Sprawa nie jest prosta, bo dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej oskarżonej o handel narkotykami. Proces Marcina O. i jego kompanów prowadził sąd jednoosobowo (sąd okręgowy). W czasie procesu sędzia kilkakrotnie decydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania wobec podsądnych. Konsekwentnie na postanowienia żalili się adwokaci oskarżonych. W wyniku jednego z zażaleń Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił postanowienie o areszcie dla kilku członków grupy i sprawę przekazał właściwemu sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania. Ten zebrał się na rozprawie i poinformował strony o decyzji SA.
Po uzyskaniu informacji prokurator obecny na sali poparł wniosek o areszt wobec kilku spośród podsądnych, a co do reszty pozostawił decyzję sądowi. W odpowiedzi na wystąpienie prokuratora ci, o których tymczasowy areszt ponownie wniesiono, wystąpili o wyłączenie składu rozpoznającego sprawę. Podnosili, że decyzja sądu o chęci rozpoznania wniosku o zastosowanie aresztu powoduje wątpliwości co do jego bezstronności. Do wniosku przyłączyli się wszyscy oskarżeni.
SA w Lublinie, do którego wniosek trafił, zastanawiał się, czy w składzie sądu podejmującego decyzję procesową o pozostawieniu bez rozpoznania wniosku strony o wyłączenie sędziego po rozpoczęciu przewodu sądowego może brać udział sędzia, którego dotyczy wniosek o wyłączenie.
Sprawą zajął się Sąd Najwyższy.
– W składzie sądu orzekającego o pozostawieniu bez rozpoznania wniosku o wyłączenie sędziego może brać udział sędzia, którego wniosek dotyczy – uznał SN (sygn. akt: I KZP 6/11). Jest to możliwe, gdy zachodzi podstawa do pozostawienia wniosku bez rozpoznania (art. 41 kodeksu postępowania karnego). Tak było w tym wypadku, bo zgłoszono go po rozpoczęciu przewodu sądowego.