Najciekawsze wyroki z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych

Przedstawiamy istotne orzeczenia w sprawach pracowniczych i ZUS, jakie wydały w ubiegłych miesiącach Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny

Publikacja: 16.12.2011 14:00

Najciekawsze wyroki z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Premia wynikowa nie dla nieobecnych

SN wyrok z 8 października 2010 r. (II PK 30/10)

Zatrudnionemu, który został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy podczas wypowiedzenia, nie przysługuje za ten czas nagroda zależna od efektów pracy

Pracownica zatrudniona na podstawie umowy o pracę w charakterze członka zarządu banku otrzymywała m.in. roczną premię uwarunkowaną wynikami finansowymi podmiotu. Dostała wypowiedzenie (wynosiło ono sześć miesięcy), podczas którego odebrała zaległy urlop wypoczynkowy i była zwolniona z obowiązku pełnienia zadań. Pracodawca nie wypłacił jej premii za okres wypowiedzenia, argumentując, że w tym czasie nie wypracowała. Spór trafił do sądu.

Świadczenie ze stosunku pracy, które należy się w zależności od osiągniętych wyników pracy pracownika, nie przysługuje za czas, kiedy zatrudniony jej nie wykonywał – uznał SN. Dotyczy to również zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy podczas biegnącego wypowiedzenia umowy o pracę.

Dlatego bank postąpił prawidłowo, zmniejszając odpowiednio nagrodę z tytułu bezczynności pracownicy na wypowiedzeniu. Zwłaszcza jeśli chodzi o nagrodę, a nie o premię (w tym przypadku pracodawca może przewidzieć przesłanki uzyskania premii mimo nieosiągnięcia przez podwładnego zakładanych rezultatów pracy). Inaczej mówiąc, bez faktycznych wyników pracy nie ma pieniędzy.

SN zalecił jednak ostrożność z przymusowym zawieszaniem w obowiązkach pracowników podczas wypowiedzenia. W zasadzie nie jest to dopuszczalne na mocy jednostronnej decyzji szefa. Jeśli jednak zatrudniony nie protestuje przeciw takiemu rozwiązaniu, można przyjąć, że się na nie zgodził za dorozumianym porozumieniem stron.

Wynagrodzenie także dla przywróconego emeryta

SN wyrok z 6 kwietnia 2011 r. (II PK 239/10)

Pensja za czas pozostawania bez pracy przysługuje osobie przywróconej przez sąd do pracy, nawet jeśli tuż po zakończeniu stosunku pracy nabyła prawo do emerytury

Urzędniczka rządowej agencji doniosła na pracodawcę do NIK, zarzucając mu niegospodarność. Przeprowadzona kontrola nie potwierdziła uchybień. Agencja zwolniła urzędniczkę w trybie dyscyplinarnym za „fałszywe oskarżanie pracodawcy”.

Sąd przywrócił ją do pracy na dotychczasowych warunkach i przyznał wynagrodzenie za cały czas pozostawania bez zajęcia. Agencja chciała tę należność pomniejszyć o emeryturę, na którą urzędniczka przeszła tuż po rozwiązaniu stosunku pracy.

Zgodnie z wyrokiem prawo do wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy należy się także osobom, które zaraz po bezprawnym zwolnieniu z pracy uzyskały prawo do emerytury. Wynagrodzenia tego nie wolno obniżyć o pobieraną emeryturę, ponieważ jest ono niezależne od uprawnień emerytalnych. Nie można przecież czynić osobie niezasadnie zwolnionej z pracy zarzutu z tego, że skorzystała z uprawnień emerytalnych.

Przewlekła choroba pozbawia trzynastki

SN uchwała z 7 lipca 2011 r. (III PZP 3/11)

Zwolnienia lekarskiego nie uwzględniamy w okresie zatrudnienia warunkującym nabycie dodatkowego wynagrodzenia rocznego (minimum sześciomiesięcznym)

Umowa o pracę pracownicy powiatowego centrum pomocy rodzinie została rozwiązana 31 lipca 2007 r. W trakcie zatrudnienia w 2007 r. chorowała ona 68 dni i dlatego jednostka odmówiła wypłaty trzynastej pensji za 2007 r., argumentując to tym, że choroby nie wlicza się do minimalnego, sześciomiesięcznego okresu zatrudnienia wymaganego do uzyskania świadczenia. Sąd okręgowy powziął wątpliwości i zadał pytanie SN.

