Milion białych wyjechało

Choć wszelkie formy dyskryminacji zostały zniesione, to obecni przywódcy Afrykańskiego Kongresu Narodowego na świat wciąż patrzą przez pryzmat rasy – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu były prezydent RPA.

Publikacja: 23.10.2013 18:20

Milion białych wyjechało

Foto: PAP/serwis codzienny, Jacek Turczyk

Czy można sobie wyobrazić, że po panu będzie jeszcze kiedyś w RPA biały prezydent?

W idealnym świecie – tak, to jest możliwe.

A w świecie realnym?

Realnie nie sądzę, aby to nastąpiło szybko. Przytłaczająca większość wyborców to czarni, a polityka jest w naszym kraju wciąż prowadzona w dużym stopniu na zasadach etnicznych. To, co jest możliwe, to układ, w którym Afrykański Kongres Narodowy (ANC) zdobywa powiedzmy 46–49 proc. głosów i potrzebuje wsparcia ugrupowania białych wyborców. W takim układzie biali politycy będą mogli jeszcze odgrywać ważną rolę.

Pytanie, czy ANC będzie tego chciała. Jest wiele sygnałów świadczących o tym, że ugrupowanie Nelsona Mandeli radykalizuje się, prowadząc na przykład wywłaszczanie farm białych.

Nie spodziewam się, abyśmy poszli w tym względzie drogą Zimbabwe. Nasza konstytucja uznaje potrzebę reformy rolnej, ale jednocześnie chroni właścicieli. Mogą oni zostać wywłaszczeni tylko w zamian za uczciwą rekompensatę i w ramach ogólnej strategii rządu. Były co prawda próby radykalnego skrzydła ANC ominięcia tych zapisów, ale do tej pory udaje nam się je zablokować.

Biali stanowią jednak już tylko 8 proc. społeczeństwa RPA, dwa razy mniej niż jeszcze 30 lat temu.

To jest spowodowane dwoma czynnikami. Po pierwsze przyrost naturalny wśród białych, podobnie jak wśród Azjatów i bogatych czarnych, jest o wiele mniejszy niż wśród czarnej biedoty. Tak dzieje się na całym świecie. Jednak wraz z rozwojem kraju ta różnica powinna się zmienić. Po wtóre w ciągu 20 lat od upadku apartheidu z RPA wyjechało blisko milion białych. Jednak wraz z kryzysem gospodarczym i trudniejszym dostępem do zagranicznych rynków pracy coraz więcej z nich wraca z Wielkiej Brytanii, Australii czy USA. Problem jednak rzeczywiście istnieje. Największą pretensję do obecnych przywódców ANC mam o to, że próbują na wszystko spojrzeć pod kątem rasy. Ja jednak chcę powiedzieć zarówno białym, jak i czarnym: przestańcie obawiać się o wasz kolor skóry. Pracujmy razem. Dzięki temu, że wszystkie formy dyskryminacji zostały zniesione, integracja w RPA następuje bardzo szybko. Wystarczy pójść do szkół i uniwersytetów, aby zobaczyć, jak zgodnie dzieci i studenci różnych ras razem się uczą i bawią.

Czy jednak radykalizacja ANC nie pójdzie znacznie dalej, kiedy umrze Nelson Mandela? Jego autorytet moralny ma przecież ogromny tonujący wpływ na południowoafrykańską politykę.

Ja sądzę, że w pewnym momencie ANC się rozpadnie. To jest przecież narodowy ruch czarnych, w skład którego wchodzą bardzo różne elementy: poza umiarkowanymi politykami także największy związek zawodowy Cosatu czy komuniści. Niedawno ANC co prawda zatwierdziło liberalny plan gospodarczy przygotowany przez byłego ministra finansów Trevora Manuela. Jednak radykalnym działaczom ANC to się wcale nie podoba. Czy ta reorganizacja południowoafrykańskiej sceny politycznej nastąpi gwałtownie czy stopniowo – tego nie wiem. Ale efektem będzie umiarkowany ANC i radykalna partia lewicowa, która stanie się główną siłą opozycji.

I która pewnego dnia może dojść do władzy.

Tak samo jak radykalna lewica może dojść do władzy w Polsce czy nawet USA. W przypadku RPA ja się tego jednak za bardzo nie obawiam, bo przytłaczająca większość mieszkańców ma umiarkowane poglądy, nie chce konfliktów, tylko lepszego życia dla swoich dzieci.

Wśród milionów czarnych frustracja jest jednak ogromna, bo w ciągu 20 lat od obalenia apartheidu ich udział w bogactwie kraju niewiele się zmienił: to zaledwie 8 procent!

Nie ma wątpliwości, że RPA to wciąż kraj ogromnych nierówności. Zrobiono błędy, takie jak utrzymanie sztywnych regulacji rynku pracy, które powodują, że bezrobocie wynosi 25 proc., a wśród młodych czarnych – nawet 50 proc. Nie zdołaliśmy także przekonać w wystarczającym stopniu inwestorów zagranicznych, aby angażowali się w RPA, bez czego niemożliwy jest szybki wzrost gospodarczy. Ale udało się przez te 20 lat osiągnąć też spory postęp. Procent osób żyjących w nędzy zmniejszył się z 40 do 23 proc. Zbudowano miliony domów. Nastąpił ogromny postęp w służbie zdrowia, elektryfikacji, dostępie ludności do wody pitnej. Jestem krytyczny wobec wielu aspektów polityki rządu, ale zasadniczo idziemy w dobrym kierunku.

Chiny coraz mocniej angażują się w RPA. Co się stanie, jeśli zastąpią USA w roli głównego sojusznika Pretorii?

Nie obawiam się, aby RPA stała się łupem gospodarczym Chin. To grozi mniejszym krajom. My mamy bardzo zdywersyfikowaną gospodarkę, nasze firmy współpracują z każdym, z kim się opłaca. Problem jest szerszy: udział Chin w światowej gospodarce będzie rósł, przede wszystkim kosztem Europy. Ale Ameryce, być może, uda się utrzymać obecne znaczenie w globalnym świecie.

Frederik Willem de Klerk w latach 1989–1994 był prezydentem RPA, doprowadził do zniesienia systemu apartheidu, w 1993 roku był laureatem Pokojowej Nagrody Nobla (z Nelsonem Mandelą). W wywiadzie wykorzystano pytania zadane przez „Rzeczpospolitą" podczas spotkania, w którym uczestniczyli także przedstawiciele innych polskich mediów.

Czy można sobie wyobrazić, że po panu będzie jeszcze kiedyś w RPA biały prezydent?

W idealnym świecie – tak, to jest możliwe.

Pozostało 97% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA