Reklama
Rozwiń

Czy grozi nam powódź? Na razie nie, ale sytuacja może się zmienić

Wielkoskalowej powodzi nie przewidujemy - mówili dziś w Sejmie eksperci IMGW. Rzeki podniosły się nawet o 1,5 m. Najgorzej jest w woj. małopolskim, śląskim, świętokrzyskim, gdzie najbardziej intensywnie pada. W zbiornikach retencyjnych jest jednak dużo miejsca.

Publikacja: 09.07.2025 14:43

Wezbrana woda w potoku w miejscowości Witów, 9 bm. Nad Polską przechodzi niż genueński Gabriel, któr

Wezbrana woda w potoku w miejscowości Witów, 9 bm. Nad Polską przechodzi niż genueński Gabriel, który niesie gwałtowne opady deszczu, a miejscami również burze. Na terenie województwa małopolskiego obowiązują ostrzeżenia II stopnia przed intensywnymi opadami deszczu.

Foto: PAP/Grzegorz Momot

Czy grozi nam tak katastrofalna powódź, jak we wrześniu 2024 roku? Na razie nie, choć eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) i Wód Polskich podkreślali podczas spotkania sejmowej Komisji Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej, że sytuacja zmienia się dynamicznie. Najwięcej deszczu odnotowano na południu Mazowsza, na stacji Ruszkowice – 106 mm, co oznacza 106 litrów wody na metr kwadratowy w ciągu doby. Zbliżone opady były na Podtatrzu i na Podhalu – w Poroninie, Bańskiej, Wyżnej, Kirach, na Polanie Chochołowskiej i na Hali Gąsienicowej – tam też były opady 100 mm, czyli – 100 litrów na metr kwadratowy w ciągu doby. 

Sejmowa komisja zebrała się, żeby przedstawiciele resortu infrastruktury, Wód Polskich oraz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej mogli przedstawić zagrożenie powodzią w Polsce. – Właśnie w MSWiA odbywa się posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska, gdzie są przedstawiane szczegółowe informacje nt. zdolności zbiorników retencyjnych i sytuacji meteorologicznej – informował Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury. 

Co ważne, według Wód Polskich, Kotlina Kłodzka jest dziś bezpieczna, a obszary wcześniej zalane nie są zagrożone. – Obszary Kotliny Kłodzkiej i Opolszczyzny są objęte ostrzeżeniami meteorologicznymi I i II stopnia, ostrzeżenie II stopnia mówi o możliwości przekroczenia stanów ostrzegawczych. Nie wiąże się jeszcze z powodzią, to okres na przygotowanie ewentualnych działań ratowniczych. Raczej nie możemy mówić o powtórce – mówił Jacek Jarząbek, wiceprezes Wód Polskich.

Czytaj więcej

Dlaczego powódź w Polsce była tak tragiczna? Wiadomo, co zawiodło

Gdzie jest najpoważniejsza sytuacja?

Strefa objęta ostrzeżeniami  meteorologicznymi III stopnia to zachodnia część Podlasia na granicy z Mazowieckim, Łódzkie, Śląsk i Małopolska. – Tutaj były opady powyżej 90 mm w ciągu doby. Ta sytuacja dziś się utrzyma. Na szczęście większość to obszar, który tych opadów potrzebuje, w województwach nizinnych. Najbardziej problematyczna sytuacja może wystąpić w woj. małopolskim, śląskim, świętokrzyskim, gdzie opady będą prowadziły do wzrostu stanu wód – mówił Krzysztof Jurczak, pełnomocnik dyrektora IMGW.

Ostrzeżenia dla poziomu rzek najwyższego III stopnia obowiązują w części województw śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego, gdzie odnotowano najwyższe wzrosty stanów wody. Wzrosty na wodowskazie Słowik i tatrzańskich wynosiły 100–150 cm, co oznacza, że w ciągu doby stan wody wzrósł tam nawet o półtora metra.

Paradoksalnie, nadal w większości kraju, nawet na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, są ostrzeżenia o suszy. Tam opady nie dotarły. – Coraz częściej pojawia się paradoks, że jest zarówno susza, jak i sytuacja powodziowa. To jest nowa rzeczywistość, do której musimy się przygotowywać – zauważył Krzysztof Jurczak.

Czytaj więcej

Powódź w Polsce. Jakie błędy popełniono i czy Nysa musiała zostać zalana

Co się dzieje teraz w Polsce? Czy grozi nam powódź?

– Wielkoskalowej powodzi nie przewidujemy, ale prognozy mówią, że w obszarach odwadnianych przez małe potoki i zlewniach zurbanizowanych mogą być lokalne powodzie – mówił Jurczak.

– Obecnie nigdzie w Polsce nie ma przekroczonych stanów alarmowych w żadnym z tysiąca punktów kontrolowanych przez państwową służbę hydrologiczną. To się jednak może szybko zmienić – dodał.