Zdaniem SN okresów niezdolności do pracy z powodu choroby nie kwalifikuje się do okresów zatrudnienia wpływających na nabycie prawa do dodatkowego wynagrodzenia rocznego. Trzynastka ma bowiem tak naprawdę charakter premii, a staż do niej uprawniający mierzymy wyłącznie czasem faktycznie przez zatrudnionego przepracowanym, a nie pozostawaniem w zatrudnieniu. SN potwierdził wcześniejszą linię orzeczniczą, w tym swoją wcześniejszą uchwałę z 25 lipca 2003 r. (III PZP 7/03).

Jedno spóźnienie z pensją nie dyskwalifikuje szefa

SN wyrok z 10 listopada 2010 r. (I PK 83/10)

Podwładny nie ma prawa odejść z pracy z dnia na dzień dlatego, że pracodawca raz wypłacił pensję później niż powinien

Zatrudniony na stanowisku członka zarządu spółki rozwiązał stosunek pracy w trybie natychmiastowym. Powodem było to, że pracodawca spóźnił się z uregulowaniem wynagrodzenia o kilka dni. Pracownik twierdził, że pracodawca ciężko naruszył podstawowy obowiązek wobec niego – wypłaty wynagrodzenia na czas.

SN uznał, że zakład nie wywiązał się tak, jak powinien z podstawowego obowiązku wobec pracownika. Jednak uchybienie nie było ciężkiego kalibru. Jego zdaniem ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracowników dopuszcza się szef, który w tym zawinił, a uchybienie „stwarza realne zagrożenie istotnych interesów pracownika bądź powoduje uszczerbek w tych interesach”.

W tym przypadku trudno było mówić o takich zagrożeniach, bo zwolniony był suto opłacanym menedżerem wysokiego szczebla. Ponadto pracownik zasiadał w zarządzie spółki i jako taki sam pośrednio odpowiadał za terminowe wypłaty wynagrodzeń. SN uznał, że zbyt pochopnie zerwał on współpracę z pracodawcą, i nakazał mu zapłatę odszkodowania w kwocie ponad 100 tys. zł.

Pakietowa rekompensata tylko dla chcącego odzyskać posadę

SN wyrok z 24 listopada 2010 r. (I PK 78/10)

Odszkodowanie za nieuzasadnioną dyscyplinarkę, przewidziane w porozumieniu zbiorowym, dostanie wyłącznie zwolniony, który żądał przywrócenia do pracy

Obowiązujący w zakładzie pakiet socjalny gwarantował pracownikom zachowanie zatrudnienia przez dziesięć lat. Natomiast w razie nieusprawiedliwionego zwolnienia w trybie dyscyplinarnym przewidywał rekompensatę w wysokości wynagrodzenia, jakie zainteresowany otrzymywałby do upływu tej dziesięcioletniej ochrony.

Pracownik zwolniony dyscyplinarnie walczył przed sądem o przywrócenie do pracy, ale potem roszczenie to zamienił na odszkodowanie z racji bezzasadnego rozwiązania stosunku pracy. Wygrał i zaraz potem zażądał od zakładu pakietowej rekompensaty za niesłuszną dyscyplinarkę.

Istota odszkodowania określonego w pakiecie polega na tym, że ma ono pokryć zwolnionemu szkody związane z niemożnością kontynuacji pracy z przyczyn od niego niezależnych. Gdy zainteresowany sam rezygnuje z żądania przywrócenia do pracy, to sam obniża szkodę wyrządzoną przez pracodawcę. Skoro domagał się jedynie odszkodowania z tytułu nieprawidłowej dyscyplinarki, chodziło mu o zysk, a nie o odzyskanie posady.

Stoczniowy emeryt z wysoką odprawą

TK wyrok z 5 lipca 2011 r. (P 14/10; DzU nr 144, poz. 866)

Pozbawienie zwalnianych pracowników wysokich rekompensat tylko dlatego, że byli uprawnieni do powszechnej emerytury, jest niezgodne z  konstytucją

Ustawa z 19 grudnia 2008 r. o postępowaniu kompensacyjnym w podmiotach o szczególnym znaczeniu dla przemysłu stoczniowego

przyznawała zwalnianym w ramach restrukturyzacji wysokie rekompensaty – nawet do 60 tys. zł (m.in. za 25 lat łącznego stażu zatrudnienia i przystąpienie do programu dobrowolnych odejść).

