Kazimierz Wóycicki: System Kaczyńskiego. Trzęsienie ziemi w polskim wojsku i droga do dyktatury

Zmiany w wojsku muszą budzić zastanowienie. Czy to przygotowanie do obrony tego, co prezes PiS uważa za niepodległość? Czy zechce on bronić władzy niekonstytucyjnymi środkami, nie uznając wyników wyborów?

Publikacja: 11.10.2023 14:56

Jarosław Kaczyński twierdzi, że wygrana opozycji, a jego przegrana, będzie oznaczała utratę przez Po

Jarosław Kaczyński twierdzi, że wygrana opozycji, a jego przegrana, będzie oznaczała utratę przez Polskę niepodległości

Foto: PAP/Piotr Polak

Trzęsienie ziemi w polskim wojsku jest powodem do poważnego niepokoju. Dowództwo armii obejmuje generał bez wykształcenia sztabowego, kierujący dotychczas obroną terytorialną. Jest to formacja, której łatwo użyć do celów politycznych. Zamieszanie to musi wywoływać zaniepokojenie naszych sojuszników. Nie znamy w pełni powodów, dla których najwyżsi oficerowie polskiej armii składają dymisję, trzeba to jednak traktować jako poważny sygnał ostrzegawczy przed wyborami.

Wybory nie są uczciwe

Kampania wyborcza nie spełnia kryteriów wolnych wyborów. Telewizja publiczna, jedyna, jaka jest dostępna w wielu obszarach kraju, jest telewizją partyjną. Środki na propagandę PiS lecą z państwowej kasy. Seans przedwyborczy zaaranżowany przez TVP doskonale ilustruje ten problem. Jarosław Kaczyński wysyła na debatę Mateusza Morawieckiego, którego głównym przesłaniem jest atak na przywódcę opozycji. Debatę prowadzi pseudodziennikarz, najmita PiS.

Czytaj więcej

Najważniejsi dowódcy polskiej armii podali się do dymisji. Potwierdzają się informacje "Rzeczpospolitej"

Sposób, w jaki Kaczyński sprawuje władzę, charakteryzuje się daleko idącą nieprzejrzystością. Szef największej, rządzącej partii nie stanął na czele rządu. Centrum państwa zdaje się być siedziba PiS na Nowogrodzkiej, a nie Sejm na Wiejskiej. Przypomina to czasy PRL, gdy państwem kierowało Biuro Polityczne komunistycznej partii.

Wszystkie instytucje podporządkowane PiS

Gospodarka ma opierać się w coraz większym stopniu na państwowej własności. Tzw. plan Morawickiego to projekt poddania gospodarki dyktatowi państwa. Symbolem tych finansowanych za pieniądze podatków inwestycji jest m.in. bezużyteczny przekop na Mierzei Wiślanej. Dotychczas jedynym osiągnięciem tej polityki jest najwyższa w UE inflacja. Sprawy gospodarcze poddane są potrzebom politycznym, czego jaskrawym przykładem jest manipulowanie przy cenach paliw i stopach procentowych banku centralnego, co służy propagandzie wyborczej PiS.

Nowogrodzka z Kaczyńskim to główny ośrodek decyzji personalnych w państwie. Przypatrując się polityce personalnej, można stwierdzić, że oparta jest ona na zasadzie: „im niższe masz kompetencje, tym wyższe dostaniesz stanowisko”. Jak jesteś wójtem, to z nagła zostaniesz prezesem największego koncernu w kraju. Nie masz pojęcia o wojsku, to zostaniesz ministrem obrony, który wejdzie w konflikt z dowództwem armii.

Co tak naprawdę dzieje się w państwie

Narzędziem władzy Kaczyńskiego jest rozdawanie stanowisk w zarządach spółek Skarbu Państwa. Omijając ustawy antykominowe, kupuje za miliony pełną konformizmu lojalność.

Czytaj więcej

Mariusz Błaszczak pisze o dalszych zmianach w armii. Pułkownik na czele WOT

To samo zresztą dotyczy wyborców. Polityka socjalna, którą PiS chce się tak chwalić, polega na wpychaniu do kieszeni pieniędzy tym, których Kaczyński podejrzewa, że będą na niego głosować. Tymczasem połowa gmin w Polsce nie posiada żłobka, a plama biedy w Polsce nie jest mniejsza, niż była przed ośmiu laty.

Nieprzejrzystości mechanizmów rządzenia towarzyszy też coraz większa mgła otaczająca wielkie przekręty dokonywane w kręgu władzy – nieudolną walkę z covidem, setki tysięcy wiz czy transfer ukraińskiego zboża. Mimo raportów NIK i doniesień prasowych afery spycha się pod dywan. Kaczyński i PiS w takich wypadkach idą w zaparte, a winy dopatrują się zawsze u innych: w Brukseli, Berlinie, a ostatnio w Kijowie.

Osiem straconych lat

Jarosławowi Kaczyńskiemu przez osiem lat rządów nie udało się swoich ambicji politycznych opakować choćby złudzeniami sukcesu – nadziejami na mieszkanie dla młodych czy budową polskiego autorytetu na scenie międzynarodowej (stało się wprost przeciwnie i jest się czego wstydzić). Maskowaniu, o co naprawdę chodzi w jego rządach, służy okupowana przez działaczy PiS telewizja publiczna. Służy też wykup prasy lokalnej przez Orlen. Pisowskie media są niczym więcej jak tubą Kaczyńskiego.

Służby lekceważą sygnały, że PiS może być formacją, w której Moskwa zamontowała swoje wtyczki, a to Donalda Tuska oskarża się o związki z Putinem

Jego „charyzma” polega na umiejętności prowokowania antagonizmów społecznych i kreowania wizji wroga. Temu służy mowa nienawiści, którą opanował do perfekcji. Do niechwalebnej historii przejdą z pewnością jego nienawistne słowa o Polakach gorszego sortu. Za nim stoi chór takich ludzi jak Przemysław Czarnek, który kwestionuje fundamentalne europejskie i ludzkie wartości („Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka”). To, że jest on ministrem edukacji, zakrawa na perwersję.

Podważone członkostwo w Unii Europejskiej

Kaczyński, jak Putin, opowiadał latami o dekadencji świata zachodniego, demonstruje wrogość do praw kobiet i idei otwartego społeczeństwa. Służby lekceważą sygnały, że PiS może być formacją, w której Moskwa zamontowała swoje wtyczki, ale to Donalda Tuska oskarża się o związki z Putinem.

Istnieje groźba wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Jedyna partia, z którą Kaczyński może zawrzeć polityczną koalicję, czyli Konfederacja, mówi o wyjściu z UE otwarcie. Ataków na Brukselę nie brak też w samym PiS. Międzynarodowa izolacja Polski, postępująca za rządów Kaczyńskiego, jest konsekwencją nie tylko kardynalnych błędów polityki zagranicznej i amatorskiej dyplomacji, ale w nie mniejszym stopniu także polityki wewnętrznej. Członkostwo w Unii Europejskiej zobowiązuje do przestrzegania zasad państwa prawa i unijnych zasad demokracji. To jednak Kaczyńskiemu jest niepotrzebne, a nawet mu przeszkadza, oznaczałoby bowiem kontrolę jego poczynań. Uważa, że sądy, a jeszcze bardziej prokuratura, winny służyć przede wszystkim kontroli opozycji i w razie potrzeby kompromitacji oponentów politycznych, a także ich zastraszania. Taki system buduje Ziobro.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Wiesław Kukuła - człowiek, który dał wiarę Błaszczakowi

Kaczyński i PiS na swoich sztandarach mają konserwatyzm w narodowych barwach. Jest to jednak dość antykwaryczny tradycjonalizm, oparty na sojuszu z najbardziej zepsutą i przeżartą skandalami nadużyć seksualnych częścią Kościoła. Kryjąc własne porażki, pomagają też kryć to, co wpycha Kościół w kryzys zaufania. Jest to manipulacja najgłębszą warstwą wartości i korumpowanie powszechnego poczucia moralności.

