Wczoraj (11 maja 2011 r.) weszła na wokandę Naczelnego Sądu Administracyjnego skarga kasacyjna Przemysława K. (sygnatura akt: IIISA/Wa 2637/10). Jest to pierwsza ze skarg kasacyjnych sędziów i asesorów sądowych, których prezydent Lech Kaczyński nie powołał w latach 2007 - 2008 na stanowiska sędziowskie mimo wniosku Krajowej Rady Sądownictwa.
Po raz pierwszy prezydent odmówił wtedy mianowania dziewięciu kandydatów na sędziów oraz jednego sędziego na wyższe stanowisko. Sprawa, którą zajęła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, stała się głośna. Dyskusje obracały się wokół kwestii, czy prezydent ma obowiązek powołać na urząd sędziego na wniosek KRS, czy też to do niego należy taka decyzja.
W 2008 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił skargi niepowołanych sędziów jako niedopuszczalne. Nominowanie sędziów nie odbywa się w trybie administracyjnym, a prezydent nie działa jako organ administracji publicznej - argumentował. Od tych wyroków zostały wniesione skargi kasacyjne, które obecnie rozpatruje Naczelny Sąd Administracyjny.
Jeszcze w tym tygodniu będą rozpoznawane kolejne sprawy. Dopiero potem NSA zdecyduje bądź o wyznaczeniu następnych terminów rozpraw, bądź o zawieszeniu postępowań. Wniosek o zawieszenie postępowania złożyli podczas wczorajszej rozprawy pełnomocnicy Przemysława K. Trybunał Konstytucyjny ma bowiem rozpatrzyć skargi konstytucyjne niepowołanych sędziów. Zarzucają oni niezgodność z konstytucją art. 55 prawa o ustroju sądów powszechnych, interpretowanego jako możliwość niepowołania na stanowisko sędziego przez prezydenta mimo wniosku KRS.
- Sprawa jest ważna ze względów ustrojowych: dla organów państwa i systemu trójpodziału władzy. Stanowisko TK może też zaważyć na ustaleniu, czy dopuszczalna jest droga sądowa - powiedziała sędzia Irena Kamińska podczas rozprawy w NSA.