Ustawa jednak wyłączała prawo do odprawy wobec pracowników, którzy mieli prawomocne orzeczenie o nabyciu emerytury i osiągnęli: 65 lat – mężczyźni, i 60 lat – kobiety. Takie uregulowanie uprawnienia do rekompensat jest sprzeczne z ustawą zasadniczą – uznał TK.

Krzywdzi tak naprawdę najbardziej zasłużonych pracowników o najdłuższym stażu w stoczni. Wprowadziło ono dyskryminację i nierówne traktowanie zatrudnionych ze względu na wiek.

Angaż terminowy można wypowiedzieć w okresie przedemerytalnym

SN wyrok z 27 lipca 2011 r. (II PK 20/11)

Pracodawca ma prawo wypowiedzieć okresową umowę o pracę, która uległaby rozwiązaniu przed osiągnięciem przez pracownika wieku emerytalnego

Zatrudniony na podstawie umowy o pracę na czas określony dostał wypowiedzenie półtora roku przed ukończeniem 60 lat (wówczas to nabyłby emeryturę w obniżonym wieku emerytalnym). Ponieważ jego umowa o pracę i tak w normalnym trybie rozwiązałaby się osiem miesięcy przed ukończeniem tego wieku, sądy pierwszej i drugiej instancji odrzuciły roszczenia zwolnionego z tytułu naruszenia tzw. ochrony przedemerytalnej.

SN poparł ich wyroki. Pracodawca ma zakaz wypowiedzenia umowy o pracę zatrudnionemu, któremu brakuje nie więcej niż cztery lata do wieku emerytalnego, jeśli okres zatrudnienia umożliwia mu nabycie prawa do emerytury z osiągnięciem tego wieku (art. 39 kodeksu pracy). Ochrona ta nie obejmuje jednak okresowych umów o pracę, które i tak w standardowym trybie ulegają rozwiązaniu przed osiągnięciem przez pracownika powszechnego bądź obniżonego wieku emerytalnego.

Takie umowy bowiem nie zapewniają uprawnienia do emerytury z osiągnięciem wskazanego wieku. Z tego też powodu takie umowy okresowe można wypowiedzieć nawet w ciągu czterech lat przed ukończeniem przez zainteresowanego wieku emerytalnego.

Nadużywanie służbowego sprzętu uzasadnia dyscyplinarkę

SN wyrok z 6 lipca 2011 r. (II PK 13/11).

Zakład ma prawo zwolnić bez zachowania okresu wypowiedzenia pracownika, który wykorzystywał przez dłuższy czas komputer na potrzeby własnej działalności

Dyrektor techniczny zatrudniony w spółce wykonywał działalność gospodarczą w tej samej branży co pracodawca. Spółka generalnie zabraniała pracownikom używania jej sprzętu do celów osobistych. Mimo to dyrektor nieraz korzystał ze służbowego laptopa i oprogramowania, załatwiając na nim sprawy własnej firmy. Z tego powodu został zwolniony dyscyplinarnie.

Sądy rejonowy i okręgowy przyznały rację pracownikowi, uznając, że nie naruszył on swoich podstawowych obowiązków w sposób ciężki. A jedynie ciężkie naruszenie uzasadnia dyscyplinarkę.

SN był innego zdania. Ocenił, że częste nadużywanie przez zatrudnionego (zwłaszcza na stanowisku menedżerskim) służbowego komputera w celu osiągnięcia zysku w ramach własnej działalności gospodarczej zawsze należy kwalifikować jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Dlatego dyscyplinarka była uzasadniona.

Przypomnijmy jednak, że według innego orzeczenia SN z 4 listopada 2010 r. (II PK 110/10) jednorazowe korzystanie z zakładowego laptopa do celów prywatnych nie stanowi umotywowanej przyczyny zwolnienia w trybie dyscyplinarnym.

Urlop bezpłatny nie skraca karencji ucznia

SN wyrok z 13 września 2010 r. (II PK 257/09)

Do okresu maksymalnie trzyletniej karencji, podczas której zatrudniony uczący się z inicjatywy lub za zgodą zakładu odpracowuje koszty wyłożone przez szefa na jego edukację, nie wliczamy urlopu bezpłatnego

Ministerstwo domagało się od byłego pracownika zwrotu części finansowanych przez siebie kosztów aplikacji legislacyjnej. Nie przepracował bowiem w resorcie trzech lat po ukończeniu aplikacji zgodnie z umową szkoleniową. Pracownik sam złożył wypowiedzenie, ale twierdził, że odbył wymaganą karencję.

