[wyimek][link=http://blog.rp.pl/janke/2010/02/02/janke-dziennikarstwo-dworskie/" "target=_blank]Weź udział w dyskusji[/link][/wyimek]
Warto obserwować, jak (…) odradza się np. kategoria "dziennikarstwa reżimowego", czyli bezkrytycznego wobec samej władzy, za to gorliwie i brutalnie atakującego jej przeciwników" – pisali niecałe cztery lata temu w tygodniku "Polityka" Wiesław Władyka i Mariusz Janicki. Redaktor naczelny tegoż tygodnika Jerzy Baczyński mówił o nowej kategorii dziennikarzy dworskich, czyli schlebiających władzy.
"Gazetę Wyborczą" wypełniały oskarżenia pod adresem mediów i poszczególnych publicystów, którzy mieli – zdaniem "GW" – jawnie wspierać partię rządzącą, co jest czynem niegodnym szanującego się dziennikarza i sprzeczne z misją mediów. Można było przeczytać o "rządowych dziennikarzach", "pisowskich publicystach", przerzucano się oskarżeniami i epitetami. W tym samym czasie niektórzy redaktorzy prowadzący zaciekłą walkę z rządzącym PiS przekonywali publicznie, że obowiązkiem dziennikarza jest być w opozycji wobec każdego rządu. Tłumaczenia, że publicysta może czasem mieć na jakiś temat pogląd zbieżny z tym, co akurat robi (czy chce zrobić) władza i nie oznacza to, że tę władzę wspiera, odbijały się jak groch o ścianę.
Minęły cztery lata. Rządzi Platforma Obywatelska. Spójrzmy, jak dziś dziennikarze "Gazety Wyborczej" i "Polityki" piszą o obecnej władzy.
[srodtytul]Życzliwi sobie ludzie[/srodtytul]