Przekaz satelitarny czeka na jasną interpretację

Brak prawnej definicji radiolinii utrudnia, m.in. mediom, instalowanie urządzeń łączności satelitarnej

Publikacja: 15.09.2009 07:43

Przekaz satelitarny czeka na jasną interpretację

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Tymczasem zainteresowanych taką łącznością jest coraz więcej podmiotów.

Skarga Grupy Radiowej Agory, [b]rozpatrywana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. IV SA/Wa 924/09)[/b], ma więc szersze znaczenie.

Spółka chciała zainstalować na swoim budynku w Warszawie paraboliczną antenę satelitarną. W jej opinii miała to być radiolinia. Zgodnie z ówczesnymi przepisami każdy, kto chciał zainstalować urządzenie radiokomunikacyjne, musiał sporządzić raport oddziaływania na środowisko.

W 2007 r. przepisy się zmieniły. W wyniku nowelizacji rozporządzenia Rady Ministrów z 2004 r. w sprawie określenia rodzaju przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, radiolinie zostały z tego obowiązku wyłączone. W związku z tym prezydent Warszawy, który w 2007 r. wydał Grupie Radiowej Agory zgodę na instalację anteny pod warunkiem sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko, umorzył postępowanie.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło nieważność tej decyzji. W jego opinii antena paraboliczna nie jest radiolinią, ponieważ łączy się z satelitą, a nie z innymi punktami na ziemi, jak powinny radiolinie. Rozporządzenie z 2007 r. ministra transportu, które wymienia urządzenia, jakie mogą być używane bez pozwolenia radiowego, mówi jedynie o urządzeniach radiowonadawczych lub odbiorczych, przeznaczonych do używania w systemach typu punkt – punkt. Aby zatem uzyskać zgodę na zainstalowanie anteny, Grupa Radiowa Agory musi sporządzić raport oddziaływania na środowisko, o którym mówi [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1B742792A28B2FBE7EADCB98D74A8B6D?id=258935]ustawa – Prawo ochrony środowiska[/link].

W odwołaniu oraz w skardze do WSA w Warszawie na decyzję kolegium Grupa Radiowa Agory uporczywie przekonywała, że chodzi o radiolinię. Domagała się powołania biegłego.

Przepisy, m.in. prawa ochrony środowiska, nie definiują pojęcia linii radiowych, czyli radiolinii. Mówią jednak o liniach typu punkt – punkt, nie określając, że mają to być wyłącznie punkty na ziemi – twierdziła GRA. Paraboliczna antena satelitarna, którą zamierza zainstalować, łączy punkt na ziemi z kosmosem (a nie z innym punktem). Nie ma więc podstaw do zakwalifikowania jej jako przedsięwzięcia uzależnionego od wyniku raportu oddziaływania na środowisko. Tym bardziej – do stwierdzenia nieważności decyzji prezydenta Warszawy z powodu rażącego naruszenia prawa.

WSA potwierdził, że nie może tu być mowy o rażącym naruszeniu prawa, i uchylił decyzję kolegium. [b]W przepisach prawnych nie znajdziemy wprawdzie definicji radiolinii, ale np. definicja encyklopedyczna radiolinii obejmuje nie tylko linie horyzontalne, ale także przekaz radiowy, służący komunikacji satelitarnej.[/b]

Po uchyleniu przez sąd decyzji SKO musi wydać nową.

Dopóki jednak prawo nie będzie nadążało za rozwijającą się techniką, spory, które taki stan wywołuje, mogą skutecznie utrudnić instalowanie jej nowych zdobyczy.

Tymczasem zainteresowanych taką łącznością jest coraz więcej podmiotów.

Skarga Grupy Radiowej Agory, [b]rozpatrywana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. IV SA/Wa 924/09)[/b], ma więc szersze znaczenie.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr