Rodzice czytelniczki zawarli w 1995 r. z synem, a jej bratem, umowę o przekazanie gospodarstwa rolnego w zamian za emeryturę. Jej brat na podstawie tej umowy stał się m.in. właścicielem domu składającego się z pięciu pokoi oraz zabudowań gospodarczych. Rodzice w umowie zastrzegli sobie dożywotnio służebność mieszkania obejmującą dwa pokoje, kuchnię i łazienkę, użytkowania 25 arów gruntu i części jednego z budynków gospodarczych. Rodzice uzgodnili z synem, że do końca ich życia będzie z nimi mieszkać czytelniczka z córką, opiekować się nimi i prowadzić im gospodarstwo domowe.
Od 2003 r. nie żyje matka czytelniczki. W 2004 r. zmarł ojciec. Brat po jego śmierci zażądał, by się wyprowadziła do 2005 r. Teraz wystąpił do sądu o jej eksmisję. Sąd orzekł eksmisję, ale z prawem do lokalu socjalnego. Czytelniczka pyta, czy było to dopuszczalne i czy bratu wolno żądać od niej czynszu za mieszkanie. Odpowiedź na oba pytanie czytelniczki jest twierdząca. Wraz ze śmiercią ostatniego z rodziców przestała istnieć przewidziana w art. 301 kodeksu cywilnego podstawa do zajmowania przez nią mieszkania i pomieszczeń zastrzeżonych do użytku rodziców. Zasada zapisana w nim jest taka, że mający służebność mieszkania może przyjąć na mieszkanie małżonka i dzieci małoletnie, a inne osoby może przyjąć tylko wtedy, gdy są przez niego utrzymywane albo potrzebne do prowadzenia gospodarstwa domowego.
Przyznanie w wyroku eksmisyjnym prawa do lokalu socjalnego oznacza, że dopóki gmina nie zaoferuje go czytelniczce, ma ona prawo mieszkać w domu brata. Bratu wolno domagać się od niej wynagrodzenia za korzystanie z mieszkania. Nie może jednak żądać go – a tego domaga się brat czytelniczki – za cały okres wstecz od śmierci ostatniego z rodziców. Może jednak zażądać go za okres od chwili złożenia w sądzie przeciwko siostrze pozwu o eksmisję. Podstawą prawną jest tu art. 224 k.c., wedle którego posiadacz ma obowiązek płacić właścicielowi wynagrodzenie za korzystanie z jego rzeczy od chwili, w której dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o jej wydanie. [b]Potwierdził to Sąd Najwyższy w odniesieniu do sytuacji bardzo podobnej do tej, w jakiej znalazła się czytelniczka, w wyrok z 12 stycznia 2006 r. (sygn. II CK 341/05)[/b].