Jak wskazywał, pozostawał w stosunku pracy z ministerstwem przez trzy lata po zakończeniu edukacji, a ponadto współpracował z nim potem na podstawie umowy cywilnej. Nie uwzględnił jednak faktu, że większą część zatrudnienia przypadającego na okres karencji spędził na urlopie bezpłatnym. Natomiast resort dowodził, że w karencji uwzględnia się czas faktycznie przepracowany.

Zakład, który przyznał pracownikowi podnoszącemu kwalifikacje z jego inicjatywy bądź za jego zgodą świadczenia dodatkowe (np. czesne za studia, dofinansowanie szkolenia, pokrycie kosztów materiałów, wyżywienia czy noclegu), może żądać odpracowania ich po zakończeniu nauki. Ta tzw. karencja trwa maksymalnie trzy lata po zakończeniu nauki. Jeśli w jej trakcie zatrudniony sam odejdzie z pracy, musi oddać pracodawcy proporcjonalne wydatki poniesione na jego naukę.

SN uznał w wyroku, że urlopu bezpłatnego nie należy wliczać do okresu takiej karencji. Zastrzegł jednak, że trzeba do niej zakwalifikować tzw. pozorny urlop bezpłatny, kiedy to wprawdzie podwładny ma przyznany taki urlop na papierze, ale właściwie nadal świadczy pracę dla szefa.

SN zaznaczył również, że do okresu karencji należy przyjąć czas współpracy z byłym pracodawcą w ramach umowy cywilnej, jeśli zatrudniony realizuje ją z wykorzystaniem umiejętności i kwalifikacji związanych z dotychczasową pracą na „pracowniczym” stanowisku. W ten sposób też wolno odpracować koszty edukacji wyłożone przez pracodawcę.

Między macierzyńskim a wypoczynkowym zbędna wizyta u lekarza

SN wyrok z 9 marca 2011 r. (II PK 240/10)

Pracownicy, która bezpośrednio po urlopie macierzyńskim chce przejść na urlop wypoczynkowy, nie musimy wysyłać na kontrolne badania lekarskie

Zatrudniona na stałe zaczęła urlop macierzyński i złożyła wniosek o udzielenie zaraz po nim zaległego i bieżącego urlopu wypoczynkowego. Szef wezwał ją na jeden dzień do pracy po zakończeniu urlopu macierzyńskiego po odbiór skierowania na kontrolne badania lekarskie w celu ustalenia jej zdolności do pracy. Kiedy pracownica nie przyszła, dostała zwolnienie dyscyplinarne.

SN oddalił skargę kasacyjną pracodawcy i przyznał rację zwolnionej kobiecie. Szef musi respektować wniosek pracownicy o udzielenie urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po upływie urlopu macierzyńskiego.

Zdaniem SN z treści art. 229 § 2 kodeksu pracy nie można wywodzić obowiązku przedstawienia orzeczenia o zdolności do pracy przez zatrudnionego zaczynającego urlop wypoczynkowy po nieprzerwanej niedyspozycji zdrowotnej trwającej dłużej niż 30 dni. Chodzi tu o pracownika, który po zwolnieniu lekarskim trwającym ponad 30 dni miałby faktycznie świadczyć pracę.

W tym wypadku nie wchodziło w grę żadne zagrożenie bezpieczeństwa i higieny, skoro pracownica po urlopie macierzyńskim wzięła wypoczynkowy. Dlatego SN uznał, że nie zasłużyła na dyscyplinarkę.

Nie tak łatwo wypowiedzieć umowę lojalnościową

SN wyrok z 24 maja 2011 r. (II PK 298/10)

Pracodawca nie może swobodnie i bez powodu rozwiązać umowy o zakazie konkurencji po ustaniu zatrudnienia i uwolnić się od wypłaty odszkodowania

Dyrektor działu sprzedaży w spółce z o.o. zawarł z pracodawcą umowę o zakazie konkurencji, która miała obowiązywać przez trzy lata po ustaniu zatrudnienia. Odszkodowanie z racji umowy przekraczało 43 tys. zł.

Umowa o zakazie konkurencji przewidywała możliwość jej wcześniejszego rozwiązania za wypowiedzeniem przez zakład w każdym czasie i z dowolnego powodu. Kiedy stosunek pracy ustał za porozumieniem stron, pracodawca wypowiedział zakaz konkurencji, aby nie płacić odszkodowania. Pracownik walczył o nie w sądzie.

