Estera Flieger: Dlaczego krytyka kultury harówki to obraza uczuć polskich przedsiębiorców

Przedsiębiorcy, którzy stawiali pierwsze biznesowe kroki na początku transformacji ustrojowej, uprawiają kult harówki, bo bronią w ten sposób swoich biografii.

Publikacja: 21.06.2024 04:30

Estera Flieger: Dlaczego krytyka kultury harówki to obraza uczuć polskich przedsiębiorców

Foto: Adobe Stock

Czterej mężczyźni w białych smokingowych marynarkach z właściwą sobie angielską flegmą palą cygara, sączą drogie trunki i licytują się, któremu z nich było w młodości najciężej. Jeden mieszkał z licznym rodzeństwem w jeziorze, inny w pudełku po butach. Spleśniała skórka chleba była luksusem dla tego, który na co dzień jadł gorący żwir. Wszyscy pracowali w młynie i to nawet 29 godzin na dobę. „Spróbuj to powiedzieć dzisiejszej młodzieży. Czy ktoś w to uwierzy?”, puentują dżentelmeni. To skecz grupy Monty Python. Nieśmiertelny.

Jak wygląda typowa dyskusja o polityce mieszkaniowej, warunkach pracy, zakazie handlu w niedzielę

A teraz prześledźmy komentarze, które pojawiają się przy okazji dyskusji o polityce mieszkaniowej, warunkach pracy, zakazie handlu w niedzielę. Za każdym razem to samo: z  jednej strony przedsiębiorca, wiek średni, przeważnie jednoosobowa działalność gospodarcza, czasem większa firma; z drugiej student, który pisze w sieci „mieszkanie prawem nie towarem”. I mamy to! Młodzi są dziś roszczeniowi, wszystko ma być za darmo, z moich podatków, pierwsze mieszkanie kupiłem w latach 90., pracując na trzech (lub inna dowolna liczba) etatach po 18 godzin dziennie, w nocy sprzedając przy drodze węgorze, rano zbierając truskawki, w południe zasuwając w myjni, do nocy siedząc w firmie, rozwijającej się dzięki twardemu szefowi, ale nikt nie narzekał. Nierzadko się potem okazuje, że to pierwsze mieszkanie było jednak komunalne, po babci.

A można by pomyśleć, że miarą postępu jest ułatwianie kolejnym pokoleniom życia

Przerysowuję? „Lewica dba niby o pracowników, a przedsiębiorców uważa za kastę uprzywilejowaną. Ale to my płacimy te podatki, które finansują socjal. Partia Razem nas obraża. A my pracujemy często 7 dni/tyg. do nocy. Mój macierzyński trwał 10 dni. Nie biorę zwolnień, lekarz tylko pryw, JDG[1] ” – napisała jedna z użytkowniczek portalu X (pisownia oryginalna). Takich wypowiedzi są setki. A można by pomyśleć, że miarą postępu jest ułatwianie kolejnym pokoleniom życia.

Młodzi już nie chcą słuchać kombatanckich opowieści i harować w młynie po 29 godzin na dobę

Przyczyny? Wszystko jak zawsze zaczyna i kończy się na transformacji. Uprawiający kult harówki mniejsi lub więksi przedsiębiorcy, którzy doświadczyli transformacji, stawiając wówczas pierwsze zawodowe kroki, bronią w ten sposób swoich biografii. Każda inna opinia stanowi obrazę ich „uczuć transformacyjnych”.

Czytaj więcej

Duża część młodzieży uważa, że poradzi sobie bez studiów. "Kariera nie jest wartością"

Zrozumcie, że młodzi już nie chcą słuchać kombatanckich opowieści i harować w młynie po 29 godzin na dobę. Na każdej imprezie przychodzi taki moment, kiedy wszyscy mają dość. Wtedy właśnie ktoś puszcza „Autobiografię”. Można się wtedy wczuć i drzeć z innymi albo wrócić do domu.

Opinie polityczno - społeczne
Pytania, na które Karol Nawrocki powinien odpowiedzieć podczas debaty prezydenckiej
felietony
Marek A. Cichocki: 80 lat po wojnie Polska staje przed olbrzymią szansą
analizy
Włoski historyk Massimiliano Signifredi: Obiecujący początek papieża Leona XIV
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Wybór Friedricha Merza może przynieść Europie nadzieję
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem