WSA orzekł, że skarga zasługuje na uwzględnienie.
Przypomniał, że zgodnie z art. 13 pkt 9 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=346580]ustawy o PIT[/link] za przychody z działalności wykonywanej osobiście uważa się przychody uzyskane na podstawie umów o zarządzanie przedsiębiorstwem, kontraktów menedżerskich lub umów o podobnym charakterze, w tym przychody z tego rodzaju umów zawieranych w ramach prowadzonej przez podatnika pozarolniczej działalności gospodarczej.
Organy podatkowe przyjęły, że pojęcie kontraktu menedżerskiego w brzmieniu nadanym tym przepisem stanowi model służący pomocniczo do kwalifikowania innych umów o podobnym charakterze, co w praktyce oznacza dużą pojemność omawianego przepisu.
Z tak szerokim rozumieniem przepisu sąd się nie zgodził. Jego zdaniem wobec braku w przepisach definicji kontraktu menedżerskiego, [b]kontrakty menedżerskie należy rozumieć jako swego rodzaju umowę o zarządzanie, tj. jako inny rodzaj umowy o zarządzanie, a nie jako odrębny od zarządzania przedmiot działalności[/b].
Pojęcie kontraktów menedżerskich, należy wiązać z umowami o zarządzanie przedsiębiorstwem, nie zaś rozszerzać np. na czynności polegające na „zarządzaniu” karierą sportową zawodnika. Kontrakt menedżerski dotyczy zarządzania przedsiębiorstwem czy też jego częścią, a jego istotą – podobnie jak istotą umów o zarządzanie przedsiębiorstwem lub umów o podobnym charakterze, zawieranych pomiędzy przedsiębiorcą zlecającym zarząd a samodzielnym podmiotem (zarządcą) – jest zarządzanie przedsiębiorstwem na rzecz i w interesie przedsiębiorcy, na jego rachunek i ryzyko.
O tym, że podatnik działając jako menedżer sportowy działa na własny rachunek i na własne ryzyko, a nie na rachunek i ryzyko zawodnika (klubu), świadczy – jak słusznie podnosi pełnomocnik strony – m.in. sposób skalkulowania jego wynagrodzenia z tytułu wykonywania umów.