Dariusz Mazur: To Izba Dyscyplinarna była plutonem egzekucyjnym dla niepokornych sędziów, nie IOZ

Działalność Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, w porównaniu do Izby Dyscyplinarnej, która była swego rodzaju „plutonem egzekucyjnym” dla niepokornych sędziów, znacząco się różni - mówi Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości.

Publikacja: 19.05.2025 06:59

Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości

Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości

Foto: PAP/Paweł Supernak

Na ostatniej prostej prac nad ustawą o przywracaniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło dokonać zaskakującej wolty, rezygnując z likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Powiedzieć, że to ogromne zaskoczenie, to mało. Od początku mówiło się bowiem o likwidacji IOZ oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jakie zatem względy przemawiają za pozostawieniem IOZ SN?

Spodziewałem się takiego pytania. Mamy dwie powstałe za poprzedniej władzy izby w Sądzie Najwyższym. Kiedy porównamy je ze sobą, to zobaczymy różnice. Po pierwsze IKNiSP składa się wyłącznie z nieprawidłowo powołanych sędziów, podczas gdy w IOZ tylko część sędziów ma nieprawidłowy status.

Po drugie, jeżeli popatrzymy na orzecznictwo trybunałów międzynarodowych, to łatwo zauważyć, że mamy orzeczenia zarówno Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i Trybunału Sprawiedliwości UE, które jednoznaczne stwierdzają, że IKNiSP nie spełnia wymogów niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą. Natomiast odnośnie do IOZ póki co nie ma ani jednego takiego orzeczenia.

Po trzecie, niezależni ławnicy zasiadający w Sądzie Najwyższym odmówili orzekania z nieprawidłowo powołanymi sędziami.

To prawda, TSUE zakwestionował tylko legalność Izby Dyscyplinarnej.

Utworzenie w 2022 r. Izby Odpowiedzialności Zawodowej na podstawie nowelizacji ustawy o SN autorstwa prezydenta było właśnie reakcją na orzeczenie TSUE kwestionujące status Izby Dyscyplinarnej. Był to więc krok do przodu w stosunku do poprzednich przepisów, zwłaszcza, że towarzyszyło temu jednoznaczne przesądzenie, że nie można karać dyscyplinarnie sędziego za błąd co do prawa lub przy ustaleniu stanu faktycznego, za wystąpienie z pytaniem prejudycjalnym do TSUE czy za testowanie status innego sędziego.

Czytaj więcej

Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt

Ta zmiana, mimo że miała ograniczony charakter, przyczyniła się do redukcji „efektu mrożącego” wśród sędziów. Działalność IOZ, w porównaniu do Izby Dyscyplinarnej, która była swojego rodzaju „plutonem egzekucyjnym” dla niepokornych sędziów, znacząco się różniła. Warto przypomnieć, jeśli chodzi o ID, że w drugiej połowie 2021 r. (a więc już po podważeniu przez TSUE legalności ID) czterech sędziów zostało zawieszonych za kwestionowanie statusu Izby Dyscyplinarnej.

Skoro więc z jednej strony brak jest orzeczeń międzynarodowych trybunałów kwestionujących legalność IOZ, a jednocześnie ma wejść w życie ustawa o przywróceniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie, która spowoduje usunięcie nieprawidłowo powołanych sędziów z SN, to uznaliśmy, że IOZ może pozostać.

Z uwagi na to, że w jej skład wchodzą też prawidłowo powołani sędziowie, nie ma ryzyka, że po wejściu w życie ustawy o przywróceniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie, zostanie ona niejako z automatu „wyzerowana”, tak jak to będzie z IKNiSP.

Tak, tylko głównym problemem IOZ jest nie tyle skład, co sposób jego wyboru. Przecież sędziów, którzy mają orzekać w izbie, wskazuje prezydent. Co z tego, że zostaną z niej usunięci neosędziowie, skoro ich następców również będzie wskazywał prezydent. Tyle, że nowy.

To prawda, lecz co do tego aspektu również nie ma żadnego orzeczenia trybunału międzynarodowego, które by kwestionowało taki sposób kształtowania składu izby.

Ale jak to się ma do zasady niezawisłości? Bo w końcu jest to ingerencja organu władzy wykonawczej w niezależność władzy sądowniczej.

Według mojej wiedzy w tej chwili w ETPC są cztery sprawy dotyczące IOZ, zaś w TSUE – jedna. Jeżeli zapadną w nich orzeczenia, które będą zawierały choćby kierunkowe zalecenia, to pewnie będziemy na to reagować, też legislacyjnie.

Po prosu na teraz uznaliśmy, że byłoby to działanie przedwczesne. Prace legislacyjne trwają. Mamy przed sobą całą ścieżkę parlamentarną, oczekiwanie na opinię Komisji Weneckiej itd. Kwestia ostatecznego kształtu tych przepisów nie jest więc przesądzona.

Czy mimo wszystko nie jest to krok w tył w porównaniu do poprzedniej wersji projektu? Nie wszystko musi być stwierdzone orzeczeniem europejskich sądów, by z góry można było powiedzieć, czy coś ingeruje w niezależność władzy sądowniczej, czy nie.

W naszej ocenie podstawowym problemem tej izby jest obecność nieprawidłowo powołanych sędziów i tu absolutnie nie odstępujemy od jego rozwiązania. W tym zakresie w projekcie nic się nie zmienia.

Jest jeszcze sposób dokonania tej zmiany, o której dowiadujemy się nie z MS, lecz mediów. To TVN24 wyszperał, że w komunikacie sprzed trzech tygodni został usunięty stary projekt i podwieszony nowy, z istotnymi zmianami. Biorąc pod uwagę kontekst – wybory prezydenckie – wygląda to podejrzanie. Bo nagle w projekcie przywracane jest rozwiązanie, które daje prezydentowi wpływ na kształtowanie składu jednej z izb Sądu Najwyższego. Wygląda to trochę tak, jakby MS szykował się pod wybory nowego prezydenta, licząc na to, że zostanie nim kandydat rządzącej większości.

To bardzo daleko posunięta teza, ale nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Nie mówiąc już o tym, że gdyby taka zmiana miała być motywowana względami politycznymi, to dokonywanie jej na etapie kampanii wyborczej, kiedy nie wiadomo, kto wygra, zamiast ewentualnie po wyborach, byłoby co najmniej nierozsądne.

Czytaj więcej

Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę

To porozmawiajmy o drugiej zmianie, czyli likwidacji skargi nadzwyczajnej. W uzasadnieniu poprzedniej wersji projektu wymieniono wszystkie wady tej instytucji, ale jednocześnie podkreślono, że jakiś nadzwyczajny środek ochrony prawnej jest potrzebny. W związku z tym do czasu, aż komisje kodyfikacyjne go nie opracują, skarga zostanie utrzymana. Co się zmieniło w tak krótkim czasie, że jednak przepisy o skardze nadzwyczajnej zostaną uchylone? Przecież prace nad nowym ekstraordynaryjnym środkiem zaskarżenia nawet nie ruszyły?

Minister Adam Bodnar jako rzecznik praw obywatelskich posługiwał się skargą nadzwyczajną. Na bazie swojego doświadczenia dostrzegał jej pozytywne aspekty, nie w dziedzinie postępowań karnych, ale cywilnych. W tym postępowań spadkowych, gdzie w tych samych sprawach były wydawane kolejne postanowienia o stwierdzenie nabycia spadku, wzajemnie się wykluczające, jako wprowadzające inny porządek dziedziczenia. Dlatego, jak wskazaliśmy w uzasadnieniu pierwotnej wersji projektu ustawy, warto część elementów z tej skargi zachować, w tym np. warto zmienić krąg podmiotów uprawnionych do jej wnoszenia. By nie był to jednak minister sprawiedliwości - prokurator generalny czy RPO, lecz by poszerzyć to grono o innych rzeczników.

W pierwotnym projekcie nie było ostatecznej wersji przepisów, lecz raczej pewna wizja co do tego, jak skargę nadzwyczajną ucywilizować, żeby ona była do zaakceptowania w świetle standardów międzynarodowych.

Czytaj więcej

Resort sprawiedliwości już nie chce likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej

Jednocześnie cały czas się temu przyglądaliśmy również przez pryzmat wyroku ETPC – w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce. Uznaliśmy, że z jednej strony trzeba zlikwidować skargę - bo zarzutów ETPC co do skargi było bardzo dużo – a z drugiej strony, że warto pewne pozytywne doświadczenia ze stosowania tej instytucji przekuć na inne instrumenty prawne.

Dlatego poszerzamy krąg podmiotów uprawnionych do złożenia skarg kasacyjnych w sprawach cywilnych o rzecznika finansowego, rzecznika małych i średnich przedsiębiorców oraz rzecznika praw pacjenta. W przypadku istnienia dwóch postanowień o stwierdzenie nabycia spadku, wprowadzamy też możliwość usunięcia jednego z nich przez właściwy sąd w ramach procedury cywilnej.

A jak jest trzecia zmiana?

Chodzi o pozostawienie tzw. prezydenckiego testu niezależności i bezstronności sędziego. Przemawia za tym wyrok TSUE z 5 czerwca 2023 r., C-204/21 dotyczący Izby Dyscyplinarnej. Trybunał, w akapicie 213 wyroku, zwrócił uwagę, że o ile polskie przepisy procedury karnej, cywilnej i administracyjnej przewidują możliwość wyłączenia sędziego z uwagi na wątpliwości co do jego bezstronności w stosunku do stron postępowania, o tyle brakuje możliwości wyłączenia sędziego z powodu braku jego niezależności od czynników zewnętrznych, w tym zwłaszcza od władzy politycznej – także w kontekście prawidłowości procesu powołania sędziów. Jeśli wpływ na powołanie danego sędziego ma władza polityczna, to istnieje podejrzenie, że może on chcieć się kiedyś tej władzy odwdzięczyć.

Ten test niezależności sędziego uzupełnia deficyt naszych przepisów (zawartych w procedurze karnej, administracyjnej i cywilnej) o wyłączeniu sędziów. Z tego względu zdecydowaliśmy się na zachowanie testu. Być może będziemy starali się jeszcze doprecyzować te przepisy, by były jeszcze bardziej efektywne.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: "Zniknięty" projekt o neosędziach

Na ostatniej prostej prac nad ustawą o przywracaniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło dokonać zaskakującej wolty, rezygnując z likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Powiedzieć, że to ogromne zaskoczenie, to mało. Od początku mówiło się bowiem o likwidacji IOZ oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jakie zatem względy przemawiają za pozostawieniem IOZ SN?

Spodziewałem się takiego pytania. Mamy dwie powstałe za poprzedniej władzy izby w Sądzie Najwyższym. Kiedy porównamy je ze sobą, to zobaczymy różnice. Po pierwsze IKNiSP składa się wyłącznie z nieprawidłowo powołanych sędziów, podczas gdy w IOZ tylko część sędziów ma nieprawidłowy status.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Odziedziczyłeś majątek? By dysponować spadkiem, musisz mieć ten dokument
Praca, Emerytury i renty
NSA: honorowe krwiodawstwo nie ma pierwszeństwa przed policyjną służbą
Sądy i trybunały
Resort sprawiedliwości już nie chce likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Prawo karne
Lech Wałęsa przegrał w sądzie. Chodzi o teczki TW „Bolka”