Pochwała mordu na AK” – to tytuł tekstu opublikowanego przez „Gazetę Wyborczą” 23 kwietnia 2008 r. Autor tekstu – Adam Leszczyński, doktor nauk humanistycznych i redaktor „GW” – zarzucił mi, że pisząc o sprawie pracowników Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej („Glaukopis” 9 – 10/2007 – 2008) uznałem zastrzelenie Jerzego Makowieckiego i Ludwika Widerszala „za usprawiedliwione”. Tymczasem sama kwestia likwidacji nie była w ogóle poruszana w tekście, choć uznałem je za wydarzenie „niewątpliwie dramatyczne”.
Na wstępnie krytykowanego przez „GW” tekstu stwierdziłem, że brakuje całościowych badań nad działalnością antykomunistyczną podziemia niepodległościowego. Po czym dodałem, że „kwestia środków podjętych do zwalczania środowisk komunistycznych i komunizujących to temat na osobny artykuł o etycznych aspektach czynnego antykomunizmu”.
W swoim tekście postawiłem tezę, że zainteresowanie służby kontrwywiadowczej Armii Krajowej środowiskiem BiP KG AK wywodzącym się z przedwojennego Stronnictwa Demokratycznego, w świetle dokumentów znajdujących się w archiwach oraz powojennych wspomnień Jana Rzepeckiego, miało swoje uzasadnienie. Zacytowałem meldunek referenta kontrwywiadu KG AK, który pisał do swoich przełożonych, żeby kompetentne osoby „(…) zechciały zadać sobie trud i zbadać dokładnie personalia i przeszłość kilkunastu [sic!] osób zajmujących czołowe stanowiska w BIP-ie (…)”.
Posłużyłem się także cytatem z innego dokumentu wytworzonego przez AK: „Wg Manteuffla – [Widerszal] pracował w propagandzie PPR i pisywał do ich prasy. Od nastawienia narodowego przeszedł do sympatyków komunizmu”. Nie wiem, czy cytowany dokument jest wiarygodny. Nie ulega jednak wątpliwości, że prominentni działacze SD pracujący w Delegaturze Rządu RP Włodzimierz Lechowicz i Stanisław Nienałtowski byli agentami sowieckiego wywiadu. Dla AK zagrożeniem było nie tylko gestapo i Abwehra, ale także NKWD i sowiecki wywiad wojskowy!
Wciąż brakuje całościowych badań nad działalnością antykomunistyczną podziemia niepodległościowego