Piotr Mgłosiek: „Nasza” Izba Odpowiedzialności Zawodowej

Sądownictwo dyscyplinarne to bardzo wrażliwy obszar wymiaru sprawiedliwości. I chyba dlatego pokusy jego politycznej kolonizacji nie są w stanie stłumić w sobie nawet ci, którzy tak głośno bronili praworządności w ostatnich trudnych dla niej latach.

Publikacja: 20.05.2025 09:45

Piotr Mgłosiek: „Nasza” Izba Odpowiedzialności Zawodowej

Warszawa, 19.09.2023. Sędziowie Sądu Najwyższego na posiedzeniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej w SN w Warszawie

Foto: Leszek Szymański/PAP

Korekta projektu ustawy o przywracaniu ładu konstytucyjnego, której w aurze tajemniczości dokonało Ministerstwo Sprawiedliwości, budzi zasadnicze wątpliwości. Zmiany dotyczą trzech obszarów: Izby Odpowiedzialności Zawodowej (IOZ), tzw. testu prezydenckiego i skargi nadzwyczajnej.

Czytaj więcej

Resort sprawiedliwości już nie chce likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej

Sprawa Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Co się zmieniło 13 maja?

Bezsprzecznie jako najbardziej kontrowersyjny należy uznać pomysł pozostawienia IOZ. Warto podkreślić, że likwidację tej izby Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury przewidywała w obu swoich projektach. Co szczególnie istotne, w uzasadnieniu do własnego projektu, przedstawionego do 24 kwietnia i przesłanego już do zaopiniowania Komisji Weneckiej, resort sprawiedliwości powołał się na wyrok TSUE z 15 lipca 2021 r. (C-791/19) dotyczący Izby Dyscyplinarnej, stwierdzając, że „sposób utworzenia tej izby (dot. IOZ), rozpatrywany łącznie z jej obsadą i zakresem właściwości rzeczowej, nakazuje przyjąć, że tak samo jak Izba Dyscyplinarna, także ta izba nie spełnia standardu niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa. Tryb ukształtowania Izby Odpowiedzialności Zawodowej narusza również zasadę niezależności władzy sądowniczej (art. 173 Konstytucji RP)”. Następnie wskazano cztery argumenty na poparcie wątpliwości co do zgodności sposobu powołania i funkcjonowania IOZ z konstytucją oraz z prawem unijnym.

Tak jednoznaczną opinię o IOZ Ministerstwo Sprawiedliwości miało… do 13 maja. Tego dnia pojawił się po cichu i bez rozgłosu nowy pomysł, by jednak niekonstytucyjną izbę pozostawić. Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur, uzasadniając tę decyzję, stwierdził, że „nie ma żadnego orzeczenia międzynarodowych trybunałów, które kwestionowałoby IOZ”. Tyle tylko, że 24 kwietnia też takowego nie było.

Przypomnijmy zatem sposób powołania następcy owianej złą sławą Izby Dyscyplinarnej. Nastąpiło to w 2022 r. na mocy nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wybór składu IOZ został powierzony w całości przedstawicielom władzy wykonawczej, tj. prezydentowi RP, przy czynnym udziale prezesa Rady Ministrów w formie stosownej kontrasygnaty.

Wpływ władzy wykonawczej na skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN

Powyższe stanowi oczywiste złamanie konstytucyjnej zasady trójpodziału i wzajemnej separacji władz, o których mowa w art. 10 ust. 1 i 2 konstytucji. Bowiem piastujący najwyższe stanowiska państwowe politycy jako przedstawiciele władzy wykonawczej uzyskali tym samym wpływ na istotny i wrażliwy element struktury wymiaru sprawiedliwości, jakim jest obszar dyscypliny sędziowskiej i nie tylko sędziowskiej. Dodajmy, że politycy nieważne jakiej opcji politycznej. To bez znaczenia.

Czytaj więcej

Dariusz Mazur tłumaczy powody nagłej wolty Ministerstwa Sprawiedliwości

Aktualnie na rozpoznanie przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu czeka zagadnienie wstępne sformułowane 26 lipca 2024 r. w tym przedmiocie przez Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku w sprawie C-517/24. Sąd odsyłający wprost wyraża wątpliwość, czy art. 2 i art. 19 ust. 1 traktatu o Unii Europejskiej (TUE) oraz art 6 ust. 1–3 TUE w związku z art. 47 ze. 1 i 2 KPP należy rozumieć w ten sposób, że nie jest „sądem ustanowionym ustawą” w rozumieniu prawa Unii sąd, w którego składzie zasiadają członkowie IOZ SN, utworzonej na mocy nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z 9 czerwca 2022 r.

Wątpliwości mają również sami sędziowie zasiadający w IOZ SN. Sędzia SN Paweł Grzegorczyk, wskazany przez prezydenta wbrew swojej woli do IOZ, uzyskał w toku postępowania administracyjnego zabezpieczenie wstrzymujące wykonanie decyzji głowy państwa o skierowaniu do orzekania w IOZ SN, z powodu wątpliwości co do sposobu ukształtowania składu tego organu.

Sędzia Grzegorczyk doczekał się już korzystnego dla siebie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, uchylającego postanowienie prezydenta o powołaniu go do IOZ. Na rozpoznanie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka czeka skarga w tym przedmiocie, również złożona przez sędziego Pawła Grzegorczyka. Przed ETPC zawisły także skargi sędziów: Pawła Juszczyszyna, Agnieszki Niklas-Bibik i Adama Synakiewicza, kwestionujące umocowanie IOZ SN.

IOZ SN zostaje? Uzasadnienie wolty Ministerstwa Sprawiedliwości

Powstaje więc pytanie, co takiego wydarzyło się pomiędzy 24 kwietnia a 13 maja? W tym okresie doszło bowiem do całkowitej zmiany stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości, a jego lapidarne uzasadnienie żadnego szanującego się prawnika z pewnością nie przekona. W przestrzeni prawnej nie zmieniło się nic, co by dawało podstawę do swoistej wolty w postrzeganiu IOZ jako organu niekonstytucyjnego na wskroś. Pozostaje zatem przestrzeń polityczna.

Projekt ustawy o przywracaniu ładu konstytucyjnego zakłada, iż neosędziowie SN przestaną pełnić swe funkcje orzecznicze w momencie wejścia w życie ustawy naprawczej. I nie będą kontynuowali orzekania w SN w oparciu o delegacje, tak jak w przypadku neosędziów sądów powszechnych. A zatem liczba sędziów w IOZ z dnia na dzień stopnieje do pięciu (tylu jest w niej legalnych sędziów SN). Oczywistością jest to, że izba nie będzie mogła działać efektywnie w tak okrojonym składzie osobowym. Trzeba będzie więc „dobrać” sześcioro nowych sędziów. Dokona już tego nowy prezydent przy aktywnym współudziale premiera. I tak praworządność wypełni się nową treścią: „naszą”.

Dojmująco smutne jest obserwowanie, jak niepraworządne narzędzia, słusznie krytykowane przez dotychczasowych obrońców ładu konstytucyjnego, którzy nadają aktualnie kierunek restytucji ładu konstytucyjnego w MS, są używane do petryfikacji stanu bezprawia w imię interesu politycznego.

I to nie jest pierwszy tego typu przypadek. Kompletnie bez echa przeszedł proces obsadzenia w maju 2024 r. sądów dyscyplinarnych I instancji przez ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego bez jakiegokolwiek udziału samorządu sędziowskiego. To jest ta sama jakość postępowania. Członek rządu realizujący jego polityczną linię arbitralnie wskazał sędziów do wyodrębnionej struktury sądownictwa, którzy dodatkowo otrzymują gratyfikację pieniężną za swą pracę. Wydaje się, że celem było od początku to, by politycy uzyskali i utrzymali bezpośredni wpływ na obsadę sądownictwa dyscyplinarnego obu instancji. W tym potrafią być zadziwiająco solidarni.

Autor jest sędzią Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy podważył legalność nowej izby powołanej przez prezydenta

Korekta projektu ustawy o przywracaniu ładu konstytucyjnego, której w aurze tajemniczości dokonało Ministerstwo Sprawiedliwości, budzi zasadnicze wątpliwości. Zmiany dotyczą trzech obszarów: Izby Odpowiedzialności Zawodowej (IOZ), tzw. testu prezydenckiego i skargi nadzwyczajnej.

Sprawa Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Co się zmieniło 13 maja?

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Myrchowanie na wyborczym bazarku
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: "Zniknięty" projekt o neosędziach
Opinie Prawne
Tomasz Korczyński: Weekend różnych wyborów
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Prezes UODO jednak też strzela każdemu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Deregulacja VAT