Niestety, nie każdemu, więc do urodzonych malkontentów Partia Miłości wysyła promienny uśmiech oraz oddziały ABW. Te ostatnie wpadły właśnie o szóstej rano z przyjacielską wizytą do studenta z Tomaszowa Mazowieckiego. Ten patologicznie ponury młodzian kalający zacne imię Robert prowadził kulturalną – jak zapewnia – i satyryczną stronę AntyKomor.pl.
Jak bardzo była ona kulturalna, nie wiem, toteż nie wyrywam się z jej obroną, niemniej jednak wysyłanie do walki z internautą służb specjalnych budzi zdumienie nawet prof. Piotra Kruszyńskiego, który zauważa, że "ABW jest od ścigania najcięższych przestępstw". Ale też, panie profesorze, powołane do zwalczania terroryzmu służby po śmierci bin Ladena mają chwilowo wolne moce przerobowe, zajęły się więc oprawcą zza klawiatury.
Dziarscy panowie w kominiarkach nie tylko zarekwirowali 25-latkowi laptop i twarde dyski, ale też przeszukali mu mieszkanie oraz, proszę mnie uszczypnąć, piwnicę. Podziemia antyprezydenckiego się spodziewali, u licha, czy jak?!