Do sądów administracyjnych trafia w ostatnim czasie coraz więcej skarg starszych osób zaskoczonych, że organy podatkowe traktują przekazanie lokalu w zamian za opiekę i utrzymanie tak samo jak sprzedaż.
Taką sprawą zajmował się ostatnio Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu (wyrok z 21 grudnia 2010 r., sygn. I SA/Wr 639/10). Rozpatrywał skargę małżonków, którzy nabyli mieszkanie w listopadzie 2006 r., a miesiąc później przekazali je na podstawie umowy dożywocia. Urząd skarbowy nakazał im złożyć PIT-23 i zapłacić 10-proc. podatek od przychodu, zgodnie z obowiązującymi w 2006 r. przepisami. Decyzję tę podtrzymała izba skarbowa.
Umowę dożywocia definiuje art. 908 kodeksu cywilnego. W zamian za przeniesienie własności lokalu nabywca ma zapewnić dotychczasowemu właścicielowi dożywotnie utrzymanie. Powinien przyjąć go jako domownika, dostarczać mu wyżywienie, ubrania, mieszkanie, światło i opał, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnować w chorobie oraz opłacić pogrzeb odpowiadający miejscowym zwyczajom.
Organy podatkowe argumentowały, że umowa o dożywocie stanowi dla dotychczasowego właściciela źródło przychodu z tytułu odpłatnego zbycia nieruchomości. Podatek trzeba zapłacić wówczas, gdy od zbycia mieszkania nie upłynęło jeszcze pięć lat (licząc od końca roku, w którym nastąpiło nabycie). Dopiero po upływie tego czasu nie ma daniny. Dożywotnik ma też prawo do tych samych ulg, co przy sprzedaży lokalu – meldunkowej i związanej z przekazaniem przychodu na własne cele mieszkaniowe.
WSA we Wrocławiu nie zgodził się ze stanowiskiem fiskusa. Uznał, że umowa dożywocia nie ma charakteru odpłatnego. Argumentował, że odpłatność zachodzi tylko w razie spełnienia świadczenia o charakterze pieniężnym, sprowadzającego się do zapłaty określonej kwoty bądź świadczenia, które można wyrazić w pieniądzu.