Reklama

Gen. Leon Komornicki: Rosja wchodzi powoli w trzeci etap wojny hybrydowej

Wojna hybrydowa stała się dla Moskwy elementem polityki imperialnej. Nie ma w niej rozróżnienia na wojnę i pokój – pisze generał Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego.

Publikacja: 06.10.2025 21:47

Generał Leon Komornicki

Generał Leon Komornicki

Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Rosja niemalże od 25 lat prowadzi przeciwko Polsce i państwom NATO ukrytą wojnę hybrydową. Prowadząc ją, rezygnowała z prowadzenia pełnoskalowej agresji wobec państw NATO, testując za to art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, by doprowadzić w ten sposób do rozłamu w sojuszu, podważając sens jego istnienia jako gwaranta bezpieczeństwa i pokoju w Europie.

Reklama
Reklama

Wojna hybrydowa, w której ważna jest rola niewojskowych sposobów osiągania celów politycznych i strategicznych, może przekształcić się w sposób niespodziewany dla zaatakowanego kraju w wojnę konwencjonalną w pełnej skali. Jest do niej niejako preludium i toczy się w czasie pokoju.

Dla Moskwy wojna hybrydowa stała się elementem polityki imperialnej. Nie ma w niej rozróżnienia na wojnę i pokój na poziomie operacyjnym i strategicznym, a główny jej wysiłek skupia się na przestrzeni informacyjnej i w cyberprzestrzeni, gdzie ostrze działań informacyjnych ma docierać do świadomości ludzi w taki sposób, aby móc nią zarządzać i podporządkowywać swoim celom politycznym. Z drugiej zaś strony, ma potęgować oddziaływanie psychologiczne wobec społeczeństw zaatakowanych państw, które stanowią fundament ich systemu politycznego i obronnego.

Pierwszy etap wojny hybrydowej: demoralizacja jako narzędzie wpływu

Strategiczna koncepcja rosyjskiej wojny hybrydowej z wykorzystaniem miękkiej siły, a w wyniku jej eskalacji i z wykorzystaniem twardej siły, jest wzorowana na strategii przewrotu ideologicznego z drugiej połowy XX w. Składają się na nią trzy etapy, a prowadzona jest przeciwko Polsce i krajom NATO w ramach średnio- i długoterminowych kampanii dezinformacyjnych.

Pierwszy etap tej wojny, określany etapem demoralizacji, Rosja prowadziła niemalże przez 20 lat za pomocą operacji informacyjnych z wykorzystaniem odpowiedniej infrastruktury oraz poprzez działania asymetryczne, starając się wykorzystać potencjał partii politycznych (wewnętrznej opozycji) w europejskich krajach NATO i w naszym państwie. Odpowiednio je stymulując za pomocą miękkiej siły, przyczyniła się do demontażu i osłabienia bezpieczeństwa Polski oraz do do wykreowania chaosu w systemie kierowania obroną państwa i w dowodzeniu Siłami Zbrojnymi RP.

Reklama
Reklama

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

W tym też czasie miały miejsce próby konfrontacji z wykorzystaniem środków informacyjnych i psychologicznych, które przenosiły się w różne sfery funkcjonowania państwa (wojskową, dyplomatyczną i polityczną oraz ekonomiczną). Następowały również próby formowania agentury wpływu w elitach politycznych, gospodarczych i wojskowych, obejmujące ruchy społeczne, fundacje, organizacje pozarządowe, społeczne, środki masowego przekazu, a nawet przestępczość zorganizowaną oraz nieformalne subkultury. Obiektami manipulacji były zmarginalizowane lub wykluczone grupy społeczne i organizacje, których odmienna tożsamość narodowa czy kulturowa niejednokrotnie była wykorzystywana do budowania oporu i niezadowolenia społecznego.

Strategia rosyjskiej wojny hybrydowej zakłada, że agentura wpływu powinna umożliwić przeformatowanie i manipulowanie świadomością społeczną, wykreowanie chaosu, destabilizację elit, ugrupowań politycznych i ruchów społecznych, co pogłębiając podziały, powinno inicjować i eskalować konflikty wewnętrzne.

Rosja przyczyniła się do demontażu i osłabienia bezpieczeństwa Polski oraz państw NATO oraz do wykreowaniu chaosu, w systemie kierowania obroną państwa i w dowodzeniu Siłami Zbrojnymi RP

gen. Leon Komornicki

W etapie demoralizacji stosowano również działania mające rozbić jedność społeczeństwa, wpłynąć na wybory i pogłębić podziały społeczne. Obejmowały one m.in. dyskredytowanie administracji państwowej, wymiaru sprawiedliwości, sił zbrojnych, systemu edukacji, dominującej religii, co miało ułatwić przejęcie kontroli i manipulowanie grupami społecznymi.

Etap drugi: destrukcja. sabotaż, dywersja, przeloty dronów

Wraz z rozpoczęciem pełnoskalowej wojny na Ukrainie i w ścisłym powiązaniu z nią Federacja Rosyjska przystąpiła do drugiego etapu wojny hybrydowej, który określany jest etapem destrukcji i może trwać od dwóch do pięciu lat. Etap ten prowadzony jest przeciwko nam i krajom NATO za pomocą kampanii cybernetycznych i dezinformacyjnych z wykorzystaniem komponentów oraz działań konwencjonalnych – twardej siły (m.in. sabotażu, dywersji, podpaleń, dokonywania aktów agresji zbrojnej poniżej progu wojny, np. z udziałem dronów).

Reklama
Reklama

Działania te mają kilka celów. Przede wszystkim pozwalają ocenić sprawność państwa, jego administracji i służb oraz sił zbrojnych w sytuacjach kryzysowych. Do tego potęgują skutki operacji dezinformacyjnych, wywołując u społeczeństwa strach, niepewność, brak zaufania do wojska i do sojuszników, a także do władz państwowych. Podważają też sens wydatkowania ogromnych środków finansowych na zakupy sprzętu wojskowego itd. W konsekwencji ma to doprowadzić do inspirowania konfliktu w relacjach Polaków z Ukraińcami poprzez radykalizację wzajemnych stosunków.

Etap trzeci: kryzys. Testowanie gotowości do udziału w wojnie

Ostatnim, trzecim etapem wojny hybrydowej jest wykreowanie kryzysu gospodarczego i politycznego, testując przy tym europejski system bezpieczeństwa. Etap ten, według rosyjskiej sztuki operacyjnej, może trwać od dwóch do sześciu miesięcy. Rosyjska sztuka operacyjna przewiduje tu również stosowanie aktów terroru, prowadzenie zmasowanych cyberoperacji uderzających w infrastrukturę energetyczną oraz usługi krytyczne istotne dla funkcjonowania społeczeństwa. Operacje informacyjne połączone z działaniami konwencjonalnymi mają w tym etapie na celu pogłębianie polaryzacji i dezorientacji społeczeństw państw UE i szerzej NATO.

Według założeń rosyjskiej sztuki operacyjnej, działania te mają prowadzić do zaostrzenia konfliktów wewnętrznych, braku gotowości wyjścia społeczeństw ze strefy komfortu, co ułatwiłoby udział w wojnie z Rosją w w obronie krajów bałtyckich. Jednocześnie kryzys ten ma doprowadzić do rozłamu w NATO i nieuzyskania konsensusu na uruchomienie art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego w obronie krajów bałtyckich, gdy Rosja zdecyduje się na ich zaatakowanie. Gdyby do tego doszło, Rosja, zgodnie ze strategią wojny hybrydowej przekształci ją w konflikt konwencjonalny.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?

Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w uzgodnieniu z Rosją i wykorzystując zaistniałą sytuację, Chiny mogą zdecydować się w tym momencie na aneksję Tajwanu. Prognozuje tak m.in. gen. Alexus Grynkewich, dowodzący Siłami Sojuszniczymi NATO w Europie.

Reklama
Reklama

Wojna hybrydowa, którą Rosja prowadzi przeciwko Polsce i krajom NATO, znajduje się w końcowej fazie realizacji drugiego ze wspomnianych etapów. Trwa on już ponad 3,5 roku i nie powinien nikogo dzisiaj zaskakiwać ani swoją formą, ani charakterem. Polska i kraje NATO, przeciw którym skierowana jest ta agresja, powinny mieć zdefiniowaną strategię ofensywnej obrony. Jak na razie nie posiadają ani jej, ani zdolności obronnych na miarę potrzeb, warunków i możliwości.

Tym samym działania, w postaci operacji cybernetycznych i dezinformacyjnych oraz towarzyszących im aktów sabotażu, podpaleń, dywersji, a także naruszeń przestrzeni powietrznej, ciągle zaskakują Polskę i kraje NATO, a Rosja osiąga założone cele militarne oraz polityczne.

Autor

Leon Komornicki

Generał dywizji w stanie spoczynku, były zastępca szefa Sztabu Generalnego. Prezes Fundacji Poległym Pomordowanym, a także ekspert Business Centre Club

Rosja niemalże od 25 lat prowadzi przeciwko Polsce i państwom NATO ukrytą wojnę hybrydową. Prowadząc ją, rezygnowała z prowadzenia pełnoskalowej agresji wobec państw NATO, testując za to art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, by doprowadzić w ten sposób do rozłamu w sojuszu, podważając sens jego istnienia jako gwaranta bezpieczeństwa i pokoju w Europie.

Wojna hybrydowa, w której ważna jest rola niewojskowych sposobów osiągania celów politycznych i strategicznych, może przekształcić się w sposób niespodziewany dla zaatakowanego kraju w wojnę konwencjonalną w pełnej skali. Jest do niej niejako preludium i toczy się w czasie pokoju.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
felietony
Marek A. Cichocki: Wielki, dziś zapomniany, triumf polskości
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: Rząd Donalda Tuska potrzebuje lepszej strategii, fakty nie mówią same za siebie
Opinie polityczno - społeczne
Roman Kuźniar: Powrót cielęcego proamerykanizmu
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Edukacja zdrowotna, czyli po pierwsze nauczyciel, po drugie nauczyciel
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kozubal: Bieda agenci z Telegrama atakują lotniska
Reklama
Reklama