zukam plusów tej sytuacji. Może na tej fali przerywania milczenia dowiemy się, kto stał za zamachem na Kennedy’ego, ktoś się przyzna do skoku stulecia, a Izrael oficjalnie poinformuje, że posiada broń atomową. No i w końcu wyjaśni się sprawa więzień CIA, tajemnica Bursztynowej Komnaty i złota z Amber Gold.
J
a zaś przerywam milczenie w sprawie dość banalnej, nie chcę ujawnić nazwisk moich katów, bo ich nie było, nie ja również stałem za zamachem na amerykańskiego prezydenta. Nic z tych rzeczy. Po prostu chcę oznajmić, że kiedyś wcale nie było lepiej. I to nie tylko dlatego, że kiedyś nie było prądu i lodówek, więc trzeba było pić ciepłą wódkę. Myślę o sprawach bardziej wzniosłych. A co, mnie nie wolno? Co jakiś czas trafiam bowiem na wywiady, recenzje dotyczące kultury i w ogóle cywilizacji, które aż trzęsą się od pogardy współczesności, wychwalając pod niebiosa przeszłość. Z oczywistych powodów czasy naszego dzieciństwa, kiedy jeszcze wszyscy żyli i byli młodzi, a niektórzy nawet piękni, kiedy wydawało się, że wszystko można, są lepsze od obecnych czasów skrzypiących kości i przekonania, że już nie zmieni się świata, który jak wielka kula toczy się do rynsztoka.
J
asne, że starożytność była piękna. Albo weźmy takie średniowiecze: piosenki śpiewali Demarczyk i Grechuta, teksty pisały Osiecka i Kofta, na scenie bawił ludzi Skrzynecki, a w telewizji Starsi Panowie nie jeździli do Pizy na pizzę i pyzy, pouczając przy tym innych o dobrym smaku. Tak, kiedyś w kinie królowali Wajda, Munk i Polański, w teatrze Swinarski, a na jazzowej scenie Komeda, o pisarzach strach mówić. To oczywiste. Mistrzowie. Nie ma teraz takich. No właśnie, czy na pewno? Pisarzy mamy ewidentnie lepszych. Wszyscy tylko Masłowska i Masłowska, ale jest przecież i Rymkiewicz, jest Huelle, no i przede wszystkim jest Monika Richardson. Taka kondensacja życiowej mądrości i wysmakowanego stylu na centymetr kwadratowy występowała dotychczas tylko u Paolo Coelho. A tu proszę, nasza, europejska, multinarodowa pani Monika i jej błyskotliwa inteligencja. Gdzież takiemu Dygatowi do niej!
O