Moja praca polega na bywaniu w aresztach. Przez czterdzieści lat oglądałem w nich niejedno. To musiał być rok 1990, gdy obudził mnie poranny telefon. „Paweł jest aresztowany” – poinformował mnie Henryk Wujec.
Paweł był podziemnym drukarzem z okresu stanu wojennego, który za swoją opozycyjną działalność sporo czasu spędził w więzieniach. Okazało się, że w wolnej Polsce nadal drukował – tylko przyzwyczajony, że w podziemiu nie pozostawia się śladów swojej działalności, nie potrafił rozliczyć się z otrzymywanych od państwa dotacji. Trzeba było mu pomóc, wyruszyłem zatem negocjować jego uwolnienie i udało mi się zamienić areszt na poręczenie osobiste.