Ministerstwo Edukacji Narodowej ma przedstawić dziś m.in. propozycję zmian w art. 30a Karty nauczyciela. Zobowiązuje on samorządy do rozliczania się z osiągnięcia średnich płac nauczycieli. Te, które nie zapewniają w poszczególnych grupach awansu zawodowego ustawowo zagwarantowanego wynagrodzenia, muszą wypłacić do końca stycznia dodatki uzupełniające. Resort chce odciążyć budżety gmin, wprowadzając ogólną średnią, a nie oddzielną dla stażystów, nauczycieli kontraktowych, mianowanych i dyplomowanych.

Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, w rozmowie w „Rz" z 7 stycznia stwierdził, że samego mechanizmu nie trzeba zmieniać, ale nie wszyscy nauczyciele powinni otrzymywać dodatek. Przypomnę, że art. 30a jest konsekwencją wieloletniego niewypłacania pedagogom gwarantowanych wynagrodzeń, a zatem niewywiązywania się z ustawowego obowiązku. Od 2009 r. wyraźnie widać, że w prawie 75 proc. jednostek samorządu terytorialnego (j.s.t.) nie są osiągane należne wynagrodzenia na co najmniej jednym stopniu awansu zawodowego.

Wprowadzenie zmian w art. 30a byłoby możliwe, gdyby MEN m.in. zwiększyło udział wynagrodzenia zasadniczego w średniej płacy, zlikwidowało godziny ponadwymiarowe i wliczanie do średnich nagród jubileuszowych, odpraw emerytalnych i z tytułu zwolnień, zasiłku na zagospodarowanie etc. Centrala   Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata" od wielu lat domaga się ustalenia zasady, że średnia dotyczy etatu, a nie etatu z nadgodzinami (nadgodziny to już prawie 12 proc. wynagrodzeń). Bez tych zmian  nie poprzemy pomysłów resortu.

W pomyśle prezesa Broniarza widać pewne pomylenie ról. Zadaniem organizacji pracowników jest obrona ich interesów, a nie spełnianie oczekiwań niektórych samorządowców. Koncepcja ZNP pozbawiłaby część nauczycieli gwarantowanych ustawą wynagrodzeń. Dodatek uzupełniający nie pełni bowiem funkcji motywacyjnej, ale jest sankcją dla gmin za łamanie prawa. Nie może więc być nagrodą dla niektórych nauczycieli. Samorządy są bowiem zobowiązane do wypłaty dodatku uzupełniającego tylko wtedy, gdy w danym roku nie zagwarantowały nauczycielom wymaganych wynagrodzeń. Dodatek ten jest więc formą wyrównania zaniżonych przez cały rok wynagrodzeń.

Autor jest przewodniczącym Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność–Oświata"