Sir od marketów

Terry Leahy, prezes brytyjskiej sieci handlowej Tesco. Choć ma tytuł arystokratyczny, stanowisko zawdzięcza ciężkiej pracy. Przez prawie 20 lat przeszedł w sieci niemal wszystkie szczeble

Publikacja: 01.10.2008 02:25

Terry Leahy jest miłośnikiem piłki nożnej. Jego ulubiony klub to Everton

Terry Leahy jest miłośnikiem piłki nożnej. Jego ulubiony klub to Everton

Foto: Edytor.net, Rafał Klimkiewicz RK Rafał Klimkiewicz

Ma dopiero 52 lata, a już od lat kilkunastu kieruje spółką, która jest trzecią co do wielkości firmą handlową na świecie – za amerykańskim Wal-Martem i francuskim Carrefourem. Nie szasta pieniędzmi, nie jest bohaterem kronik towarzyskich, nie wywołuje skandali obyczajowych. Prowadzi spokojne życie. Z żoną Alison i trójką dzieci mieszka w niewielkiej miejscowości Cuffley w południowej Anglii.

Urodził się jako trzeci z czterech synów niezbyt zamożnej rodziny mieszkającej w Liverpoolu. Rodzeństwo musiało pracować, żeby pomagać rodzicom. Podczas wakacji Terry w magazynie należącej do Tesco sieci Wandsworth przenosił skrzynki z towarami. Do pracy dojeżdżał do Londynu, chciał się uczyć i jako jedyny z braci nie rzucił szkoły po skończeniu 16 lat.

Po studiach wrócił do Tesco. W 1979 r. zaczął pracę w dziale marketingu. Dał się poznać jako dobry pracownik, a jego największym sukcesem było wprowadzenie programu lojalnościowego firmy.

W latach 90. jego kariera nabrała rozpędu. W 1992 r. trafił do rady nadzorczej, a po przejściu na emeryturę Lorda MacLaurina w 1997 r. został prezesem Tesco. Już za jego rządów sieć stała się największą firmą handlową w Wielkiej Brytanii, nie oddała też już pierwszeństwa sieci ASDA należącej do amerykańskiego giganta Wal-Mart. Z sukcesami Tesco wchodziło też na kolejne rynki, m.in. do Polski, gdzie z rocznymi obrotami ponad 8 mld zł jest drugą co do wielkości firmą handlową. Ostatnio zaczęło też podbój trudnego rynku amerykańskiego, gdzie z kolei dominującą pozycję ma Wal-Mart.

Terry Leahy ma na koncie sporo nagród i wyróżnień, m.in. w 2003 r. otrzymał tytuł najlepszego menedżera w Wielkiej Brytanii, a rok później magazyn „Fortune” wybrał go europejskim biznesmenem roku.

Nie brakowało też głosów krytyki – gdy na początku 2005 r. firma ogłosiła, że jej zysk netto sięgnie 2 mld funtów, został skrytykowany za zbyt duże sukcesy, które mogą się okazać dla firmy szkodliwe. Z właściwym sobie spokojem mówił, że coś podobnego może wydarzyć się tylko w Wielkiej Brytanii.

Ukoronowaniem jego kariery było otrzymanie w 2002 r. z rąk królowej Elżbiety II tytułu sir.

Nie zajmuje go tylko praca – działa we władzach Uniwersytetu w Manchesterze, uwielbia też piłkę nożną. Jego ulubionym klubem jest Everton. Leahy jest tam nawet specjalnym doradcą. W tym przypadku nie oszczędza nikogo. W tym roku 58-letnią Dot Reid zbulwersowały plany zburzenia jej domu, by w tym miejscu powstała nowa droga do stadionu Evertonu, gdzie ma znaleźć się też sklep Tesco. Ogłosiła wtedy publicznie, by zburzyć też dom należący do Leahy’ego i założyć na jego miejscu publiczny park. – Chcę, by wielki prezes też poczuł to co ja – mówiła BBC oburzona Reid.

Ma dopiero 52 lata, a już od lat kilkunastu kieruje spółką, która jest trzecią co do wielkości firmą handlową na świecie – za amerykańskim Wal-Martem i francuskim Carrefourem. Nie szasta pieniędzmi, nie jest bohaterem kronik towarzyskich, nie wywołuje skandali obyczajowych. Prowadzi spokojne życie. Z żoną Alison i trójką dzieci mieszka w niewielkiej miejscowości Cuffley w południowej Anglii.

Urodził się jako trzeci z czterech synów niezbyt zamożnej rodziny mieszkającej w Liverpoolu. Rodzeństwo musiało pracować, żeby pomagać rodzicom. Podczas wakacji Terry w magazynie należącej do Tesco sieci Wandsworth przenosił skrzynki z towarami. Do pracy dojeżdżał do Londynu, chciał się uczyć i jako jedyny z braci nie rzucił szkoły po skończeniu 16 lat.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację