Tak wynika z [b]orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 22 września 2009 r. (P 46/07)[/b]. Orzekł on, że art. 5 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=41169BD6B872B70125C6303DE84BA4AE?id=177748]ustawy z 22 kwietnia 2005 r. o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych oraz zaliczce alimentacyjnej[/link] jest niezgodny z art. 2 i art. 31 ust. 3 konstytucji.
– Zatrzymanie prawa jazdy powinno służyć skuteczności egzekucji alimentów. Tego celu nie można osiągnąć, jeśli aktywność zawodowa, potencjalna lub aktualna, wiąże się z posiadaniem prawa jazdy – uzasadniał Marian Grzybowski, sędzia TK. – Zatrzymanie go ogranicza wtedy możliwość podjęcia pracy i mija się z celem aktywizacji zawodowej.
Zdaniem TK regulacja nie jest niezbędna. Cel w postaci zwiększonej egzekucji alimentów można osiągnąć z użyciem innych środków.
TK dopatrzył się także naruszenia zasad sprawiedliwości proceduralnej. Decyzje o zatrzymaniu prawa jazdy mogły mieć charakter arbitralny, bo starosta jest związany wnioskiem gminy w sprawie jego odebrania dłużnikowi alimentacyjnemu.
Wyrok TK zapadł w związku z pytaniem prawnym Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Prezydent miasta zatrzymał prawo jazdy dłużnikowi, który wywiązywał się z płacenia alimentów częściowo i nie poddawał się działaniom aktywizacyjnym gminy. Ten odwołał się do samorządowego kolegium odwoławczego, a następnie do WSA, wskazując, że przyczyną niesystematycznego opłacania alimentów była jego trudna sytuacja materialna, a pozbawienie go prawa jazdy spowoduje jeszcze większe zadłużenie.