Na ostatniej prostej prac nad ustawą o przywracaniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło dokonać zaskakującej wolty, rezygnując z likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Powiedzieć, że to ogromne zaskoczenie, to mało. Od początku mówiło się bowiem o likwidacji IOZ oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jakie zatem względy przemawiają za pozostawieniem IOZ SN?
Spodziewałem się takiego pytania. Mamy dwie powstałe za poprzedniej władzy izby w Sądzie Najwyższym. Kiedy porównamy je ze sobą, to zobaczymy różnice. Po pierwsze IKNiSP składa się wyłącznie z nieprawidłowo powołanych sędziów, podczas gdy w IOZ tylko część sędziów ma nieprawidłowy status.
Po drugie, jeżeli popatrzymy na orzecznictwo trybunałów międzynarodowych, to łatwo zauważyć, że mamy orzeczenia zarówno Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i Trybunału Sprawiedliwości UE, które jednoznaczne stwierdzają, że IKNiSP nie spełnia wymogów niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą. Natomiast odnośnie do IOZ póki co nie ma ani jednego takiego orzeczenia.
Po trzecie, niezależni ławnicy zasiadający w Sądzie Najwyższym odmówili orzekania z nieprawidłowo powołanymi sędziami.
To prawda, TSUE zakwestionował tylko legalność Izby Dyscyplinarnej.