Tomasz Pietryga: Czy Donald Tusk też będzie używać Pegasusa?

Szkoda, że dyskusja o wykorzystaniu oprogramowania Pegasus skupia się jedynie na politycznych rozliczeniach i sejmowej komisji śledczej. Żaden z polityków nie zaproponował na razie, jak systemowo uregulować problem, aby nie powrócił w przyszłości.

Publikacja: 19.02.2024 12:20

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W poniedziałek ruszają merytoryczne prace komisji śledczej ds. Pegasusa, reklamowanej jako ta, która ma wyjaśnić jedną z największych afer politycznych ostatnich dekad. Za pomocą izraelskiego programu szpiegującego miały być inwigilowane tysiące osób, w tym politycy opozycji, a nawet obozu władzy. Komisja ma zweryfikować informacje, ujawniając listę „ofiar” działania służb za czasów PiS.

Czytaj więcej

Ta afera może pogrążyć i podzielić PiS. Jarosław Kaczyński boi się komisji ds. Pegasusa

Czy można ujawnić, kto był szpiegowany programem Pegasus

Stworzenia ram prawnych dla ujawnienia danych inwigilowanych osób zapowiedział minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Pytanie, czy ta zapowiedź nie jest trochę na wyrost. Część nazwisk może być objęta ustawowymi tajemnicami i klauzulami, a najpewniej także na tego rodzaju inwigilacje wydawana była zgody sądu, który być może nie był świadomy, na co się zgadza, gdyż prawo jest nieostre w kwestii stosowania takich działań operacyjnych. To stwarza ryzyko niedopowiedzeń, zwłaszcza że szczegółowe uzasadnienie nie jest wymagane.

Nie ma wątpliwości, że używanie nowoczesnych programów szpiegujących przez służby wymaga pilnej regulacji

Do tej pory w dyskusji o aferze Pegasusa skupiono się bardziej na szukaniu winnych i tropieniu nadużyć, ale nie zastanowiono się nad najważniejszym pytaniem: co zrobić, aby problem nie powrócił? Nie ma wątpliwości, że używanie nowoczesnych programów szpiegujących przez służby wymaga pilnej regulacji i stworzenia procedur kontrolnych, które – jak pokazuje afera – są niewystarczające.

Czytaj więcej

Dowody z inwigilacji nie przejdą w sądzie bez odpowiednich dokumentów i uzasadnienia

Ten brak refleksji dziwi tym bardziej, że afera Pegasusa ciągnie się już długo, a na liście inwigilowanych osób pojawiają się nowe nazwiska, co świadczy o skali problemu. A fakt, że znaleźli się na niej najważniejsi ludzie w państwie, nasuwa pytanie, kto w nim naprawdę rządzi i jakie obowiązują prawa.

Komisja śledcza nie tylko przeciwko inwigilacji politycznej

Dlatego komisja śledcza powinna nie tylko wyjaśniać przeszłe nadużycia, ale także pracować nad skutecznymi rozwiązaniami, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Mogłoby być to fundamentem dla przygotowania przez Sejm zmian ustawowych.

Czytaj więcej

Wojciech Klicki: Rozliczyć za aferę Pegasusa

Jeżeli bowiem nic się nie zmieni, a problem pozostanie rozwiązywany jedynie na poziomie rozliczania przeciwników politycznych, można zakładać, że kolejna afera inwigilacyjna może być jedynie kwestią czasu. Miejmy nadzieję, że obecnie rządzący będą mieli tyle refleksji i wyobraźni, w przeciwnym razie za jakiś czas mogą być sami posądzani, że nie zapobiegli nadużyciom.

Skład komisji śledczej ds. Pegasusa

Skład komisji śledczej ds. Pegasusa

PAP

W poniedziałek ruszają merytoryczne prace komisji śledczej ds. Pegasusa, reklamowanej jako ta, która ma wyjaśnić jedną z największych afer politycznych ostatnich dekad. Za pomocą izraelskiego programu szpiegującego miały być inwigilowane tysiące osób, w tym politycy opozycji, a nawet obozu władzy. Komisja ma zweryfikować informacje, ujawniając listę „ofiar” działania służb za czasów PiS.

Czy można ujawnić, kto był szpiegowany programem Pegasus

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Czy po uchwale Sądu Najwyższego frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK