Agresywna neutralność

Narzucanie obywatelom nowych celów w imię sezonowych bożków tolerancji, pluralizmu i specyficznie pojmowanych praw człowieka odbywa się zawsze poprzez ucisk i dyskryminację – twierdzi publicysta.

Publikacja: 03.09.2013 19:55

Jakub Pacan

Jakub Pacan

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Neutralność światopoglądowa jest oszustwem. Zakłada bowiem, że wyrugowanie religii z przestrzeni publicznej czyni tę przestrzeń wolną od wszelkich ideologii. Otóż każda przestrzeń publiczna, w której funkcjonują ludzie, nie jest wolna od przekonań, wierzeń, zasad, norm i religii. Myśli i idee pojawiają się w naszej głowie samoistnie. Nie jesteśmy w stanie wszystkich ich kontrolować, często nawet nie potrafimy ich nazwać, co nie oznacza, że nie postępujemy według nich.

W próżni nie ma życia

Tam, gdzie spotyka się dwóch ludzi o w miarę normalnym rozumowaniu i normalnej percepcji świata nie ma już mowy o neutralności światopoglądowej. Jeśli to są dwaj ateiści, wtedy jest to przestrzeń zdominowana przez poglądy ateistyczne.

Bierze się to z prostego faktu, że człowiek jako istota społeczna od najmłodszych lat chłonie normy, wartości i poglądy otaczającego świata. Pod względem poznawczym i moralnym jest istotą bardzo zależną od innych. Gdybyśmy chcieli wychować go w pełnej „wolności" od wszelkich nakazów moralnych i religii, to wyszedłby nam Tarzan, człowiek wychowany przez małpy.

O idealnie czystej przestrzeni publicznej można mówić jedynie wtedy, gdy tworzą ją istoty nierozumne, nieużywające mowy i abstrakcyjnego myślenia. Tylko że w takich laboratoryjnych warunkach – niemożliwych do osiągnięcia w normalnym życiu – przestrzeń taka byłaby... zupełnie martwa, bo czy w próżni jest życie? Idealnie sterylne warunki oznaczają brak wszelkich form życia.

Złote cielce

Religia tkwi tak głęboko w ludzkim doświadczeniu, że nie da się jej poddać żadnej kontroli. Stąd człowiek ma prawo do modlitwy tak prywatnej, jak i publicznej. Nie można, rzekomo dla dobra państwa, zakazywać noszenia krzyżyków w miejscu publicznym, uboju rytualnego czy przymuszać farmaceutów do sprzedaży środków wczesnoporonnych. Państwo nie może kontrolować sumienia ludzkiego, które dla wierzących zależy tylko od Boga. Prawo do czci Boga jest najsilniejszym dążeniem człowieka i choćby było krępowane prześladowaniami, nie da się go wyrwać z serca. Dążność do transcendencji jest u człowieka tak naturalna jak oddychanie. Administracyjne ograniczanie symboli oddających cześć Bogu nie oczyści przestrzeni publicznej, co najwyżej ją popsuje.

Prawo kształtuje obyczaj. Brak absolutu to początek śmierci narodu. Naród musi skądś czerpać swego ducha. Jeżeli współczesna Europa kształtuje postawy chrystofobiczne, to jej mieszkańcy, porzucając chrześcijaństwo, szukają zamienników w wierzeniach niestygmatyzujących ich jako ciemnogród. Dla zapchania transcendentalnej dziury stworzą sobie złote cielce. Zadziwiające, że tam, gdzie w imię neutralności światopoglądowej wyparto wielką tradycję chrześcijaństwa, wdziera się śmieć duchowa. Życie nie lubi pustki. W Niemczech rośnie liczba osób oddających każdego ranka cześć wschodzącemu słońcu, a kilkanaście tysięcy nastolatków zafascynowanych wampiryzmem pije sobie wzajemnie krew, by wejść na „poziom astralny". We Włoszech i Hiszpanii świetnie funkcjonuje kilkaset tysięcy wróżek, astrologów i magów. W Grecji na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii powraca wiara w stare pogańskie bożki obecne w mitologii tych narodów.

Wroga lewica

Neutralność światopoglądowa nie jest dobrem pożądanym przez wszystkich. Spójrzmy, kto najgorliwiej się o nią upomina. Niemal w stu procentach to wszelkiej maści zwolennicy „postępu" tkwiącego korzeniami w myśli lewicowej. Stosunek lewicy do religii nie jest i nigdy nie był neutralny. Zawsze negatywny i wrogi. Tak samo promowana neutralność światopoglądowa wcale nie jest wobec wierzących obojętna, lecz negatywna i wroga. A więc nie jest to dobro uniwersalne. Nie zakłada ona równego traktowania wszystkich, ale stosunki asymetryczne.

Zwolennik neutralności, wychodząc w przestrzeń „wolną od religii", może radośnie zakrzyknąć: patrzcie, jaką przestrzeń sobie wywalczyłem! W końcu mogę oddychać pełną piersią, czuję się tutaj w końcu u siebie.

Chrześcijanin, wychodząc w ten sam obszar, mówi: żeby móc się tu znaleźć, musiałem, wychodząc z domu, zawiesić swoją wiarę na kołku. Czuję się tu dyskryminowany.

Widać, jak prawa obu stron nie są tutaj równo uszanowane. Zakres ich wolności znacznie się różni. Niewierzący poddają sobie wierzących. Narzucają im ramy funkcjonowania i granice, w której mogą czcić Boga.

Owszem, człowiek jest obywatelem państwa, ale jest też członkiem Kościoła. Ludzie wierzący oprócz obowiązków doczesnych osiąganych w ramach społeczeństwa i państwa mają cele wieczne do osiągnięcia w ramach życia tutaj, na ziemi. Cele te są wcześniejsze i starsze od czyichkolwiek praw. Są one niezależne od wszelkich ustrojów społecznych, gospodarczych i politycznych. Każdy ustrój godzący w te cele wyklucza rzesze pełnoprawnych obywateli z pełnego uczestnictwa w życiu państwa. Narzucanie obywatelom nowych celów w imię sezonowych bożków neutralności, tolerancji, pluralizmu i specyficznie pojmowanych praw człowieka odbywa się zawsze poprzez ucisk i dyskryminację.

Kościół sojusznikiem

„Państwo w szczególności nie posiada żadnego prawa w stosunku do życia duchowego swoich obywateli, a zwłaszcza wobec sumienia ludzkiego, bo rozum i sumienie mają większą wartość niż państwo. One są kamieniem węgielnym samego państwa" – pisał kardynał Stefan Wyszyński.

Religia nie może być poddanką żadnego państwa. Żaden ustrój nie może być dla człowieka najwyższym dobrem i celem. Demokracja nie istnieje sama dla siebie. Ma służyć ludziom. Wprowadzając agresywną neutralność światopoglądową, ubóstwia się państwo kosztem człowieka, tworząc z niego najwyższego pana życia i śmierci.

Ideałem państwa nie może być jedynie obywatel i jego cnoty obywatelskie, ale cały człowiek. Państwo, aby dobrze działało, potrzebuje wszystkich cnót człowieka, nie tylko obywatelskich. A to Kościół robi kawał dobrej roboty, ponieważ kształci w obywatelu te cnoty, których państwo żadną miarą wykształcić nie potrafi – ducha służby bliźnim, prawość sumienia, nakaz kierowania się miłością w stosunkach społecznych, uczciwość i walkę z grzechem. Tak, z grzechem. Kiedy spojrzymy na siedem grzechów głównych: pychę, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew i lenistwo, spostrzeżemy, że to te same choroby, które toczą współczesne społeczeństwa.

Zamiast neutralnością zrażać do siebie ludzi wierzących i wspólnoty religijne, państwo może w nich zdobyć potężnego sojusznika w staraniach o prawego obywatela. Paradoks polega na tym, że „mając neutralność" na papierze, wcale nie jesteśmy neutralni. Wręcz przeciwnie, w celu utrzymania neutralności, która nigdy nie była stanem naturalnym, jej zwolennicy angażują ogromne nakłady sił, które mogliby spożytkować w bardziej pożyteczny sposób. Ludzie wierzący walczą z kolei o przywrócenie religii miejsca zabranego jej przez neutralność. I jedni, i drudzy cierpią przymus obrony swoich pozycji i nikt na tym nie korzysta.

Neutralność światopoglądowa jest oszustwem. Zakłada bowiem, że wyrugowanie religii z przestrzeni publicznej czyni tę przestrzeń wolną od wszelkich ideologii. Otóż każda przestrzeń publiczna, w której funkcjonują ludzie, nie jest wolna od przekonań, wierzeń, zasad, norm i religii. Myśli i idee pojawiają się w naszej głowie samoistnie. Nie jesteśmy w stanie wszystkich ich kontrolować, często nawet nie potrafimy ich nazwać, co nie oznacza, że nie postępujemy według nich.

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę