Dariusz I., powołując się na pełnomocnictwo, którego udzieliła mu matka, zawarł z jednym z biur nieruchomości w Lublinie umowę pośrednictwa sprzedaży mieszkania. Biuro znalazło zainteresowanego ofertą Jacka Ś. i panowie podpisali umowę przedwstępną sprzedaży komunalnego mieszkania, którego głównym najemcą była jego matka.
[srodtytul]Umowy nie zawarto[/srodtytul]
Sprzedający zobowiązał się, że wykupi od miasta mieszkanie wraz z udziałem w gruncie i podpisze akt notarialny z nabywcą. Kupujący jako zabezpieczenie umowy zapłacił 7 tys. zł zadatku. Załącznikami do umowy były: pełnomocnictwo matki dla Dariusza I. do rozporządzenia nieruchomością, przydział lokalu z 1967 r., wniosek do gminy o wykup nieruchomości i operat szacunkowy.
Do podpisania umowy notarialnej sprzedaży lokalu jednak nie doszło. Dariusz I. nie zwrócił też zadatku (za oszustwo został prawomocnie skazany). Okazało się, że był wielokrotnie karany m.in. za oszustwa, kradzieże i podrabianie dokumentów. Pełnomocnictwo, którym się legitymował, dotyczyło jedynie wykupu mieszkania od gminy, a nie sprzedaży go osobom trzecim.
Jacek Ś. pozwał biuro nieruchomości Elżbiety L. do sądu, domagając się odszkodowania w wysokości wpłaconego zadatku.