Partia status quo

„Chwilo, trwaj!” - myślą działacze PO, i po prostu instynktownie nie chcą zmian. Jakichkolwiek. Bo zmiany mogą uruchomić polityczne procesy, których dynamiki nie sposób przewidzieć - twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 27.07.2012 21:41

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Nieoczekiwanie tematem stała się ideologiczna tożsamość Platformy Obywatelskiej. A to za sprawą głosowania nt. związków partnerskich, w którym zdecydowana większość posłów PO wypowiedziała się przeciw zajmowaniu się przez Sejm projektem wprowadzenia tej instytucji do polskiego prawa.

Obserwatorzy byli zaskoczeni. „Okazało się, że większość Platformy to konserwatyści!" - brzmiała refleksja, zależnie od poglądów wymawiana tonem minorowym lub radosnym.

Ta refleksja nie jest słuszna, choć rzeczywiście przez ostatnie lata powszechnie kładziono krzyżyk na konserwatywnym skrzydle PO. Kładziono przedwcześnie, ale miało to uzasadnienie. Bo choć u swych narodzin Platforma była liberalna gospodarczo, ale zachowawcza kulturowo, to potem platformerscy prawicowcy stawali, coraz bardziej jak yeti z dowcipu wszyscy o nich słyszeli, ale materialnych przejawów ich istnienia nikt nie widział.

Nieskuteczne nowe szaty

Logika antypisowskiego sojuszu, który połączył Platformę ze środowiskami antytradycjonalnymi, sprzyjała ewolucji partii w ich stronę. Ewolucji, której sekundowały mainstreamowe media.

Od pewnego momentu manewrem w stronę kulturowej lewicy sterował sam Tusk. Można sądzić, że realizując wizję, którą w marcu podzielił się z „GW" pragnący zachować anonimowość polityk Platformy: „Chcemy stworzyć taki układ, że Polska nowoczesna to Polska PO-PSL i Palikota przeciwko Polsce wstecznej PiS i SLD". Polittechnolodzy rządu uznali najwyraźniej, że w ten sposób utrwali się pozycję PO wśród „młodych, wykształconych z wielkich miast".

Polityka ta jednak okazała się nieskuteczna, bo lewicowy zwrot w postawach społeczeństwa okazał się niewielki i nietrwały. Nowe szaty Platformy nie przysporzyły jej wyborców z lewej strony. Natomiast rosnąca aktywność ministra Gowina, która stworzyła w ramach PO autentyczny ośrodek ideowej krystalizacji, wyprowadziła platformerskich konserwatystów ze stanu yeti. I stworzyła sytuację, w której pogłębianie lewicowego zwrotu PO mogło zakończyć się rozłamem. Rozłamem, który - inaczej niż jeszcze rok wcześniej - mógł realnie zagrozić wizerunkowi Platformy i ją osłabić.

-W tej sytuacji kierownictwo Platformy postanowiło dokonać manewru, którego efektem były znane wyniki głosowania w budzącej emocje sprawie związków partnerskich.

Manewru, bo tezę o nagłym objawieniu się w Klubie PO 150 konserwatystów można włożyć między bajki. Choć bowiem głosowanie ogromnej większości posłów tej partii przeciw rozpatrywaniu projektów istotnie udowodniło, że obwieszczenia o śmierci platformerskiego konserwatyzmu były przesadzone, to zarazem w znacznie większym stopniu było efektem naturalnej niechęci PO-wców do jakiegokolwiek ideowego określenia się.

Platforma jest bowiem partią status quo, który jej działaczy bardzo satysfakcjonuje. „Chwilo, trwaj!" - myślą, i po prostu instynktownie nie chcą zmian. Jakichkolwiek. Bo zmiany mogą uruchomić polityczne procesy, których dynamiki nie sposób przewidzieć, więc w efekcie mogłyby zburzyć trwanie pięknej chwili. Są natomiast przywiązani do swego wizerunku jako „partii ciepłej wody w kranie", ugrupowania, które „nie uprawia polityki, tylko buduje drogi". Trochę w to wierzą, trochę chcą wierzyć, a trochę uważają taki wizerunek za jedynie skuteczny.

Nie zostaną kompanią szturmową

Tusk dobrze zna tę mentalność. I wiedział, że jeśli w głosowaniu o związkach da posłom wolną rękę, a jeszcze w dodatku spektakularnie zademonstruje swe désintéressement, nie pojawiając się w Sejmie, zareagują oni właśnie tak, jak zareagowali.

Dowiedzieliśmy się więc, że zdecydowana większość Klubu PO nie widzi się w roli kompanii szturmowej „Krytyki Politycznej". A w takowej roli obsadzali partię rządzącą zarówno PiS-owcy (odpowiadała im Platforma skonfliktowana z Kościołem, antytradycjonalna, antykatolicka, bo taki stan pozwala na mobilizowanie wszystkich rezerw prawicowego elektoratu pod pisowskimi proporcami), jak i część liberalnych mediów, których uczucie do PO nadwerężył czas i dopiero jej upgrade'owaną, antykonserwatywną wersję pokochałyby odnowioną miłością...

Ale niechęć do aktywnego wzięcia na siebie roli antyprawicowego taranu nie oznacza, że opór, z którym spotka się Tusk, jeśli zechce wrócić do wizerunku Platformy „postępowej", będzie na skalę, którą sugerowałyby wyniki wtorkowego głosowania.

Sprawdzian po wakacjach

A taka chwila może być bliska, bo jak wszystko wskazuje, kierownictwo Platformy uznało, że korekta w przesadnie lewicowym kursie z ostatnich miesięcy już się dokonała, wizerunek partii już został ucentrowiony, a teraz z kolei należy gasić niepokój liberałów. Pełnomocnik rządu ds. równości Agnieszka Kozłowska-Rajewicz już zapowiedziała szybką ratyfikację progresywistyczno-feministycznej konwencji o przeciwdziałaniu przemocy.

A kierownictwo PO zdecydowało po wakacjach poprzeć projekt ustawy, stworzony przez posła Artura Dunina. Projekt, rozciągający na „nieformalne pary zdecydowaną większość małżeńskich przywilejów, zawartych w projektach odrzuconych.

Kierownictwo PO już przedstawia ten projekt jako dobry. Zapewne będzie też przedstawiać go jako kompromisowy.

Komentarz wideo Piotra Skwiecińskiego

Nieoczekiwanie tematem stała się ideologiczna tożsamość Platformy Obywatelskiej. A to za sprawą głosowania nt. związków partnerskich, w którym zdecydowana większość posłów PO wypowiedziała się przeciw zajmowaniu się przez Sejm projektem wprowadzenia tej instytucji do polskiego prawa.

Obserwatorzy byli zaskoczeni. „Okazało się, że większość Platformy to konserwatyści!" - brzmiała refleksja, zależnie od poglądów wymawiana tonem minorowym lub radosnym.

Pozostało 91% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?