Wczoraj rozpoczął się bowiem intensywny okres opadów związanych z niżem genueńskim, nazwanym Gabriel. Wczoraj były opady i burze, w ciągu dnia zaczęły się opady ciągłe we wschodniej, centralnej i południowej części kraju. Największe opady w ciągu ostatniej doby odnotowano w województwie małopolskim, śląskim i świętokrzyskim, punktowo w łódzkim, mazowieckim, podkarpackim. Pierwsze ostrzeżenia przed silnymi opadami IMGW zaczęło wysyłać już w ubiegłą sobotę.

Według informacji przedstawionej przez eksperta IMGW, w środę przed południem stan ostrzegawczy był przekroczony w pięciu punktach pomiarowych na rzekach, ale są to niewielkie rzeki i potoki – to obszary Dunajca, Białki, Białego Dunajca (podtatrzańskie), w Beskidzie Niskim i w miejscowości Słowik w Świętokrzyskim. To stany ostrzegawcze, a dopiero po przekroczeniu stanu alarmowego można mówić o powodzi, czyli wyjściu rzeki z koryta i zalewaniu pól i zabudowań.

Sytuacja może się zmienić, bo mocno pada i będzie padało co najmniej do czwartku. – Aktualnie strefa opadowa ma 300 km, rozciąga się łukiem przez cały obszar Polski, od Białegostoku przez Warszawę po Łódź występują dość intensywne opady. Strefa opadowa zakręca potem na południe, od Opola po Gorlice i tam też są silne deszcze związane z frontem – mówił Jurczak. Intensywnie popada w całej wschodniej Polsce, przy wschodniej granicy możliwe są też burze.

Zbiornik Kozielno ma dziś 8 mln m sześc. rezerwy, przy czym dla tego obszaru są wymagane 3,4 mln m sześc. Otmuchów ma 83 mln, a wymagane to 70 mln. Nysa ma 74,5 mln, a wymagane to 56 mln. – Dzięki długiej suszy zbiorniki retencyjne są puste i Polska nadal ma ogromną rezerwę retencyjną. Aktualnie mamy rezerwy 1,2 mld m sześc., natomiast wymagane jest ok. 760 mln m sześc. – mówił Krzysztof Chęć, dyrektor Wód Polskich.

We wszystkich 52 zbiornikach retencyjnych rezerwa jest powyżej 100 proc. (rezerwa powodziowa to pojemność zbiornika wskazana w instrukcjach gospodarowania wodą, która mówi, jaka kubatura może być zmagazynowana w danych zbiornikach). Do tej rezerwy dochodzą jeszcze zbiorniki suche, które mają 270 mln m sześc. rezerwy. Wody Polskie uruchomiły codzienny serwis informowania o stanie zbiorników przeciwpowodziowych.

Dlaczego Wody Polskie zmieniły prezesa w czasie zagrożenia powodzią?

Kontrowersje wywołała zmiana prezesa Wód Polskich. 8 lipca został nim dotychczasowy członek zarządu Mateusz Balcerowicz. Przewodniczący komisji dopytywał o powody tej zmiany. – Czy pan minister zna motywy zdymisjonowania prezes Joanny Kopczyńskiej w trakcie sytuacji niebezpiecznej, gdy służby muszą być postawione na nogi? – pytał Kacper Płażyński z PiS.

Wiceminister Arkadiusz Marchewka odparł, że minister Dariusz Klimczak argumentował tę decyzję, wskazując na rozbieżności co do funkcjonowania Wód Polskich, ale ciągłość działania instytucji jest zachowana, bo prezesem został dotychczasowy wiceprezes, służby są w gotowości, a działania Wód Polskich są realizowane.

Członkowie komisji zapowiedzieli, że zwrócą się do ministra infrastruktury z prośbą o wyjaśnienia. 

Czy grozi nam tak katastrofalna powódź, jak we wrześniu 2024 roku? Na razie nie, choć eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) i Wód Polskich podkreślali podczas spotkania sejmowej Komisji Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej, że sytuacja zmienia się dynamicznie. Najwięcej deszczu odnotowano na południu Mazowsza, na stacji Ruszkowice – 106 mm, co oznacza 106 litrów wody na metr kwadratowy w ciągu doby. Zbliżone opady były na Podtatrzu i na Podhalu – w Poroninie, Bańskiej, Wyżnej, Kirach, na Polanie Chochołowskiej i na Hali Gąsienicowej – tam też były opady 100 mm, czyli – 100 litrów na metr kwadratowy w ciągu doby. 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Czy USA nadal są gwarantem globalnej stabilności?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Gospodarka
Unia chce pokonać Rosję w Ukrainie. Oto w jaki sposób
Gospodarka
Jak Putin „zbombardował” 14 procent rosyjskiej gospodarki. Liczby porażają
Gospodarka
Autor bestsellera „Kaput”: Polska jest coraz ważniejsza
Gospodarka
Donald Trump znów wzywa szefa Fedu do dymisji. Zyskał nowego sojusznika w tej walce