Reklama

Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę

Być może noszenie lodówki, bieganie po parku czy wyciskanie sztangi to nie są kluczowe kompetencje prezydenta, ale kpiący z kampanii wyborczej prezesa IPN muszą pamiętać, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. I to naprawdę nie musi być Rafał Trzaskowski.

Publikacja: 10.12.2024 11:43

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP, Leszek Szymański

Wybory prezydenckie nie są bowiem egzaminem ze znajomości języków obcych tudzież testem wiedzy ogólnej w tematach, takich jak traktat ottawski. W tych najsilniej spersonalizowanych wyborach ludzie głosują, kierując się w dużej mierze tym, czy w kandydacie „dostrzegą” lokatora Pałacu Prezydenckiego, czy też nie będzie on im pasował do tej roli.

To stąpanie po grząskim gruncie – przekonał się o tym w 2015 roku Bronisław Komorowski, który przystępował do walki o reelekcję z ogromną przewagą, ale mieszanka gaf, nadmiernej pewności siebie, lekceważenia drugiej strony i sprawnej kampanii wyborczej sztabu konkurenta, umiejętnie eksponującego słabości przeciwnika, skończyły się dla niego bolesnym rozczarowaniem. I nie stało się tak dlatego, że Andrzej Duda imponował w kampanii wiedzą na temat traktatu ottawskiego.

Raport wymierzony w Karola Nawrockiego mógł mu pomóc

Dwa opublikowane dzień po dniu sondaże – CBOS i United Surveys – w których różnica między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim się zmniejsza, pokazują trzy rzeczy. Po pierwsze – ofensywa Nawrockiego, polegająca na razie głównie na prezentowaniu tężyzny fizycznej i deklarowaniu miłości do Polski, przynosi pożądany efekt w postaci szybkiego wzrostu rozpoznawalności prezesa IPN.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Kurs na gospodarczy patriotyzm i przeciw globalizacji. Pożegnanie Rafała Trzaskowskiego z liberalizmem
Reklama
Reklama

Paradoksalnie w realizacji tego celu mógł pomóc również słynny raport opisujący podejrzane osoby, w których towarzystwie Karol Nawrocki się pojawiał. Oczywiście raport ten utwierdził wyborców koalicji 15 października w przekonaniu, że Nawrocki to podejrzany typ, który idzie do Pałacu Prezydenckiego tylko po to, by ułaskawiać Olgierda L. i spółkę, ale czy ktoś wierzył, że Nawrocki powalczy o tych wyborców?

Czytaj więcej

Karola Nawrockiego zapytano o cenę masła. Oto, co odpowiedział

Wyborców PiS atak na popieranego przez nich kandydata co najwyżej umocnił w przekonaniu, że to był dobry wybór (atakują, bo się boją!), a ci, którzy nie wiedzieli, kim Nawrocki w ogóle jest, mieli okazję dowiedzieć się o jego istnieniu. Oczywiście są lepsze formy reklamy kandydata na prezydenta, ale – przy niskiej rozpoznawalności prezesa IPN – z jego perspektywy na razie mniej ważne jest, co mówią, ważniejsze, by nie przekręcali nazwiska. A dzięki raportowi nazwisko Nawrocki przez wszystkie przypadki odmieniali nie tylko jego zwolennicy.

Wybory prezydenckie 2025: Rafał Trzaskowski jeszcze nie wygrał

Po drugie – kpiny przeciwników politycznych Nawrockiego dotyczące sposobu, w jaki prowadzi kampanię wyborczą, są przestrzelone. Z pomagania powodzianom, nawet robionego pod publiczkę, wyborca niezaangażowany raczej nie uczyni prezesowi IPN zarzutu, zwłaszcza że Nawrocki wypadł tu naturalnie, występując w dresie, a nie w garniturze (jak Mateusz Morawiecki, który w Głuchołazach skuwał ścianę w eleganckich lakierkach).

Jeśli ktoś myśli, że Rafał Trzaskowski wygrał wybory prezydenckie, wygrywając prawybory w Koalicji Obywatelskiej, jest w błędzie

Podobnie jak trudno czynić zarzut Nawrockiemu z tego, że prezentuje dobrą formę fizyczną. Oczywiście Nawrocki nie wygra kampanii wyborczej, wyciskając na ławeczce więcej niż Rafał Trzaskowski – ale nikt chyba nie sądzi, że jego kampania do maja będzie miała taką samą formułę. Nie, dla PiS to nie jest pierwsza kampania wyborcza – i warto pamiętać, że w przeszłości wiele kampanii jednak się tej partii udało.

Reklama
Reklama

Po trzecie wreszcie – jeśli ktoś myśli, że Rafał Trzaskowski wygrał wybory prezydenckie, wygrywając prawybory w Koalicji Obywatelskiej, jest w błędzie. Nie są wcale kurtuazją wypowiedzi przedstawicieli KO, z Trzaskowskim na czele, którzy mówią, że to będą wybory „na żyletki” – czyli że różnica między zwycięzcą a przegranym będzie wynosić raczej 1 pkt proc. niż 10 pkt proc. I dziś nie jest pewne, czy o ten 1 pkt proc. więcej zdobędzie Trzaskowski.

felietony
Zuzanna Dąbrowska: Norki wygrały z psami
analizy
Rusłan Szoszyn: Rozmowy pokojowe i ofensywa propagandowa Władimira Putina
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Dlaczego nie ma już tej Ameryki, którą pamiętamy?
Analiza
Jędrzej Bielecki: Donald Tusk zawstydza Niemców
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Niebezpieczna gra Zachodu z Rosją. Lepiej żeby Polska nie stała z boku
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama