O ogłoszonych podczas kampanii wyborczej „100 konkretach na pierwszych 100 dni” rząd woli dziś nie przypominać. Wyjątkiem, trzeba przyznać, było niedawne świętowanie pierwszej rocznicy „babciowego”. Mało kto jednak byłby w stanie wymienić choćby dziesięć spośród tych 100 konkretów, które stanowiły oś kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej dwa lata temu. W wielu sprawach wciąż „prowadzone są analizy”, a inne „są trudne do realizacji” ze względu na różnice zdań w koalicji. Utworzone bardzo szybko Ministerstwo Przemysłu, z siedzibą w Katowicach, zdążono już zlikwidować. Wprowadzony równie szybko zakaz prac domowych dla uczniów wcale nie wzbudził uznania rodziców i okazał się kompletnym niewypałem.
Czytaj więcej
Być może błędem było opowiadanie, że się wszystko uda zrobić w 100 dni, bo to jest pewnego rodzaj...
Znikające priorytety rządu Donalda Tuska
Gdy po wyborach prezydenckich jasne się stało, że do wyborów parlamentarnych czasu zostało niewiele, rząd zaprezentował tym razem nie „konkrety”, ale „priorytety”. I nie sto, ale 58. Dlaczego akurat 58, trudno się domyślić, pewnie chodzi o to, by każdy minister mógł wpisać coś do tego katalogu. Wedle słownika języka polskiego priorytet to „sprawa szczególnie ważna, która musi być załatwiona w pierwszej kolejności”.
Operacja „58 priorytetów” to próba przekonania obywateli, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy rząd „w pierwszej kolejności” załatwi 58 nękających nas problemów. Przypomina to znaną ze sklepów w czasach PRL-u kolejkę dla osób uprawnionych do zakupów poza kolejnością. Bo zwykła kolejka też będzie. Jak zapewniał na konferencji prasowej minister Maciej Berek, rząd będzie się skupiać nie tylko na „priorytetach”, ale także na wszystkich innych działaniach, które ministrowie zgłaszają w ramach zwykłego rytmu pracy.
Czytaj więcej
Maciej Berek, minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu w Polsce, na konferencji prasowej pr...