Takie stanowisko zajmuje fiskus w [b]interpretacjach podatkowych, a ostatnio poparł je w swoim wyroku WSA w Gdańsku (sygn. I SA/Gd 17/10)[/b].
Problem dotyczy osób, które działają na coraz popularniejszych ostatnio portalach społecznościowych typu social lending. Ich działalność polega na kojarzeniu ze sobą osób fizycznych chętnych do udzielenia i wzięcia pożyczki. Pozwala to pożyczkobiorcy uzyskać korzystniejsze oprocentowanie, a dla pożyczkodawcy jest to zwykle dodatkowy zarobek, wyższy niż na lokacie bankowej. [b]Oprocentowanie jest ustalane indywidualnie między użytkownikami, na zasadzie podobnej do aukcji internetowych.[/b]
[srodtytul]Definicja działalności[/srodtytul]
Ministerstwo Finansów od początku stało na stanowisku, że ten, kto udziela pożyczek w Internecie, uzyskuje przychód z działalności gospodarczej. A to oznacza konieczność opłacania co miesiąc (lub co kwartał) zaliczek na PIT. Potwierdza to [b]interpretacja dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach z września 2009 r. (nr IBPBI/415-533/09/AB)[/b]. Sprawa dotyczyła mężczyzny, który był zatrudniony na umowę o pracę, a za pośrednictwem jednego z portali chciał inwestować wolne środki. Zamierzał udzielać kilkunastu pożyczek w miesiącu w wysokości od 50 do 500 zł.
Według dyrektora IS jest to działalność gospodarcza, której pojęcie zostało zdefiniowane w art. 5a pkt 6 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80474]ustawy o PIT[/link]. Zgodnie z tym przepisem [b]działalność ta ma cel zarobkowy, jest wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły[/b] oraz prowadzona we własnym imieniu i na własny lub cudzy rachunek.