Największe wyzwanie to nieodzowna zmiana mentalności. Obywateli, którzy muszą się wyzbyć roszczeniowości. Traktowania sądu jako instytucji która „za nich" powinna pełnić rolę ochroniarza i dozorcy prywatnych majątków. Bezpłatnie albo za parę groszy. Niezbędna jest zmiana postawy części zawodowych pełnomocników, dla których kodeks często oznacza: K – jak kłamstwo, P – jak przewlekłość, C – jak cwaniactwo procesowe.
A wreszcie potrzebna jest taka postawa sędziów, aby na co dzień „troszczyli się" o odpowiednie przygotowanie oraz tok postępowania. Według wzorców, jakie utrwalił niemiecki kodeks postępowania cywilnego. Najtrudniejsze to należyte rozróżnienie pomiędzy odpowiednim przygotowaniem się stron – poważnym i szczerym wyjawieniu całej prawdy wszystkich dowodów – poddanie się rygorystycznej dyscyplinie. Równocześnie sędziowie muszą odpowiadać za „rzetelne" i „skuteczne" wykonanie wyłącznie własnych obowiązków i nakazów. Gwarantować sprawne dążenie do uważnego zebrania całego materiału w intencji skutecznego rozwiązania problemu. A nie „mechanicznego" załatwienia sprawy.