Rozporządzenie z nowym regulaminem tuż przed odejściem podpisał Marek Biernacki. Zrobił to mimo ostrej krytyki zarówno prokuratora generalnego, jak i Krajowej Rady Prokuratury. Ta straszyła paraliżem, zapaścią i chaosem. Na darmo. Po zmianie na stanowisku szefa Ministerstwa Sprawiedliwości trend się odwrócił. Nowy minister stwierdził, że skoro zmieniona procedura karna wymaga od prokuratury wyjątkowego przygotowania, to trzeba się liczyć ze zdaniem śledczych – uznał minister. Dwa tygodnie czekał na stanowisko Andrzeja Seremeta. W minionym tygodniu doszło do spotkania i minister Grabarczyk dostał je do ręki. Andrzej Seremet prosi o uchylenie rozporządzenia. Jeśli to niemożliwe, proponuje wydłużenie vacatio legis rozporządzenia z regulaminem. Seremet przewidział też trzecią możliwość, na wypadek gdyby żadna z poprzednich nie przekonała ministra. Proponuje prace nad nowelizacją regulaminu. Zastrzega jednak, że czasu jest mało, a zmian bardzo dużo. Minister Grabarczyk przystaje na trzecie rozwiązanie.
– To najrozsądniejsze, co dziś można zrobić – twierdzi. Rzeczywiście kwestia przygotowania nowelizacji rozporządzenia trwa znacznie krócej niż prace nad nowelą ustawy. Wystarczy złożyć podpis i nie ma zagrożenia związanego z głosowaniem i uchwalaniem. Czy to jednak dobra praktyka, kiedy przepisy nowelizuje się, zanim wejdą w życie? Na pewno nie. Ci, którzy przystąpili do prac nad nowelą, przekonują, że to mniejsze zło, a odkręcanie złych przepisów w styczniu przyniosłoby wiele szkód. Prokuratorzy nie mogą jednak zapominać, że gremialna krytyka nie zatrzyma nowej procedury karnej. Jeśli chcą zmian, to muszą szybko przygotować konkretne propozycje.