Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu – stosunkiem głosów 15 do 2 – uznała tydzień temu, że obecność krzyży w klasach szkolnych nie ogranicza wolności religijnej uczniów ani prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Tym samym zakończyła się ciągnąca od dziewięciu lat słynna sprawa Soile Lautsi kontra Włochy.
Lautsi to Finka zamężna z Włochem, która domagała się zdjęcia krzyża ze ściany szkoły w Abano Terme koło Padwy, do której chodziło jej dwoje dzieci. Dowodziła, że obecność tego symbolu w klasie to „religijna indoktrynacja". Po tym, gdy włoskie sądy odrzuciły jej skargę, odwołała się do Strasburga. Z drobnej, lokalnej afery sprawa zamieniła się w europejską batalię o krzyż. Wyrok Trybunału będzie miał bowiem poważne skutki.
W 2009 roku Trybunał przyznał rację Latusi, ale po apelacji Włoch – wspartych przez Armenię, Bułgarię, Cypr, Grecję, Litwę, Maltę, Monako, San Marino, Rumunię i Rosję – odwrócił swoją decyzję. Wyrok został uznany za triumf chrześcijaństwa nad forsowanym w Europie laicyzmem.
– Orzeczenie przyczynia się do przywrócenia ufności w Trybunał ze strony dużej części Europejczyków, świadomych decydującej roli wartości chrześcijańskich w ich własnej historii, ale także w budowie europejskiej jedności oraz jej kultury prawa i wolności – powiedział rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi. – Kultury praw człowieka nie należy przeciwstawiać fundamentom religijnym cywilizacji europejskiej – dodał.
Prawnikiem, który reprezentował kraje chrześcijańskie podczas postępowania apelacyjnego, jest Joseph H.H. Weiler, światowej sławy adwokat z Nowego Jorku. Nie mógł być obecny na sali podczas odczytania orzeczenia. Miało to bowiem miejsce w piątek po południu, a Weiler jest ortodoksyjnym Żydem. Gdyby pojawił się w Trybunale, złamałby zasady szabasu.
Rz: Dlaczego zdecydował się pan walczyć o krzyż w Strasburgu?
Już dobrych parę lat temu, gdy napisałem książkę „Chrześcijańska Europa", w której broniłem pomysłu umieszczenia w preambule europejskiej konstytucji odwołania do chrześcijańskich korzeni Starego Kontynentu, wiele osób się dziwiło. Jak mogłem to napisać jako praktykujący Żyd? Moja odpowiedź była prosta. Nie zrobiłem tego jako praktykujący Żyd, ale jako praktykujący konstytucjonalista. Podobnie było ze sprawą krzyża z Abano Terme.