Wkrótce (po wpisie na korporacyjne listy) na rynek profesjonalnych usług prawnych wkroczy kolejna duża grupa prawników ?z uprawnieniami. Chodzi ?o 3,5 tys. młodych ludzi. ?Kiedy rok temu do egzaminu podchodził rekordowy rocznik aplikantów, uprawnienia adwokackie ?i radcowskie zdobyło ?ok. 5,5 tys. osób. Czy mają szansę odnaleźć się na przepełnionym rynku?  Będzie im trudno – twierdzą doświadczeni prawnicy.

Powód? Kryzys, zbyt wielu profesjonalnych prawników na rynku i zbyt małe zainteresowanie ich usługami. Ludzie, nawet jeśli mają sprawę w sądzie, próbują sobie radzić bez dodatkowych kosztów. Wpis na odpowiednią listę przestał być drogą do apartamentu, teraz można marzyć o pustej kawalerce, którą przez lata trudno będzie umeblować ?– tak o perspektywach mówią adepci korporacji.  Próbują sobie radzić. Już podczas aplikacji szykowali się do otwarcia kancelarii. Nie samodzielnie, bo w kilku łatwiej opłacić lokal na kancelarię i pokryć koszty. Najlepiej jeśli mieszkanie, które wynajmują, ma kilka pokoi. W każdym można posadzić dwóch adwokatów czy radców i koszty spadają. Potem trzeba poszukać niszy wśród spraw. Z pomocą przychodzi e-sąd. Generuje sprawy łatwe, z którymi jednak Kowalski sobie nie poradzi. Lepiej wziąć kilka czy kilkanaście takich tanich  spraw, niż czekać na klienta za kilka tysięcy złotych. Druga grupa nowych spraw to wezwania fotoradarowe. Skarżeniu ich do sądu sprzyjają niejasne prawo ?i rozbieżne wyroki.

Młodzi prawnicy szybko reagują na potrzeby rynku. Wystarczy wpisać w internecie hasła: adwokat, radca, fotoradary, pomoc, i pojawia się kilkanaście adresów. ?Na razie młodzi prawnicy szukają pracy w zawodzie. ?Ci, którzy sobie nie poradzą, muszą pomyśleć o przebranżowieniu. ?Oby nie skończyli jak wielu niemieckich prawników ?– dziś to taksówkarze.  ?To  realny scenariusz. Do egzaminów przygotowują się kolejne roczniki, a studia prawnicze wciąż cieszą się ogromnym powodzeniem...