Nie ukrywam, że zarówno z uwagą, jak i smutkiem czytam wiadomości opisujące to, co się dzieje w Trybunale Stanu. Ze smutkiem, ponieważ obserwujemy agonię kolejnego z wymienionych w konstytucji organów sądowniczych. Z drugiej strony przez ostatnie lata już się przyzwyczailiśmy do wątpliwej estetyki takich stanów agonalnych. Ale smutek pozostaje.
Czytaj więcej
Duże emocje towarzyszyły środowemu posiedzeniu Trybunału Stanu w sprawie zgody na uchylenie immun...
Zaczęło się niemal dziesięć lat temu od Trybunału Konstytucyjnego, któremu cios zadał prezydent Andrzej Duda, odbierając ślubowanie od trzech osób wybranych na obsadzone stanowiska. Wszystko, co pojawiło się później, było i nadal jest konsekwencją tej z punktu widzenia państwa kompletnie błędnej i szkodliwej decyzji.
Wątpliwe dziedzictwo prezydenta Dudy
I niestety to właśnie będzie najważniejszym dziedzictwem dziesięciu lat jego prezydentury.
Czyli upadek autorytetu Trybunału Konstytucyjnego, którego orzeczenia raz się drukuje, raz się nie drukuje, których raz się słucha, raz nie słucha, według własnego widzimisię rządu, ministra czy innego sądu.