Pracodawca ma prawo w pewnych okolicznościach wypowiedzieć umowę o zakazie konkurencji w celu zwolnienia się z obowiązku wypłaty odszkodowania. Jest to dopuszczalne wyłącznie, gdy strony zastrzegły w umowie lojalnościowej taką możliwość oraz sytuacje i warunki złożenia wypowiedzenia przez szefa, np. z ważnych powodów, z przyczyn ekonomicznych itd.

Tylko tak wręczone wypowiedzenie powoduje skuteczne rozwiązanie umowy o zakazie konkurencji po ustaniu zatrudnienia, uwalniające od konieczności wypłaty odszkodowania.

Stosunki pracy wolne od zabezpieczeń wekslowych

SN wyrok z 26 stycznia 2011 r. (II PK 159/10)

Szef nie może żądać od pracownika odpowiedzialnego materialnie, aby ten wystawił jeszcze dodatkowo weksel w celu reasekuracji ewentualnej szkody w mieniu firmy

SN uznał, że przepisy działu V kodeksu pracy kompleksowo regulują odpowiedzialność materialną zatrudnionych, z niewielkimi wyjątkami pozwalającymi na posiłkowe stosowanie nielicznych regulacji kodeksu cywilnego. Wobec tego wykluczają wykorzystywanie w tym zakresie przez pracodawcę zabezpieczeń wekslowych.

Ponadto art. 300 kodeksu pracy, odsyłający w sprawach w nim nieokreślonych do kodeksu cywilnego, nie uprawnia do sięgania po prawo wekslowe (czyli po prawo inne niż kodeks cywilny).

Pracodawcom nie mogą przysługiwać dwa odrębne tytuły dochodzenia roszczeń z racji szkody wyrządzonej przez pracownika – pierwszy w trybie przepisów o odpowiedzialności materialnej, a drugi na podstawie abstrakcyjnego weksla. Wyrok ma bardzo ważne znaczenie, ponieważ dotychczas SN w niektórych orzeczeniach dopuszczał stosowanie weksli w relacji pracodawcy z zatrudnionym (np. wyrok SN z 21 maja 1981 r.,  IV PRN 6/81).

Milczenie rady miasta to nie zgoda na zwolnienie

SN wyrok z 4 listopada 2010 r. (II PK 111/10)

Gdy rada miasta nie odpowiada na pismo w sprawie zwolnienia radnego z pracy, nie oznacza to automatycznej akceptacji pozbawienia go posady

Przechodząca reorganizację spółka planowała wręczyć wypowiedzenie pracownikowi będącemu jednocześnie radnym miejskim. Ponieważ rada milczała w tej sprawie przez 30 dni, spółka uznała to za wyrażenie przez nią zgody i dała radnemu wypowiedzenie. Zwolniony żądał przywrócenia do pracy.

Rozwiązanie z radnym stosunku pracy wymaga uprzedniej zgody rady gminy, której jest członkiem (art. 25 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym). Przepis ten nie zakreśla terminu, do kiedy rada powinna dać zgodę. W dotychczasowym orzecznictwie powstał pogląd, że jeśli rada nie ustosunkuje się do pisma pracodawcy w ciągu 30 dni, ten ma prawo wręczyć wypowiedzenie.

SN tym razem jednak był innego zdania. Stwierdził, że niepodjęcie przez radę gminy uchwały odmawiającej zgody na zwolnienie radnego w ciągu 30 dni od dostarczenia oświadczenia zakładu nie oznacza zgody na rozwiązanie stosunku pracy. Niemniej jeśli radny został już zwolniony z rzeczywistej przyczyny likwidacji jego stanowiska pracy i nie ma gdzie wracać, sąd ma prawo przyznać mu odszkodowanie zamiast przywrócenia do pracy i wynagrodzenia za cały czas pozostawania bez zajęcia.

Sąd zbada ocenę kwalifikacyjną

SN wyrok z 6 kwietnia 2011 r. (II PK 274/10)

Rozpoznając pozew o uchylenie oceny kwalifikacyjnej, sąd ma prawo sprawdzić, czy została ona przeprowadzona zgodnie z przepisami

Pracownica ośrodka pomocy społecznej otrzymała negatywną ocenę kwalifikacyjną. Odwołanie się nie powiodło, więc skierowała do sądu sprawę o uchylenie złej oceny i przeprowadzenie ponownej. Tłumaczyła, że szef chce ją poniżyć i skrzywdzić, a w trakcie oceny złamał prawo i wewnętrzne regulaminy jednostki.

Mimo że SN już raz uchylił niekorzystny dla niej wyrok II instancji, sądy I i II instancji oddaliły pozew. Twierdziły, że sądowi nie wolno merytorycznie ingerować w kwestię ocen kwalifikacyjnych, chodzi tu bowiem o relację między pracodawcą a podwładnym.

Fakt – sąd nie może zastąpić pracodawcy i przeprowadzić za niego oceny kwalifikacyjnej. Jednak ma prawo zweryfikować prawidłowość jej przeprowadzenia oraz zgodność z regulacjami.

Zwłaszcza gdy zainteresowany przekonywał, że został skrzywdzony. Jeśli w wyniku takich badań stwierdził nieprawidłowości albo naruszenie przepisów, powinien uchylić ocenę kwalifikacyjną.

Można zdradzić czyjeś zarobki, aby dowieść dyskryminacji

SN wyrok z 15 lipca 2011 r. (I PK 12/11)

Specjalista do spraw personalnych, który ujawni wysokość pensji pracowników zakładu na obronę swoich roszczeń z tytułu nierównego traktowania w zakresie wynagrodzeń, nie zasługuje na dyscyplinarkę

Kadrowa, która jako jedyna w firmie miała upoważnienie do przetwarzania danych osobowych personelu, uważała, że podlega dyskryminacji płacowej. Aby udowodnić swoje racje przed sądem, zdradziła poziom poborów niektórych pracowników. Pracodawca zwolnił ją za to dyscyplinarnie, a sądy rejonowy i okręgowy go poparły.

W obronę wziął ją SN, który uchylił niekorzystny dla niej wyrok sądu okręgowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Inaczej niż w niższych instancjach uznał, że naruszyła ona swoje podstawowe obowiązki, ale nie w sposób ciężki. A po dyscyplinarkę szef może sięgać w ostateczności, w razie ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych.

Zgodnie z art. 18

3e

§ 1 k.p. skorzystanie przez pracownika z uprawnień przysługujących z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu nie może być podstawą niekorzystnego traktowania tego pracownika i nie może powodować jakichkolwiek negatywnych konsekwencji wobec niego. Zwłaszcza nie może stanowić przyczyny uzasadniającej wypowiedzenie stosunku pracy lub jego rozwiązanie bez wypowiedzenia.

SN dowodził, że niższe sądy pominęły ten przepis. Fakt – kadrowa nie skorzystała prawidłowo ze swoich uprawnień (ujawnienie danych osobowych nie jest legalne). Niemniej zrobiła to w „szczytnym” celu. Nie da się bowiem inaczej dowieść dyskryminacji płacowej w firmie, niż udostępniając wynagrodzenia współpracowników.

Abonamenty medyczne z podatkiem i składką

NSA uchwała pełnego składu Izby Finansowej z 24 października 2011 r. (II FPS 7/10)

Pakiety zdrowotne opłacane przez zakład za pracowników w sposób ryczałtowy stanowią opodatkowany przychód ze stosunku pracy

Problem wzbudzał wątpliwości i choć opisana uchwała nie rozwiała wszystkich, przesądziła przynajmniej kwestię opodatkowania abonamentów medycznych. NSA stwierdził, że każdy pracownik objęty pakietem medycznym otrzymuje opodatkowany przychód, chyba że odmówił przyjęcia takiego świadczenia.

Przychód ten otrzymuje wtedy, kiedy ma możliwość korzystania z usług prywatnej kliniki (w praktyce za czas opłacania przez zakład comiesięcznych opłat za abonament), a nie wówczas, gdy faktycznie korzysta z tych usług (np. idzie do lekarza).

NSA nie odpowiedział wprawdzie wprost, jak ustalać w takich sytuacjach zindywidualizowany przychód pracownika, jednak stwierdził, że punktem odniesienia jest cena abonamentu. W praktyce najczęściej powinno to wyglądać tak, że miesięczną opłatę za prywatną lecznicę pracodawca dzieli przez liczbę pracowników objętych pakietem.

Opisana uchwała NSA przesądziła także o kwestii oskładkowania ryczałtowych pakietów medycznych, podstawą wymiaru składek jest bowiem przychód w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Premia wynikowa nie dla nieobecnych

SN wyrok z 8 października 2010 r. (II PK 30/10)

Pozostało 100% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara