[b]Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 30 stycznia 2008 r. (sygn. III CSK 255/07)[/b] wydanym na posiedzeniu niejawnym.
[b]To bardzo ważne orzeczenie, bo niektórzy za życia decydują się na rozdysponowanie w drodze darowizn praktycznie całego swego majątku kosztem najbliższych, którym spadek należy się na podstawie reguł dziedziczenia ustawowego. Często tak szczodrze obdarowani zostają wnukowie.[/b]
Tak właśnie postąpiła Anna K., która zanim zmarła w lutym 2004 r., aktem notarialnym darowała mieszkanie, będące praktycznie jedynym jej majątkiem, wnuczce Monice F. Anna K. sporządziła też testament w formie aktu notarialnego, wskazując w nim jako jedynego swego spadkobiercę syna Stanisława K.
[srodtytul]Spadkobierca bez spadku [/srodtytul]
W 2006 r. Stanisław K. wystąpił do sądu przeciwko siostrzenicy, domagając się od niej wypłaty zachowku. Zażądał z tego tytułu 54 tys. zł. Do jego wypłacenia obowiązany jest spadkobierca czy spadkobiercy, jeśli uprawniony do zachowku został pominięty w testamencie albo uwzględniony w niedostatecznym stopniu, chyba że uzyskał od spadkodawcy za jego życia darowizny pokrywające przyszły zachowek. Do wartości spadku dolicza się wartość darowizn poczynionych przez spadkodawcę. Prawną podstawą żądania skierowanego do spadkobiercy jest art. 901 § 2 kodeksu cywilnego. W tym jednak wypadku sytuacja była nietypowa: to sam Stanisław K. był jedynym spadkobiercą.