, ale prezydent Hollande nie zamierza się poddawać.

Zmierzch liniowców

Gdzie indziej obyło się bez skandali, ale tendencję do podnoszenia podatków widać w wielu krajach Europy. Po przykłady nie trzeba sięgać daleko. Czechy i Słowacja od stycznia żegnają się z prostymi podatkami liniowymi, dzięki którym przez kilka ostatnich lat zyskały miano krajów liberalnych fiskalnie. Bogatsi Czesi oprócz 15-procentowego PIT zapłacą dodatkową siedmioprocentową daninę. Dobrze zarabiający Słowacy oddadzą fiskusowi ćwierć swoich dochodów. Budżetowe problemy naszych południowych sąsiadów spowodowały też podwyżkę czeskiego VAT (z 20 do 21 proc.) oraz słowackiego podatku dochodowego od przedsiębiorstw (z 19 do 23 proc.). Nieprzyjemną niespodzianką dla inwestujących w czeskie nieruchomości może być też podwyżka daniny od ich sprzedaży (odpowiednika polskiego podatku od czynności cywilnoprawnych). Jego stawka wzrośnie z 3 do 4 proc.

Także kraje europejskiego południa, na  którym kryzys jest najostrzejszy, postanowiły głębiej sięgnąć do kieszeni najbogatszych obywateli oraz przykręcić fiskalną śrubę biznesowi. Grecja zwiększa w nowym roku podatek dochodowy od przedsiębiorstw z 6 do 26 proc. Likwiduje także wiele istniejących dziś ulg, w tym te dla rolników. Podatkowe ulgi rodzinne zostaną zastąpione zasiłkami.

Wysokie podatki dla najbogatszych mają polityczne, a nie ekonomiczne podłoże

Portugalia od nowego roku każe oddawać dodatkowe 2,5 proc. dochodu podatnikom zarabiającym więcej niż 80 tys. euro rocznie. Hiszpania utrzymała wprowadzony w 2011 r. „podatek od bogactwa". Właściciele majątku wartego ponad 700 tys. muszą zapłacić  sporo, bo 0,2–2,5 proc. jego wartości. Włochy od lipca 2013 r. podwyższą VAT z 22 do 23 proc. Na podwyżkę VAT zdecydowała się też Holandia (z 19 do 21 proc.).

Na tym tle polskie zmiany w podatkach wyglądają dość łagodnie. Zniknie ulga internetowa (choć nie dla korzystających z niej pierwszy raz), a najbogatsi artyści i twórcy stracą korzystny sposób obliczania podatku.

Chaotyczne pozory solidarności

Choć podwyżki podatków w różnych krajach wyglądają różnie, to daje się zauważyć pewna prawidłowość: więcej pobiera się od bogatych. Podatki, które płacą wszyscy w cenach towarów (np. VAT), są podnoszone już ostrożniej. A przecież to właśnie ten podatek dostarcza lwią część dochodów budżetom europejskich krajów.

– Gdy jest kryzys, spada konsumpcja, a więc i wpływy z VAT – wyjaśnia Irena Ożóg, doradca podatkowy, była wiceminister finansów. – W realiach marazmu gospodarczego skłonność do płacenia podatków najsilniej spada w biedniejszych grupach społecznych, więc sięga się do kieszeni najbogatszych. Drakońskie stawki PIT, takie jak we Francji, mają jednak   polityczne, a wręcz populistyczne podłoże.

– W Polsce też czasem wraca postulat przywrócenia 40-, a nawet 50-procentowej stawki PIT dla najbogatszych. Władze krajów, które się decydują  na takie podwyżki,   robią to, by zachować pozory solidarności społecznej. Wielkich dochodów z tego nie ma – twierdzi była wiceminister. Zresztą dodatkowa danina dla najbogatszych Czechów została nazwana właśnie „solidární daně".

Polityka podatkowa w krajach europejskich bywa niezbyt logiczna także w sferze VAT. Jarosław Neneman, również były wiceminister finansów, a dziś wykładowca uczelni Łazarskiego, podaje przykład Wielkiej Brytanii. Londyn obniżył w 2009 r. podstawową stawkę VAT z 17,5 proc. do 15 proc., by pobudzić konsumpcję krajową. Rok później powrócił do poprzedniej stawki, by podnieść ją do 20 proc. w 2011 r.    – Początkowo starano się więc wykorzystać system podatkowy do stymulowania popytu globalnego, ale dziś znaczenia nabiera   osiągnięcie większych przychodów podatkowych – komentuje Neneman.

Fiskus dobiera się do biznesu

Łatwo zauważalne podwyżki stawek PIT, CIT i VAT to nie wszystko. Eksperci wskazują na wiele szczegółowych zmian, które w 2013 r. wycisną więcej z podatników, zwłaszcza tych parających się biznesem. We Francji, oprócz wprowadzanych z hukiem wyższych stawek PIT zmienią się także zasady opodatkowania oszczędności. Dziś podlegają one ryczałtowym stawkom 21 i 24 proc.

Unia Europejska chce ukrócić agresywne planowanie podatkowe

– Osoby uzyskujące dochody z dywidend i odsetek czeka niemiła niespodzianka, bo pobrany podatek będzie miał charakter zaliczki, a  dochody te będą docelowo opodatkowane na zasadach ogólnych, czyli według stawek progresywnych do 45 proc. – informuje Mateusz Kobyliński, doradca podatkowy z firmy KPMG.

Wśród dobrze zarabiających to wcale nie Francja była miejscem prawdziwego oszczędzania. Oszczędności na podatkach dotyczą np. Cypru, który oferuje bardzo niskie opodatkowanie wynagrodzeń dla członków zarządu. Dla polskich szefów spółek od 1 stycznia  przepuszczanie  wynagrodzeń przez Cypr stanie się historią. Takie „agresywne planowanie podatkowe" będzie ukrócone za sprawą nowej umowy podatkowej z tym krajem.

Mało tego, na ratyfikację czekają zmiany w umowie z Luksemburgiem. Ograniczone będą możliwości zmniejszania podatku poprzez transfer dochodu spółek do tego kraju.

–  W umowie tej postanowiono, że korzyści z niej wynikające nie mają zastosowania do dochodu otrzymanego lub osiąganego w związku ze sztuczną strukturą budowaną tylko dla ominięcia podatków – zauważa Szymon Murawski, doradca podatkowy w kancelarii Garrigues.

Zresztą zaostrzanie takich umów to nie tylko domena Polski. Zachęca do tego Komisja Europejska, sugerując państwom członkowskim zmiany umów podatkowych z krajami i terytoriami o liberalnym systemie. Mają one wyeliminować tworzenie sztucznych struktur korporacyjnych.

– Na takich nadużyciach tracimy bilion euro rocznie. To skandaliczna strata publicznych dochodów – alarmował przed kilkoma tygodniami Algirdas Šemeta, unijny komisarz ds. podatków.

Finansiści zapłacą dodatkowo

Szykuje się też zupełnie nowe obciążenie rynków finansowych. Parlament Europejski zaakceptował już dyrektywę pozwalającą zainteresowanym państwom dobrowolnie wprowadzić dodatkową daninę, podatek od transakcji finansowych. Na razie chęć jego wprowadzenia zadeklarowało 12 krajów ze strefy euro, które wytwarzają 90 proc. PKB w tej strefie (patrz mapka).

Na podobny krok ma chęć także Litwa, co zapowiedział jej nowy premier Algirdas Butkevicius. Węgry wprowadziły już podobną daninę, nie czekając na standardy z Unii. Polskie Ministerstwo Finansów  na razie nie zadeklarowało zamiaru wprowadzenia takiego obciążenia.

Wspólnotowy  podatek od transakcji finansowych ma dotyczyć obrotu instrumentami finansowymi. Jego stawki będą ułamkiem procentu wartości transakcji: 0,1 proc. przy obrocie akcjami i udziałami oraz 0,01 proc. przy obrocie instrumentami pochodnymi. ?Konkretne stawki mają ustalić poszczególne kraje członkowskie. Dla przykładu Portugalia ma zamiar wprowadzić stawki trzykrotnie przekraczające minimum, czyli  0,3 proc.

Komisja Europejska szacuje, że gdyby taki podatek wprowadziły wszystkie 27 krajów Wspólnoty, przyniósłby on 50–60 mld euro rocznie.

Raju nie będzie

W jakim kierunku pójdą zmiany? Eksperci wskazują na odwrócenie niedawnej tendencji do przerzucania obciążeń obywateli z podatków dochodowych na pośrednie, czyli np. VAT i akcyzę. Między 1996 a 2011 r. średnia stawka CIT w krajach UE spadła z ok. 35,5 proc. do poziomu poniżej 24 proc. Teraz – jak widać – jest odwrotnie.

Jarosław Neneman twierdzi,  że bez istotnego zmniejszenia wydatków budżetowych nie jest możliwe utrzymywanie podatków na obecnym poziomie, więc będą one rosły.     – Czasy spadających podatków z pierwszej dekady tego wieku, tak miłe dla podatników i polityków, minęły chyba bezpowrotnie, a przynajmniej na kilkanaście najbliższych lat – twierdzi Neneman.

A komisarz Šemeta apeluje do rządów państw UE: przymknijmy furtki podatkowe dla agresywnego planowania podatkowego.

Krótko mówiąc: Europa raczej nie będzie podatkowym rajem. Nawet uważana za zakupowy raj Andora wprowadza VAT. Niski, 4,5-procentowy, ale epoka niskich podatków na naszym kontynencie się kończy.

Emocje w bułgarskim parlamencie sięgnęły zenitu, gdy podczas grudniowej debaty nad przyszłorocznym budżetem minister finansów Simeon Djankov powiedział: „Niektórzy posłowie opozycji są najwyraźniej pijani, bo ledwo podnoszą ręce do głosowania". Choć rozwścieczona opozycja żądała głowy ministra, udało mu się przeforsować ustawę budżetową oraz nowy, dziesięcioprocentowy podatek od dochodów z oszczędności. Djankov ocalił posadę, bo przeprosił deputowanych. Obiecał też, że przez najbliższe 10–15 lat Bułgarzy będą płacić jeden z najniższych w Europie podatków od swoich zarobków – także na poziomie 10 proc. Tak niską  stawkę na naszym kontynencie stosuje tylko Cypr.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem