Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 6 kwietnia 2010 r. (sygnatura akt: I CSK 470/10).
Chodzi w nim o rozliczenie kosztów leczenia w specjalistycznym psychiatrycznym zoz za ostatni kwartał 2006 oraz w 2007 r.
We wrześniu 2006 r. weszła w życie ustawa epizodyczna o przekazywaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń. Za 2006 r. była to równowartość 7,5 proc. kosztów pracy, a w 2007 r. – równowartość 30 proc. tych kosztów z przeznaczeniem wyłącznie na zwiększenie wynagrodzeń. Środki pochodziły z budżetu państwa. W 2006 i 2007 r. wskazany wzrost wynagrodzeń nie miał przełożenia na jednostkowy koszt bezpłatnego leczenia. W latach następnych wzrost z 2007 r. był uwzględniony – mówiąc najogólniej – w kosztach pracy składających się na cenę jednostkową poszczególnych świadczeń zdrowotnych.
Wspomniany szpital, podobnie jak wiele innych, wystąpił przeciwko Skarbowi Państwa – ministrowi zdrowia o dopłatę do ponoszonych przez państwo kosztów leczenia osób nieubezpieczonych, od których nie pobiera się opłat za leczenie. Dotyczy to przede wszystkim chorych psychicznie, narkomanów, alkoholików na leczeniu odwykowym, więźniów i aresztantów. Za ich leczenie płaci państwo. Najwięcej takich „bezpłatnych" pacjentów jest w szpitalach psychiatrycznych.
Skarb Państwa płacił w 2006 i 2007 r. z budżetu za świadczenia na rzecz nieubezpieczonych kwoty nieuwzględniające podwyżek wynagrodzeń – takie jak NFZ za ubezpieczonych. Szpital domagał się różnicy między ceną świadczeń wykonanych na rzecz nieubezpieczonych a kwotą, jaka wynikłaby z podniesienia tej ceny o obowiązkowy wzrost wynagrodzeń, a więc kosztów pracy składających się na koszt świadczeń.