Nie dostanie jej, gdy szef rozstał się z nią prawidłowo w trybie art. 53 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link].
Nie ma co na nią liczyć również, kiedy pracodawca wprawdzie dopuścił się formalnych nieprawidłowości przy zerwaniu współpracy bez wypowiedzenia, ale długie zwolnienie lekarskie było rzeczywistą przyczyną jego decyzji – potwierdził [b]Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 18 sierpnia 2009 r. (I PK 52/09)[/b].
Maria A. była zatrudniona na stanowisku zastępcy dyrektora ds. techniczno-eksploatacyjnych w szpitalu dziecięcym. Placówka miała kłopoty finansowe i szykowała się do gruntownej reorganizacji. Dyrektor powiadomił związki zawodowe o zlikwidowaniu – w ramach oszczędności – etatu zajmowanego przez kobietę.
Wtedy Maria A. poszła na ponadroczne zwolnienie lekarskie, z jedynie dwudniową przerwą wykorzystaną na urlop na żądanie. Dyrektor szpitala zwolnił ją w końcu po roku bez wypowiedzenia w związku z „chorobową” niezdolnością do pracy trwającą dłużej niż łączny okres pobierania z tego tytułu wynagrodzenia, zasiłku i świadczenia rehabilitacyjnego na podstawie art. 53 § 1 pkt 1 lit. b k.p. (kobieta nie starała się o świadczenie rehabilitacyjne).
Była dyrektorka wygrała sprawę przed wymiarem sprawiedliwości o nieprawidłowe rozstanie bez wypowiedzenia, ponieważ nie minął jeszcze okres uprawniający szpital do takiego kroku. Sąd nie stwierdził jednak w tym wyroku, że przyczyna zwolnienia z pracy była fikcyjna.