Napięcia w stosunkach z Ukrainą wzmagają niepokój. W sytuacji wielkiego światowego kryzysu Polska oddala się od świata Zachodu, UE i do pewnego stopnia NATO. Staje się coraz bardziej bezbronna. Wszystko w imię ambicji jednego człowieka, jakim jest Jarosław Kaczyński. Coraz otwarciej dąży on do pełni władzy. Widoczne są jego obawy o odpowiedzialność, jaką może ponieść za własne nieporadne i skorumpowane rządy.

Na czym polega system Kaczyńskiego

Kaczyński, jak wielu populistycznych polityków, posługuje się mętnymi i sugerującymi spiskowe teorie pojęciami. Nie mówi, jak naprawiać edukację, poprawić służbę zdrowia, czy co zrobić z zapadającą się polską demografią.

Taki opis systemu Kaczyńskiego może być przesadzony. Istnieje jednak dostatecznie dużo przesłanek, by przed nim ostrzegać

Dawniej jego ulubionym słowem był „układ”. Ostatnio uwielbia słowo „system”, mające stygmatyzować przeciwników politycznych, których traktuje jak wrogów. Wypada w takiej sytuacji zapytać, jaki jest jego własny system, system Kaczyńskiego. Mimo nieprzejrzystości rządów jest on nader podobny do tego, co czyni Viktor Orbán na Węgrzech. W uproszczony sposób można przedstawić ten system w następujący sposób:

  • zdobyć władzę za pomocą populistycznych obietnic;
  • finansować z pieniędzy publicznych własne partyjne cele polityczne, w dużym stopniu poprzez rozdawnictwo, o ile się da, tylko dla własnej klienteli wyborczej;
  • zdominować mass media i nadać im propagandowy charakter oraz ograniczyć media opozycji;
  • otoczyć się gronem niekompetentnych i zależnych od siebie ludzi.

Czy po wyborach PiS sięgnie po przemoc?

Siła demokratycznej opozycji w Polsce wskazuje, że taka metoda działania może nie być skuteczna, by utrzymać władzę. Niewykluczone więc, że do tego systemu Kaczyński chce dołączyć jeszcze jeden punkt. Twierdzi on, że wygrana opozycji, a jego przegrana, będzie oznaczała utratę przez Polskę niepodległości. Słuchając takich słów, można dojść do niepokojącego wniosku, że Kaczyński zechce bronić swojej władzy niekonstytucyjnymi środkami, nie uznając wyników wyborów. Zagrożony do swego systemu dołączy użycie przemocy.

Zmiany w wojsku i postawienie na jego czele osoby wyszkolonej do obrony terytorialnej (a więc do działań wewnątrz kraju,) a nie pracy sztabowej (potrzebnej w nowoczesnej wojnie), muszą budzić zastanowienie. Może to być przygotowaniem do obrony tego, co Kaczyński uważa za niepodległość, w istocie zaś jest dyktaturą i odebraniem społeczeństwu wolności wywalczonej w 1989 r.

Taki opis systemu Kaczyńskiego może być przesadzony. Istnieje jednak dostatecznie dużo przesłanek, by przed nim ostrzegać.

Autor

Kazimierz Wóycicki

Dyrektor Akademii Wschód działającej przy Fundacji Domu Wschodniego, komentator Resetu Obywatelskiego

Trzęsienie ziemi w polskim wojsku jest powodem do poważnego niepokoju. Dowództwo armii obejmuje generał bez wykształcenia sztabowego, kierujący dotychczas obroną terytorialną. Jest to formacja, której łatwo użyć do celów politycznych. Zamieszanie to musi wywoływać zaniepokojenie naszych sojuszników. Nie znamy w pełni powodów, dla których najwyżsi oficerowie polskiej armii składają dymisję, trzeba to jednak traktować jako poważny sygnał ostrzegawczy przed wyborami.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jarosław Kuisz: Polacy, czyli perfekcyjni narodowi egoiści. Co nas obchodzi Izrael, Palestyna i Ukraina?
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Kultura walutą niepodległości, czyli lament pożegnalny dla ministra Sienkiewicza
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: W sprawie migracji liberałowie i chadecy w UE mówią głosem populistów
analizy
Tysiące Białorusinów uciekły do Polski. To prawdziwa klęska wizerunkowa
Opinie polityczno - społeczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Matura 2024. Skasujmy obowiązkową maturę z języka polskiego. Bo to fikcja